PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5153}

Nie oglądaj się teraz

Don't Look Now
6,7 6 809
ocen
6,7 10 1 6809
7,0 12
ocen krytyków
Nie oglądaj się teraz
powrót do forum filmu Nie oglądaj się teraz

Fabuła wygląda prosto: jest sobie małżeństwo, tonie im córka, nagle pojawiają się w Wenecji (bez
informacji, jaki czas upłynął), spotykają dwie kobiety, następnie jest 10 minutowa scena seksu,
późneij nic się nie dzieje przez 40 minut, aktorzy trochę kręcą się bez sensu i na koniec robią
mnóstwo kardynalnych filmowych błędów, wskutek czego mężczyzna ginie. Koniec.

Wynudziłem się strasznie, tam gdzie inni opisywali niesamowite napięcie ja widziałem tylko nudne
chodzenie z kąta w kąt, mijanie się bohaterów, kilka bezsensownych wątków itp. Na koniec gdy
ślepa staruszka ma wizję i od początku krzyczy "zatrzymaj go!", to jej siostra zamiast posłuchać,
jak facet wyszedł sekundy temu na schody, to czeka, szarpie się z siostrą (która przecież
wcześniej miała takie ataki i one mijają po prostu). Bexter po prostu odchodzi, mimo, że umawiał
się z żoną wcześniej, później oczywiście biegnie nie wiadomo po co po ciemnych zaułkach,
wiedząc, że w nocy grasuje morderca. Nie wiem, jak inni, ale ja na pewno bym nie latał za jakąś
dziwną dziewczynką, nawet jakby mi przypominała córkę, którą wiem na pewno, że nie żyje. Tam
gdzie inni widzieli napięcie, ja odczuwałem tylko irytację wywołaną ślamazarną akcją i
irracjonalnymi zachowaniami bohaterów. Porażka. Na plus zaliczam ujęcie wenecji i wizję swojego
pogrzebu.
Jeśli ktoś chce zdecydowanie lepszy film z podobnego gatunku to polecam "Dziecko Rosmery"
albo "Frantic" - też niewiele się dzieje (jak to u Polańskiego) ale poziom napięcia jest zdecydowanie
wyższy.

Tilion

To tylko potwierdza moje "wrodzone" przekonanie, że dzisiaj ludziom trudno "przeżywać" filmy, tylko gapią się na ekran. U Roega napięcie jest bardziej subtelne niż u Polańskiego (którego filmy- dekoracje są dosyć płytkie intelektualnie i uczuciowo) i nie ma walić po oczach i uszach w każdej sekundzie trwania filmu. To nie tak się odbywa. W twoim komentarzu jest jak na czole wypisane smołą całe nieszczęście naszych czasów: tępa dosłowność i racjonalność pełzająca z kalkulatorem w ręku panoszą się na wszystkich szczeblach kultury i sztuki, tym chętniej więc pożera kino. Tego filmu nie idzie oglądać z "podręcznikiem racjonalnej wizji świata" pod pachą, bo to świat Kafki i Dostojewskiego, świat Tarkovskyego i Petera Weira. To, że dzisiaj z kretyńskim uśmiechem na twarzy zabija się wyobraznię i wszelkie oznaki tajemnicy w świecie, padając na chodnik i zbierając resztki niezjedzonych potraw nie oznacza, że mamy się cieszyć z takiego stanu rzeczy. 'Nie ogladaj się teraz" nie przemówi do gościa bez wyobrazni, tak jak nie przemówi do człowieka który nie rozumie, że te bardzo irracjonalne, dziwaczne zachowania są w gruncie rzeczy bardzo "racjonalne" i bardzo "sensowne" w kontekście całego filmu (a może i świata)

ocenił(a) film na 3
Bezsenny84

Hmm... Więc uważasz, że dziwne zachowania bohaterów tego filmu to jego atut? Nie irytuje Cię takie coś? (pytanie retoryczne - dałeś w końcu 10/10). Nie uważam, bym nie miał wyobraźni, tylko wytłumacz mi proszę, gdzie ona była w tym filmie potrzebna? By uzasadnić brak akcji, lub irracjonalne zachowania/wątki?

Tilion

To nie jest film do jednorazowego użytku , prawdopodobnie, przy kolejnym odbiorze pójdzie ci lepiej, zamiast zwracać uwagę na fabuły i logikę akcji skupisz się na postaciach i znaczeniach sugerowanych przez obraz i dzwięki. Wyobraznia pomaga wyjść poza schematy i konwencje, przestawia na odbiór na innym poziomie intelektualnym, zmysłowym, i tak własnie należy podejść do tego filmu. Nie konwencje gatunku, nie fabuła, nie zaskakujące zwroty akcji, nie logika przyczynowo-skutkowa decydują tu o wartościach poznawczych świata. Trzeba się nastroić na intuicyjny odbiór, zatrzeć pamięć innych filmów gatunku, otworzyć na nowe doświadczenie. Wtedy człowiek doceni "Nie oglądaj się teraz". Powodzenia

Bezsenny84

zgadzam się z tilionem, film mnie po prostu znudził. odbiór na poziomie intelektualnym i zmysłowym? ale co tu odbierać? oczywiście zaraz sie posypia komenty że nie rozumiem filmu i może faktycznie tak jest, ale co miałabym tu rozumieć? że przez 1:45 nie wydarzyło się nic, a na końcu to coś zabiło gościa. mogło się to stać na początku filmu i nic bym nie straciła. nie chodzi o to, że krytykuję film bo mi sie nie podobał, chodzi o to że spodziewałam się czegoś więcej, bo znam mnóstwo lepszych starych horrorów, których bałam się od samego początku, które budowały napięcie i lęk mimo że nic strasznego sie nie wydarzyło. dla mnie ten film nie był horrorem, ani filmem pscyhologicznym.

ocenił(a) film na 10
Dementiiaa

Jak to się nic nie wydarzyło przez godzinę i 45 minut? A Śmierć córki? A Tajemnicze przypadki morderstw w Wenecji? A wypadek Johna, który o mało co nie skończył się jego śmiercią? A złowieszcze przypowieści ślepej kobiety? Jak dla mnie Nie oglądaj się teraz to jeden z ciekawszych horrorów w którym napięcie jest bardzo oryginalne i osiąga apogeum we wspomnianej scenie śmierci Johna, a sam film jest perfekcyjnie zrealizowany, gdzie każda scena jest do końca przemyślana . Mimo 40 lat dzieło Roega robi olbrzymie wrażenie i jest świetnym przykładem (tak jak Lśnienie, Suspiria czy Egzorcysta) na to jak powinien wyglądać wybitny horror.

Kamileki

owszem, film jest świetny, mi też się podobał, po prostu spodziewałam się czegoś więcej. od śmierci córki wszystko się zaczęło, ale później historia jest niespójna, to wszystko ma swój klimat, dobry klimat. ale nie bardzo rozumiem jak wypadek johna ma się do tej historii, albo 'złowieszcze przypowieści ślepej kobiety' które tak naprawde do niczego nie prowadzą. jak dla mnie cala ta historia i bohaterowie powinni się jakoś łączyć, a to morderstwo johna było takie ot przypadkowe, karzeł po prostu go zabił i nie miało to żadnego połączenia ze śmiercią córki. chyba że ja czegoś nie rozumiem, pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Dementiiaa

No przecież wypadek Johna czy złowieszcze przypowieści stanowią mocne ostrzeżenia aby jak najszybciej wyjechać z tego miejsca - Wenecji. Główny bohater jest za bardzo ciekawy (ale to dlatego, że film ma też elementy psychologiczne, główny bohater być może lekko zwariował po śmierci córki - ma omamy np. widzi własną śmierć), a jak wiadomo ciekawość prowadzi do... i dlatego też na końcu ginie od tego dziwacznego seryjnego mordercy , ale jak dla mnie to udany zabieg bo bardziej przeraża taki wygląd bardziej (brzydki karzeł w kapturku) niż stereotypowy zabójca. No, a ostatecznie rozchodzi się też o to czy komuś dany film się po prostu podobał. Mnie urzekło wszystko - klimat, który tworzy muzyka, piękna Wenecja, świetna gra aktorska. Nie nudziłem się i trzeba zauważyć że nie ma tu żadnych tanich chwytów - znikoma ilość brutalności, zero gwałtów i innych tego typu scen którymi chcą zazwyczaj szokować twórcy grozy.

Kamileki

zgodze się, po prostu wolałabym żeby wątek mordercy był jakoś bardziej rozwinięty i połączony z innymi wydarzeniami w filmie. masz racje że postać karła przeraża, na pewno nikt się takiego widoku nie spodziewał i to mnie poryło. znasz może jakieś inne starsze filmy w podobnym klimacie ?

ocenił(a) film na 10
Dementiiaa

Dziecko Rosemary (ale pewnie widziałaś), Palacz zwłok, Opętanie (z 1981 roku). Na dobrą sprawę to chyba tyle kojarzę jeśli chodzi o coś bardzo podobnego. Chyba, że chcesz po prostu klimatyczne starsze horrory to mogę polecić nieco więcej.

Kamileki

wszystkie widziałam, chcę klimatyczne jak można :)

ocenił(a) film na 10
Dementiiaa

Dreszcze (z 1975), Hotel siedmiu Bram (z 1981), Hallowen (z 1978), Oczy bez twarzy (z 1960), Nosferatu wampir (z 1922 i remake Herzoga z 1979), Odmienne stany świadomości (z 1980), Carrie (z 1976), Świt żywych trupów (z 1978), Mucha (z 1986), Dziwolągi (z 1932), Suspiria (z 1977), Głęboka czerwień (z 1975). Tyle z tych najlepszych co do tej pory widziałem. Nie pisałem bardzo znanych typu Lśnienie czy Teksańska masakra piłą mechaniczną.

Kamileki

dzięki wielkie, pozdro ;)

ocenił(a) film na 7
Kamileki

Zakładając, że ślepa kobieta rzeczywiście miała dar jasnowidzenia itd. prawdą było też to, co powiedziała o Johnie, że miał jakiś dar. Zatem on miał wizję swojego pogrzebu, tylko jakoś nie odróżnił tego od rzeczywistości.

Jestem świeżo po seansie. Jeszcze nie wiem jak ocenić film, ale mój główny zarzut jest taki, że cały film to był nabijaniem widza w butelkę, a na koniec główny bohater zostaje zabity przez przypadkowego psychola, który przypadkiem ubrany był jak jego zmarła córka. Chociaż nie powiem, życiowe to. ;)

Poza tym, Tilion vs Bezsenny 1:0. Krytyka zachowań postaci rzeczowa, zaś uwagi Bezsennego, to pitolenie nie poparte argumentami.
Jednakowoż mnie film nie zanudził, przeżywałem go mimo wszystko. Był niepokojący, końcówka chora. Ale zirytowała mnie ta bezsensowna śmierć Johna. Poczułem się nabity w butelkę. Fabuła wydawała się do czegoś zmierzać, ale na koniec bohater poślizgnął się na skórce od banana i koniec.

ocenił(a) film na 10
PX_9891

Nie no, Bezsenny bezsprzecznie mądrzej gada, a argumentów to on wali jak z karabinu maszynowego. Tillon jedynie analizuje film poprzez przyziemną logikę typu "a bo ta dziewczynka była dziwna i po jaką cholerę nasz bohater za nią latał", "a bo jedna siostra nie posłuchała tej drugiej gdy ta wyraźnie kazała zatrzymać chłopa". Odbiór filmu tylko z takiej perspektywy jest szalenie niebezpieczny bo dla takiego widza 1 i 1 zawsze ma dać 2 i żadnego innego rozwiązania, a sztuka ma tyle wspólnego z matematyką co biel z czernią. To jest seppuku popełnione na wyobraźni a sam Einstein mówił o niej: "Wyobraźnia jest ważniejsza niż wiedza, bo choć wiedza wskazuje na to, co jest, wyobraźnia wskazuje na to, co będzie. " I ciężko się z nim nie zgodzić bo tylko filmy stworzone przez twórców ze sporą wyobraźnią mogę stać się wizjonerskie, niepowtarzalne a czas ich nie pokona. Nie oglądaj się teraz jest z 1973 roku, ale nic na to nie wskazuje, dzięki temu że Roeg myślał nieszablonowo i kompletnie wisiały mu ogólnie przyjęte normy i standardy. Dla Ciebie psychol jest przypadkowy, kolor jego ubrania jest przypadkowy, a dla mnie to tak genialne zabiegi bo powodujące że będę pamiętał do końca życia takie obrazy bo rozrywają moją duszę i przeszywają na wskroś.

Kamileki

"film jest perfekcyjnie zrealizowany, gdzie każda scena jest do końca "
No właśnie nie jest, ale pewnie dlatego, że gatunek thriller dopiero się rozwijał.
Scena wypadku na platformie zrealizowana topornie, facet się bujał na tej linie bez sensu. Widać, że scena zrobiona bez dubla, nie do końca dopracowana, bez pomysłu jak on tak naprawdę ma się z tej platformy ratować. Być może w tych czasach nie przywiązywano tak wielkiej wagi do szczegółów, ale nie pierwszy raz to widzę na starych filmach.
Film porównał bym do niegdysiejszego mistrza olimpijskiego, który na 100 m osiągnął rewelacyjny wynik bijąc rekord świata. Tylko, że dzisiaj taki wynik osiąga byle student AWF trenujący bieganie.

ocenił(a) film na 10
Leszy2

Scena na platformie ma gigantyczne napięcie. Bezbłędna jak dla mnie.

Kamileki

Z pewnością masz na myśli czas zanim spadła ta deska - nie o tym mówię. Akcja ratunkowa była zupełnie nieprzemyślana przez reżysera. "Ty się bujaj na linie, a wy róbcie dużo rabanu, tylko nie zawalcie bo nie ma czasu na robieniu dubla". Nic w tym dziwnego, w tych czasach nie przywiązywano wagi do takich rzeczy. To było kosztowne i pracochłonne, a widownia nie zwracała na to uwagi. Nie ma to nic wspólnego z perfekcją.

ocenił(a) film na 10
Leszy2

Nie wiem dokładnie jak było, nie byłem na planie zdjęciowym. To jednak mało ważne bo efekt jest rewelacyjny i żadnej toporności i błędu tam nie dostrzegłem a zawsze oglądam uważnie.

ocenił(a) film na 5
Dementiiaa

Mam podobne odczucie niedosytu - film zaczął się obiecująco, później siadło, a koniec wygląda tak, jakby reżyser powiedział do scenarzysty "kończże już". Pewnie jestem kolejnym z tych, którzy nie zrozumieli... Byc może przy drugim seansie zmieniłbym zdanie, ale niespecjalnie mi się chce oglądać ten film ponownie.

ocenił(a) film na 10
Bezsenny84

Po pierwsze, totalnie nie zgadzam się z oceną filmów Polańskiego, ale o to mniejsza. Po drugie - to bardzo ładne, co piszesz, ale jak tu "zatrzeć pamięć innych filmów gatunku", kiedy ten film aż jarzy się estetyką giallo z elementami klasycznego horroru? Gra barw i symboli też ma swoje znaczenie, a o tym trudno pamiętać oddając się, prawdaż, intuicyjnej kontemplacji.

"Wyobraznia pomaga wyjść poza schematy i konwencje, przestawia na odbiór na innym poziomie intelektualnym, zmysłowym, i tak własnie należy podejść do tego filmu."

To intelektualnym czy zmysłowym? Bo to jakby nie to samo.

littlelotte52996

intelektualnym i zmysłowym

jak tu "zatrzeć pamięć innych filmów gatunku", kiedy ten film aż jarzy się estetyką giallo z elementami klasycznego horroru?

znam te wszystkie giallowskie b-klasówki, przy filmie Roega nie miałem z tym problemu: ilekroć zaatakowało mnie powierzchowne skojarzenie z giallo natychmiast je odtrącałem, szło mi o to, by nie dać się złapać w tę pajęczą sieć skojarzeń i przez cały czas pozostać otwartym na nowe możliwości. Nie obchodziła mnie tożsamość mordercy (co w giallo odkrywa wszystkie karty) bo wyczuwałem, że u Roega nie chodzi o zabawę w chowanego

ocenił(a) film na 10
Bezsenny84

Tak, tylko że tutaj aż nasuwa się analiza intelektualna - w sensie liczby symboli (woda, szkło, sama Wenecja). Chodzi mi o to, że dla mnie to film, który można odbierać na dwa sposoby (jak większość filmów wybitnych) - albo kierujesz się intuicją i szeroko pojętym klimatem, albo szukasz tropów intelektualnych. Jedno i drugie daje dużo satysfakcji :D

littlelotte52996

Jest tak jak mówisz:)

Tilion

skąd sie biorą takie SMUTASY?? problemy ze wzwodem?

użytkownik usunięty
Tilion

Podpisuję się pod tym. Film oglądałam późnym wieczorem i strasznie mnie wynudził, tragedii jednak nie było, bo końcowe kilkanaście minut podratowało całość.

dobrze ze cie wykopsali!

Tilion


wypracowanie gimbusa pt. 'ten film jest be', czyli pierdoły spod stodoły.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones