PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=784933}

Nieposłuszne

Disobedience
6,2 13 046
ocen
6,2 10 1 13046
5,9 14
ocen krytyków
Nieposłuszne
powrót do forum filmu Nieposłuszne

..i w moim odczuciu scena seksu nazbyt dosłowna.. nie trzeba przecież wykładać wszystkich kart na stół,, żeby zaintrygowac. Scena oddania wolnosci, gdzie trójca się obejmuje również nieco kiczowata.. Trochę ujęło to filmowi w ogólnym rozrachunku. Na plus zakończenie .. Świetna muzyka i klimat.

ocenił(a) film na 7
Aktorka

Hm, o ile końcowa scena całej trójki faktycznie trącała jakimś holiłódzkim zapaszkiem i nie była potrzebna, tej miłosnej pozwolę sobie jednak bronić [przy okazji intensywnie spojlerując, dlatego z góry ostrzegam].
Musiała być eksplicytna, bo jej zadaniem nie było właśnie zaintrygowanie, a zdjęcie nogi ze wszystkich hamulców. Kontrast, w jakim znajduje się wobec stonowanej, wyciszonej i surowej reszty filmu, jest tu kluczowy - podobnie jak to, że obserwujemy orgazm tylko jednej z bohaterek. To kulminacja rosnącego od pierwszego spotkania po latach Esti i Ronit napięcia - jego wybuch musiał być na ekranie pokazany z całą mocą, by wypaść przekonująco. Dopiero po opuszczeniu (dosłownie terytorialnych i symbolicznie nienamacalnych) granic wspólnoty obie mogły zdjąć z siebie moralne kajdanki, a że te krępują w społeczności żydowskiej głównie sferę cielesną, odnowiona relacja nabrała fizycznego wymiaru, bo jakkolwiek by go nie hamować, człowiek jest istotą seksualną - szczególnie tak sfrustrowany pozostawaniem w małżeństwie bez miłości jak Esti.
Dla niej był to najprawdopodobniej pierwszy orgazm od czasu rozstania z Ronit - jego "ciężar" fabularny był zatem niebagatelny i wyparł z ekranu ten Ronit. Co zaś się tyczy samego splunięcia, to miało ono przypuszczalnie jeszcze inny, symboliczny wymiar i nasuwa skojarzenia z zapłodnieniem. Dalszy rozwój wypadków pokazuje zresztą, jakie znaczenie zbliżenie z Ronit miało dla kwestii starań o dziecko, spełnienia kolejnego obowiązku wynikającego z roli kobiety w tej wspólnocie. I choć oczywiście mówimy tu niedosłownie, bo biologia jest nieubłagana, to symbolicznie to kolejny paradoks (których szereg ten film obrazuje) - nieposłuszeństwo, które jest przyjemne, pozwala wypełnić akt posłuszeństwa.
W sumie scena jest mocna, ale nie niesmaczna czy krępująca - a to dlatego, że cały ten efekt intensywności udało się osiągnąć bez pokazywania nagości. W większości fragmentów całej choreografii bardziej trzeba się domyślać niż można ją obserwować. W filmach eksplorujących wątki relacji damsko-damskich erotyka jest tylko subtelnie sygnalizowana, a sceny konsumowania tych relacji bardzo delikatne i nieśmiałe. Tymczasem seks generalnie wygląda rozmaicie i nie zawsze polega na kilku słodkich gestach. To w tej materii na pewno nowa jakość.
Oczywiście wiadomo, że w tej materii poruszamy się po percepcyjnym polu minowym (na którym każdy ma te miny rozlokowane gdzie indziej) i trudno dyskutować z subiektywnymi odczuciami - sama jestem zdania, ze w przynajmniej połowie filmów sceny erotyczne nie są zwyczajnie potrzebne i nie pełnią żadnej funkcji poza desperacką próbą utrzymania zainteresowania widza. Część jest jednak uzasadniona i pełni ważną rolę w całej układance. W każdym razie rozwój i sposób przestawienia fabuły w tym konkretnym filmie sam niejako argumentuje zawarcie tej sceny w takim, a nie innym kształcie. :)

Aktorka

Scena seksu nazbyt dosłowna?? Błagam... tam chyba nawet sutka nie widać;) Jak chcesz zobaczyć nazbyt dosłowne sceny seksu "lesbijskiego" to obejrzyj sobie "below her mouth" albo "życie adeli" - w pierwszym sceny seksu to porno a w drugim softporno;))

Właśnie scena seksu to jedna z najlepszych scen tego filmu. Reżyser nie zrobił z tego pornosa - dzięki czemu nikt nie będzie czuć się zażenowany oglądając film, bo jednak mniemam, że ludzie kiedy chcą zobaczyć porno włączają pewne strony, a nie oglądają film. Z drugiej zaś strony scena jest na tyle wymowna, że można odczuć pożądanie między bohaterkami, a nie jak to ma miejsce w niektórych produkcjach, gdzie panie raczej przytulają się do siebie i nie ma w tym żadnego ognia;))

Reżyser świetnie to wyważył. No i Rachel Weisz - ta aktorka jest wybitna - jako hetero tak zagrać scene seksu lesbijskiego to biznes klasa. Zagrała to mimiką nieziemsko. Zdecydowanie widać różnice w klasie tych dwóch aktorek po tej scenie;))

ocenił(a) film na 7
Warszawka_fw

Być może koleżanka wychowana na scenach miłosnych z udziałem Eugeniusza Bodo dlatego scena przestawiająca zbliżenie Rachel Weish i McAdams jawi się Jej właśnie jako niebywale wyuzdana.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones