PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10008671}
5,0 200
ocen
5,0 10 1 200
5,5 6
ocen krytyków
Nie zgubiliśmy drogi
powrót do forum filmu Nie zgubiliśmy drogi

re:mini.scencje

ocenił(a) film na 7

powiem tak, trochę korci szybko zakatalogować ten ewidentnie niedopieczony półprodukt pod skrótem PBP jak paranoiczny bełkot psychotyka i oddalić sprawę - nawet pani rezyserka ma poczucie winy, długo szuka słowa, gubi się w zeznaniach - ale chyba nie w tym rzecz, to byłoby zbyt proste..

podszyty podskórnymi lękami i wspaniałymi akustycznymi pejzażami (zamknęły się oczy ziemi, ale trzecie oko pustego umysłu bydgoskiego orbitala milieu l'acephale nadal pozostaje otwarte, adekwatnie, w zgodzie z okolicznościami) filmowy manifest poetycki w obronie spraw beznadziejnych, wykluczonych i przegranych takich jak np. kliniczne, długotrwałe, intensywnie postępujące odrealnianie, z którymi poniekąd zawodowo nawet sympatyzuję, są mi gdzieśtam bliskie, choć ideologicznie nadal mam wątpliwości co do ich pochwały..

nie wiem po prostu, czy oddawanie swojej osobowości, swojej indywidualności, swojej okazji, swojej szansy na zdobycie nieśmiertelności, słowem świadome i dobrowolne zakorzenianie zasadniczej części siebie w jakimśtam niewidzialnym polu ulotnych wzruszeń emocjonalnych i zwiewnych urojeń mentalnych to aby najlepszy sposób na spędzanie wakacji - tej przymusowej kilkudziesięcioletniej kwarantanny na którą wszyscyśmy zostali skazani, dożywotnio, bez możliwości apelacji.. tym bardziej jeśli nie mają one, te rojenia i fiksacje niewidzialne, ulotne i efemeryczne, niesprawdzalne, żadnego przełożenia na tak zwaną wistość rzeczy widzialnych i materialnych..

no, chyba że bohaterowie powracają po latach wewnętrznego dryfowania do realiów zbolałej wegetacji od której to byli za sprawą owej nadświetlnej trampolinki słowa pisanego odrywali się, szybowali - powracają do ziemi, lądują, w turbulencjach bądź bez turbulencji, ale: silniejsi, sprawniejsi, przemieleni i przemienieni, rozumiejący i akceptujący wdrukowaną konieczność bytowania na innym, głębszym poziomie egzystencji? to wporząsiu, to rozumiem, ale do tego potrzeba raczej czegoś więcej niźli autoerotycznego nurzania się w myślostworach cudzych, innych ludzi, do tego potrzeba wyspy bezludnej, pustyni. a cóż to jest, u licha, za pustynia, cóż to za wyspa bezludna, kiedy się na nią xiążkę zabiera?

otóż więc właśnie wyrzeczenia się tej bezmyślnie dławiącej kompulsji potrzeba, rezygnacji z podejrzanego hobby potrzeba, porzucenia automatu na rzecz autotematu, odrzucenia nawykowego czytania xiążki na rzecz czytania własnej osobowości - ale czy tak się stanie, tego już w tym filmie nie zobaczymy..

jedno jednakowoż jest pewne: ponieważ ziemia jest okrągła to, niejako z definicji, gdzie by się nie polazło, w jakie jeziorko nie wlazło, pod jaką świętą górę nie podlazło i czego by tam się po drodze nie odyeballo nieistotne - nie można zgubić drogi. choć oczywiście najlepszą w tym kontekście rzeczą byłoby po prostu ciche odprowadzenie pijanego siebie, pod rękę, do domu. przekładając to na dyskurs religijny, w duchu ruchu odnowy kontemplacyjnej bardziej niż toruńskiej rozgłośni harcerskiej: powrót syna marnotrawnego. ale z takimi rzeczami to do tarkowskiego..

re:a.sumując: powinno mi się nie podobać, ale mi się podobało!

ocenił(a) film na 3
Westernik

Zazdroszczę, że jesteś w stanie tyle zobaczyć w tym filmie.

ocenił(a) film na 7
Agatonik

no, film na pewno nie należy do najszczęśliwszych dzieł sasnalsów, ale forma jest jednak poetycka, może trochę pretensjonalna, ale piękna w wielu miejscach, nienachalna, niejednoznaczna, można wpychać własne znaczenia na zasadzie swobodnie płynącego skojarzenia, można trochę poszaleć..

ocenił(a) film na 3
Westernik

Mnie jakoś nie zainspirował. Cieszę się, że Ciebie tak:-)

ocenił(a) film na 7
Agatonik

wiem, wiem, czytałem:)

Westernik

Ten piękny, poetycki wpis błyszczy jak perła w zwyczajowo płytkich wodach filmwebowego forum! Gratuluję kunsztu literackiego! :)

ocenił(a) film na 7
karollos

dziękuję, na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że to jest film o słowach, o potędze słowa, które ma moc zmieniania rzeczywistości. np. ta tłumaczka, która okłamuje starą kobietę rozmawiającą z wnuczkami przez skajpa korzysta z tej mocy. ale, paradoksalnie, mnie się w tym filmie najbardziej podobały właśnie te sytuacje, w których nie było słowa. te chodzone rajdy po lasach, te powolne jazdy samochodem pod muzę z dziwacznym montażem - jakieś przebitki na zdjęcia gór czy jezior, na spływające po papierze krople. albo te 360-stopniowe mapowanie pustych pokoi przy pomocy ruchomej kamery. ogółem takie, które stawiały na leniwą takość chwili, na rozmoszczenie się w momencie, bez ambicji posuwania akcji do przodu. mój entuzjazm byłby dużo mniejszy gdyby tych scen nie było.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones