Tak sobie pomyślałem- "Co by było gdyby..?" Gdybym miał wolne, powiedzmy 50 mln $ i mógł nakręcić sequel "Górala" Oczywiscie jako zagorzały fan jedynki uważam, ze to zbyteczne, czy wrecz niemozliwe. Niemozliwe, zeby zrobic dobry sequel (co zostao zreszta udowodnione) Ale on i tak by powstał , wiec lepiej wybrac mniejsze zło i samemu cos wymyslic.
O to moj pomysł:
Akcja 2 dzieje sie tylko kilka lat po Jedynce. Umiera ukochana Górala. On sie z rozpaczy zachlewa i własnie wtedy odkopuja z lodu, jak jakiegos "cosia" jeszcze jednego niesmiertelnego, powiedzmy "Katanę" i walcza ze soba jezdzac po swiecie. Moc Katany nie byla aktywna przez zamrozenie, dlatego McLoud zdobył "the quekening", ale teraz traci ta moc i musi znowu walczyc o nagrode. Przy okazji sa , jak w jedynce retrospekcje, w rozne fajne miejsca i czas, jakich nie bylo w jedynce i moze sie nawet pojawic gdzies Connery.
Oczywiscie naciagane to mocno i nieco wtorne, ale chyba lepsze niz to, co powstało-dwojka, trojka itp.
Co wy na to? Jakies pomysły na "idealny" sequel?
P.s
podobno kreca remake....To bedzie koszmar.....Fani, z dala od kina!!!!!!
Nie.Nie.NIe.
Jedyne co by mogło wypalić to prequel. Tylko wtedy to by miało sens. Nie musieliby wymyślać jak to jest, że znowu Mac nie wygrał Nagrody.
Gdyby miałby powstać Sequel to wrogiem górala powinien być ktoś wyjątkowy, ktoś kto ma jakąś moc, albo coś. Kane, jako czarownik trójce był dobrym pomysłęm, ale nie pokazali zbyt wielu jego umiejętności.
Albo po protsu mogłoby być tak że pojawiliby się nowi nieśmiertelni, i Gra zaczęła się od nowa
No i własnie tam było to co proponujesz czyli nowi nieśmiertelni, nowa nagroda. Czyli to juz bylo i nie wyszło.
Może jest tak dlatego, że Nieśmiertelny na sequel nie zostawił miejsca. Został tylko jeden
Niezupełnie. Przecież H2 mógłby być sensownym sequelem gdyby nie robili go idioci.
Ja tego nie pojmuję i chyba nikt nie potrafi. Jacy idioci społodzili takie brednie i kto to zaakceptował.
Ale wystarczyłoby zrobić, że oni się nigdy nie znali i nie wiedzieli, że pochodzą z innej planety. Dowiedzieliby sie tego w dwójce. (jeśli już chcieli iść w tą stronę).
Renegade, może nie wyjaśniał wszystkiego, ale wiadomo było (po części) dlaczego Katana wysłał swoich kolesi by zabili McLeoda, sceny są w bardziej sensownym ułożeniu (scena walki Katany i Connora w opuszczonym budynku). Wadą jest to że wycieto znaczne fragmenty rozmów.
Gdzieś w necie znalazłem kiedyś całkiem sensowny pomysł na sequel, mianowicie okazywałoby się, że Gra toczy się w skali kosmosu, MacLeod jako zwycięzca na Ziemi ma reprezentować naszą planetę w ostatecznym starciu w innej części wszechświata... Trąci nieco "Mortal Kombat" i niezrealizowanym "Predatorem 3" ze Schwarzeneggerem, ale i tak ma jak dla mnie więcej sensu niż cz. 2. ;)
Gdzie wyczytałeś że miał być Predator 3 z Arnoldem ? W zasadzie coś takiego powstał, tyle tylko że pt: Predators (Drapieżcy).
"In an early 1999 issue of Fangoria there was an article and interview with Robert Rodriguez (the article was mainly about his then new film The Faculty) Rodriguez said in the article that he wrote a script for Predator 3. The premise to his script involved Arnold swarzenegger's character Dutch.
Dutch is abducted by the Predators and taken back to their home planet where he is placed in an intergalactic zoo. He is then foced to compete in a gladiator type compotition fighting all sorts of different types of alien creatures as well as predators"
Rodriguez musiał to sobie wymyślić na potrzeby promocji. Arnold po porażce filmu "Conan Niszczyciel" w 1984 kategorycznie odmawiał udziałów we wszelkich kontynuacjach i sequelach, w tym w "Predator 2". Zrobił wyjątek jedynie dla serii Terminator. Podaj link do źródła.
Poza tym nawet fakt, że marzyło mu się by Arni wystąpił u niego w epizodzie nie oznacza że "Predators" miał być wcześniej filmem "Predator 3" z Arnoldem w roli głównej. "Predator 2" miał być takim filmem ale niestety Schwarzenegger odrzucił projekt, i po licznych przeróbkach zagrał Danny Glover.
Wcześniej znajdywałem tą informację na IMDb.com, teraz została usunięta, widocznie brakowało źródła. Jak teraz patrzę to chyba faktycznie był to jedynie pomysł, a nie pełen scenariusz, bo różne źródła (Retrojunk, forum z którego cytowałem powyższy tekst...) podają różne wersje, na przykład, że w rzeczonym "zoo" mieli się spotkać i Dutch, i Harrigan. Niemniej, chodzi o jedno - był pomysł walki pogromców Predatorów (że tak sobie ich nazwę) na rodzinnej planecie Yautja - pomysł ten jak widać po "Predators" przetrwał (z tym, że bez Dutcha i Mike'a), a mnie skojarzył się on ze wspomnianym wyżej przeze mnie pomysłem walki Connora z resztą nieśmiertelnych ze wszystkich stron wszechświata na innej planecie.
Jeśli kogoś wprowadziłem w błąd swoimi dywagacjami predatorowymi to przepraszam. ;)