Mogę nawet docenić pomysłowość reżyserki za walory techniczne (zdjęcia, muzyka, montaż), ale z definicji nie dla formy oglądam film, a dla myśli, refleksji, emocji. A tego dla mnie za mało. I ze względów estetycznych trudno mi było patrzeć na Phoenix'a. wiem, że to płaskie, ale nic nie poradzę.