To jest film , którym francuzi chcieli chyba przebić polski film Kac Wawa i niestety im się nie udało. To jest lepsze od Kac Wawa o dwie klasy. Pierwszy atut: aktorstwo na przyzwoitym poziomie.
Drugi ( czysto męski punkt widzenia ): przysłowiowe gołe baby.
Na pewno twórcy chcieli w tym filmie przekazać dużo więcej aniżeli „zszokować” mniej odpornych widzów dawką słabego soft porno, ale mnie ten film nie porwał ani jako komedia ani jako dramat ( bo momentami robi się tutaj jednak poważnie). Kilka scen na krzyż z golizną i na granicy pornosa miało chyba przyciągnąć jak najwięcej widzów do kina i Ci którzy „na to się dali nabrać” musieli być zawiedzeni bo znowu aż tak dużo tego tu nie ma, a między jedną taką sceną a drugą jest sporo bełkotu, „prawd życiowych” rodem z męskiej szatni czy taniego poradnika podrywacza i po prostu zwykłej nudy. To moje subiektywne spojrzenie na ten film, są osoby które widzą w nim super inteligentne kino i mają do tego prawo. To jest trochę tak jak ze sztuką współczesną np. malarstwem gdzie część widzów widząc kropkę na szarym tle będzie się zachwycała i dorabiała filozofię a druga część zdegustowana powie że sztuka się skończyła . Najjaśniejszym punktem filmu jest moim zdaniem występ Alexandry Lamy, nie tylko seksownej ale i dobrze odgrywającej swoją rolę.