jak mozna ten film porownywac do "Broken Flowers"?! "Broken Flowers" jest cudowny, daje do myslenia, troche zabawny (akurat tyle ile trzeba i gdzie trzeba). i przede wszystkim ciekawy! a to? ten film jest nudny, banalny! co to w ogole mialo byc? o czym to w ogole jest?
czytalem wywiad z Wendersem, ze "ten film nie moglby powstac w Hollywood". a przeciez jest hollywoodzko schematyczny i glupi. jak dla mnie - porazka. i uwazam, ze Jarmusch nie zasluguje, by jego film porownywano do takiej beznadziei
szkoda czasu
kuba