PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38608}
7,5 10 986
ocen
7,5 10 1 10986
6,3 3
oceny krytyków
Niepokonany Seabiscuit
powrót do forum filmu Niepokonany Seabiscuit

Ku pokrzepieniu serc

ocenił(a) film na 7

Seabiscuit" był jednym z największych przebojów ubiegłego roku w Stanach. Kiedy pojawił się w kinach zaraz ogłoszono go sensacją i pewnym kandydatem do Oscara. Cóż, to dużo mówi o Ameryce początku nowego stulecia.
Owszem, film w kilku miejsca łapie za serce i jest niezwykle wzruszający. Jednak nie ukrywa to faktu, że film ten zrobiony jest według schematu, że nie wiele jest w nim miejsca na oryginalność. Co więcej, mimo tych paru emocjonalnych scen, "Seabiscuit" nie może się nawet równać z "Forrestem Gumpem" czy choćby nawet podobnym tematycznie, ale nie artystycznie, "Gangami...". A jednak film oczarował Amerykanów.
Nic w tym dziwnego. "Seabiscuit" opowiada historię o "amerykańskim śnie", który został spełniony, by potem zostać zniszczonym przez nagły przypadek, o Ameryce, która padła na kolana, lecz która się nie poddała ale wydźwignęła, by znów zatriumfowania. Jeśli to przesłanie byłoby zbyt trudne do załapania na podstawie samej historii trzech mężczyzn i konia z kobietą w tle, to widz może liczyć na usłużnego narratora, który co jakiś czas wtrąca patriotyczne przemówienia. Czyż czegoś to nie przypomina? Film Rossa to klasyczna propagandówka "ku pokrzepieniu serc". Oto mamy Amerykę, którą ogarnęła fobia terroryzmu. Od czasów gorączki strachu z lat 50-tych, Amerykanie nigdy nie byli tak bardzo przerażenie. Za sprawą mediów raz za razem mogą przeżywać chwilę z feralnego września 2001 roku, kiedy Niepokonana Ameryka padła na kolana. Do tego dochodzi olbrzymi ciężar życia w świecie, gdzie stosunki międzyludzkie definiuje podejrzliwość i strach, a prawem staje się Patriot Act, będący niczym więcej jak poddaniem się w niewolę "dla dobra państwa". I oto w tej atmosferze "Seabiscuit" przypomina historię prawdziwą, lecz przekształconą w mit, która może stać się symbolem nowego pokolenia. Oto historia powstawania z kolan. Szkoda, że Herminator nie jest Amerykaninem, bo wtedy nie musieliby sięgać do opowieści o koniu. Jednak zwierzęta są niezwykle przydatne w tego typu historiach. Odpowiednio sfilmowane zwierzę wzbudzi u większości widzów silniejsze emocje, niż człowiek postawiony w takiej samej sytuacji.
Cała oprawa filmu (zdjęcia, scenariusz, aktorstwo) jest sztampowa i podporządkowana owemu podstawowemu celu, czyli "krzepieniu serc". Reżyseria podręcznikowa, zdjęcia oczywiste, gra aktorska - może poza ciekawą kreacją Macy'ego - porządna ale nic ponadto, wszystko zaś okraszone patetyczną muzyką.
Mimo wszystko jednak jest w tym ponad 2-godzinnym filmie trochę ciekawych scen, dostarcza wystarczająco dużo wzruszeń, by przymknąć oko na patos tego filmu. Zdecydowanie bardziej wolę tego typu filmy propagandowe, niż te z czasów Wszechdumy Jankesów reprezentowanych chociażby przez takie arcydzieła kinematografii jak "Dzień Niepodległości".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones