PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=853784}

Nie martw się, kochanie

Don’t Worry Darling
6,2 41 899
ocen
6,2 10 1 41899
4,9 36
ocen krytyków
Nie martw się, kochanie
powrót do forum filmu Nie martw się, kochanie

Film dał mi bardzo do myślenia. Nauki Jordana Petersona na pewno pomagają w rozwoju osobistym i dla wielu osób, które wychowały się w dysfunkcyjnych rodzinach, jest on taką zastępczą figurą ojca. Trudno jednak nie zauważyć, że większość jego odbiorców to młodzi mężczyźni. Duża część tych młodych mężczyzn identyfikuje się jako tzw. incele. Często mają depresję, fobię społeczną, problemy lękowe, traumy z dziciństwa. To wszystko utrudnia nawiązywanie relacji romantycznych w dorosłym życiu. Nie trudno mi sobie wyobrazić, ze znalazłoby się wielu sfrustrowanych młodych mężczyzn, którzy czują, że są do tyłu ze wszystkim, bo nie mają dziewczyny, często pozostają singlami będąc już po 30-stce, i którzy byliby chętni przenieść się (za opłatą oczywiście), do symulacji, w której mają piękną żonę, piękny dom i wszystko układa się wspaniale bez żadnego wysiłku. Kiedyś tego rodzaju symulacje będą możliwe i tylko spotęgują problem z nawiązywaniem relacji. Bo po co się męczyć i stresowac w realu, skoro można się przenieść do symulacji i tam wieść życie, o jakim marzymy? Gdzie nie siedzimy cały dzień przed komputerem w starym swetrze i z tłustymi włosami, lecz mamy drogie ubrania, modną fryzurę, bawimy się, mamy przyjaciół i piękną partnerkę?

Ciekawe jest to, że symulacja nie rozrywa się w świecie współczesnym, lecz w świecie, jaki był jakieś 60-70 lat temu. To też pokazuje, że nowoczesność i postęp technologiczny nie są takie wspaniałe. Ułatwiają życie, ale jednocześnie odrywają nas od tradycyjnego życia w grupie, wśród ludzi. Teraz wszystko jest online - zajęcia fitness online, nauka językow obcych online, spotkania biznesowe online. Człowiek, który pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny i ma na koncie całą masę traum, nie ma teraz nawet mozliwości, żeby ćwiczyć swoje umiejętności społeczne, bo można spokojnie funkcjonować wcale nie wychodząc z domu.

wildsun

Wilde jest feministką wiec nie lubi Petersona. Ja feministką nie jestem ale tez go nie lubie. Teraz jak to mowisz faktycznie Frank mial taki "redpilarski" vibe. Zwłaszcza te oblesne usmieszki przy podgladaniu seksu

ocenił(a) film na 3
wildsun

Nauki Jordana Petersona nie polegają na pseudo rozwoju osobistym, jesli ktoś tak uważa ewidentnie nie obejrzał jednego wykładów, bo Peterson jest właśnie tą osobą która chce obudzić tych "inceli" ze letargu aby poukładali swoje życie (napisał nawet o tym książkę), a nie próbowali obwinąć za swój stan innych, oczywiście pewne grupy w tym feministycznie niezbyt go lubią ze względu na jego wypowiedzi odnośnie np. feminizmu który w dzisiejszych czasach nie jest walką o "równości" a o "władze", a cały film to jakaś karykatura postaci wziętych z jakiejś kreskówki gdzie 30 letni "dzieciak" jest takim niedojdą życiowym ze nie potrafi nawet ugotować ziemniaków, a jego partnerka po całym dniu pracy wraca do domu widzi ze gość kompletnie nie ogrania życia, ale nic nie mówi no bo po co...przecież brak komunikacji to najlepsze rozwiązanie.., wiec strzela foacha, obraca się na piecie i ucieka do pokoju...wieka walka feminizmu nie ma co..., no ja pie...jak mnie takie rzucanie stereotypami wku...., do tego mamy ukazany pseudo świat incela zaklejonego w wirtualnym świecie lat 50 gdzie kobita jedynie co ma robić to gotować, sprzątać i ładnie pachnieć...a i cały czas mieć ochotę na sex WTF ?, brakowało tylko sceny prania brudnych skarpetek męża przez główna bohaterkę..., tak szczerzę pytam czy są tutaj osoby który tkwiły by w takim związku gdzie druga połówka kompletnie nie radzi sobie w żuciu do granicy gdzie podjęcie decyzji o tym co mamy zjeść na kolacje graniczy z cudem ?

ocenił(a) film na 3
wildsun

Przecież ten film nie skupia się tak bardzo na figurze "Patersona" a raczej na mężczyznach, którzy chcą powrotu do tradycji. Do tego świata witają faceci, którzy zazdroszczą kobietom zaradności, gdy sami są totalnymi przegrywami, na ich łasce. Symulacja nie bez powodu odbywa się w latach 50/60 USA bo te są uznawane za modelowy dla tradycyjnego obrazu rodziny. W tamtym czasie to facet był bogiem a kobiety znały swoje miejsce w szeregu nie mając większych ambicji dla swojego żywota. Ten film z mojego punktu widzenia jest banalną przykrywką dla nienawistnego obrazu faceta stworzonego przez sfrustrowaną feministkę - Olivię. Nie ze mną te numery.

chazy_chez

Właśnie nie odebrałam jakoś tego wszystkiego jako nienawistny obraz faceta, wręcz przeciwnie, uświadomiłam sobie, oglądając przebłyski z rzeczywistego życia Alice, że mężczyźni nie mają łatwo, chociażby po wygłoszeniu przez Jacka "jak ja się teraz tobą zajmę", ogromne oczekiwania społeczne wciąż tkwiące i przekazywane przez rodzinę czy ogół społeczeństwa że to mężczyzna ma utrzymać i być odpowiedzialny za kobietę. I bardzo rzadko teraz udaje się to spełnić, mało który mężczyzna jest w stanie utrzymać swoją rodzinę z jednej pensji i zapewnić określony poziom życia. Ona lekarz (ciągle pracująca) a on, niestety ciężko mi było określić czym on się zajmował oprócz tego że nie szukał pracy, taki stan rzeczy na pewno nie budował mu wiary w siebie. To powoduje ten kryzys męskości jakkolwiek pojmowany, że skoro nie są już tak potrzebni bo kobiety chcąc nie chcąc zajmują stanowiska takie same jak Panowie i radzą sobie, niektórym jest bardzo ciężko się z tym pogodzić i przedefiniować rolę mężczyzny i kobiety we współczesnym świecie. Myślę, że nawet i kobietom w niektórych przypadkach jest trudno, bo nam też wbijało sie niektóre przekonania i oczekiwania.

ocenił(a) film na 3
Martyna_5

Jest dokładnie tak jak mówisz. Z tym, że ja idę o krok dalej bo film demonizuje facetów, którym idzie gorzej w życiu zawodowym niż kobietom, że są zdolni do tak podłych rzeczy. Przedstawia ich jako dumnych i zawistnych. Ekstrema się zdarzają, jednak ten film jest wypakowany takimi męskimi ekstremami, to strasznie sztuczne. Dodatkowo uważam że promowanie jednych ludzi, poprzez umniejszanie drugim, to bardzo słaby sposób.

chazy_chez

No właśnie tak też nie odebrałam tego w ten sposób, bardziej mi się wydaje że Jack nie robił tego z zawiści czy podłości , chciał żeby ona była szczesliwa, czasami tak jest że próbujemy uszczęśliwic kogoś a nie zdajemy sobie sprawy że to nie tak powinno wyglądać. Niektórzy być może i owszem mieli takie zamiary, ale ich historii nie znamy. Z kolei ta grana przez Olivie Wilde była w pełni świadoma i chciała tego, więc tak jak w życiu, do wyboru do koloru opcji i życiorysów. Nie ma co się skupiać i wszędzie wypatrywać negatywów i tak samo się nastawiać. Film to film, każdy odebrał go w inny sposob a uważam że nie zmienil mojego postrzegania mężczyzn, czy nie wpłynął na to że od razu postrzegam ich negatywnie jako zawistnych czy podłych

ocenił(a) film na 3
Martyna_5

Też tak myślałem na początku, jednak zrobił to bez jej zgody więc odebrał jej prawo do podejmowania decyzji, mimo że to ona nosiła spodnie w tym związku. Stąd moje przekonanie o wizji "męskiego bólu tyłka" przedstawianym w tym filmie. Film Olivii w jej mniemaniu miał być moralizatorski na kobiecy punkt widzenia, jednak tarcza w postaci filmowych dzieci nie pomogła i jej postać jest z moralnego punktu widzenia, najgorszą w filmie. Wiedziała o cierpieniu kobiet w tym miejscu, ale nikomu nie powiedziała. To też nie jest tak, że ja szukam na siłę, nie czepiłem się tego filmu jakoś specjalnie. Może nie zmieni Twojego postrzegania, jednak kropla drąży skałę a ostatnio tych kropel jest bardzo dużo.

ocenił(a) film na 6
chazy_chez

Ona jest najgorszą postacią bo "wiedziała o cierpieniu kobiet w tym miejscu, ale nikomu nie powiedziała"? Dokładnie wszyscy faceci w tym filmie tak robili, ale ich nie uważasz "za najgorszych", a jeszcze ich bronisz, ciekawe...

ocenił(a) film na 3
Anetaa4

Nie ma ich przed czym bronić, po prostu byli źli. Każdy facet w filmie był źle przedstawiony - KAŻDY. Jednak to można wytlumaczyć szowinizmem i czy inną fobią wobec kobiet. Faceci byli solidarni i utrzymywali ten stan rzeczy gdzie z drugiej strony Oliwka była kobietą i zdradzała inne kobiety, stad jej status jako najgorszej postaci w filmie ;)

ocenił(a) film na 6
chazy_chez

To fakt, że wszyscy byli przedstawienie w negatywnym świetle - nie lubię tak czarno-białych obrazków i uważam, że byłoby bardziej wiarygodne, gdyby choć jeden się wyłamał, miał jakieś większe wątpliwości. Natomiast można to tłumaczyć tym, że przechodzili oni wcześniej testy psychologiczne i była wybierana sama "śmietanka". No i finalnie dla mnie to oni byli najgorsi, bo okłamywali i niszczyli życie osobom im teoretycznie bliskim, które niby kochali.

ocenił(a) film na 3
Anetaa4

Masz rację. Jednak czy gorsza nie jest postać, która widzi jak inni są wykorzystywani a sama nie zrobi kompletnie nic by im pomóc? Ja uważam, że jest jeszcze gorsza. No ale nic się nie stanie jeśli będziemy się w tym temacie różnić ;)

ocenił(a) film na 6
chazy_chez

No tak, na pewno nie jest ona postacią pozytywną - tym bardziej, że odwróciła się od nich, gdy one już coś przeczuwały i dopiero w momencie zagrożenia życia im pomogła. Natomiast faceci też wiedzieli i nie tyle co nie zrobili kompletnie nic, by im pomóc, co sami to zaaranżowali i robili to osobom im najbliższych, które niby kochają - i nawet jeśli spodziewamy się, że nie każdy jest dla nas przyjazny i na pewno są osoby, które mają złe intencje, to nie podejrzewamy o to, tych najbliższych, którym ufamy. No ale tak, nie musimy się we wszystkim zgodzić ;)

wildsun

raczej kobiety dają się bardzo łatwo programować i ulegać odpowiedniej narracji, takie napuszczanie jednej płci na drugą jest totalnie bez sensu, do niczego nie prowadzi

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones