nie ma jakości - jest glupkowata mina, wielkie oczy: klisza, szablon - niczym sie nie rozni. Brakuje mi bajek Disneya takich jak Spiaca królewna; tam bylo wszystko dopracowane i byla ta wysoka estetyka, muzyka... teraz jest "kreeeeeeeeeeeeejziiiiiiiiiiii" - byle bylo lekko, "zabawniusio" i glupkowato; na jedno kopyto. Energicznie, z akcentem ADHD. Niech bedzie fajna treść, ale licze, ze oprawa bajek sie zmieni i nie beda wszystkie wygladaly tak samo :( Przyjrzyjscie sie samym twarzom.. to juz było.
chyba nie widziałaś tego filmu skoro twierdzisz, że twarze w tym filmie to tylko wielkie oczy czy głupia mina tam wszystko jest dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, każe uczucie, grymas etc można bez trudu rozpoznać w twarzach, mimice bohaterów
vide zdjęcie
https://pixhost.to/show/132/253986530_encanto-2021-pldub-md-1080p-web-dl-x264-ac 3-ozw-mkv_snapshot_01-25-57_-2021-12-2.jpg
Zgadzam się Jako animator również nie przepadam za ostatnimi produkcjami studia Walt Disney Animation (nie mylić z Pixarem). Ich najnowsze filmy mają przesyt postaci. W tym całym natłoku indywidualności, gdzie każda postać chce coś o sobie opowiedzieć w jak najbardziej jaskrawy i głośny sposób, nie ma miejsca na rozwój głównych bohaterów, na zarysowanie ich głównego problemu i odpowiednim zaprezentowaniu ich wyzwań. Wszystko jest "odbębniane", ale brakuje tym wydarzeniom głębi i impaktu.
Projekty postaci są wszystkie "na jedno kopyto". Zgadzam się z przedmówcą, że Disney ma jeden "szablon" jaki aplikuje do wszystkich produkcji. To jest za sprawą być może 2 łącznie character designerów jakich do tego zatrudniają od czasów Zaplątanych. Wszystkie postacie wyglądają jak doskonałe lalki, nie ma miejsca na jakieś niedoskonałości (jak na przykład jeden doleczek Miguela w Coco Pixara, blizny i piegi Czkawki w HTYYD Dreamworksa, wielki nos i czerwona cera Linguiniego z Ratatouille Pixara, male oczy, okrągła twarz i splątane włosy Meridy, itp, itd).
Zgadzam się z Panem @tisoc. Również widzę różnicę między Coco a Encanto. Bierze się to stąd, że pierwsza z tych produkcji została zrealizowana przez studio, które od lat nieprzerwanie serwuje przemyślane estetycznie i scenariuszowo perełki, a druga przez studio, które stawia na mainstreamowe, proste do skonsumowania, ladne ale płytkie i nietrzymające się kupy superprodukcje.
ale z ciebie idiota totalny. widz ma prawo wypunktować to co mu się nie podoba. Mamy przyjmować wszystko z uśmiechem i pompować w siebie całą popkulturę nie ważne jak głupia/brzydka by nie była i cieszyć się, że mogliśmy wydać pieniądze na bilet? Ty myślisz głową czy dupą?
Dokładnie tak... Ciągle te same grymasy, uśmiechy, wywracanie oczyma i specyficzny "głupkowaty" slang.
Zgadzam się. Określenie "kreeeeeejzi" dobrze to oddaje. Obecnie animacje mają zupełnie inny wajb, którego osobiście nie jestem fanem. Taki nowoczesny i "cool". Jestem też malarzem i nie podobają mi się animacje komputerowe. Po prostu nie. Mają bardzo specyficzne kolory, takie "elektroniczne" i ciągle widzę w nich sztuczność. Plus zgodzę się, że brak w tej bajce głębi, za to sporo taniej ekspozycji, bo zabrakło czasu na wszystkich bohaterów.
Racja, ostatnio sam stwierdziłem, że jeszcze kilka postaci i skończą im się szablony twarzy do kolejnych filmów z universum księżniczek 3d
zgadzam się, oraz są te same gagi tak jakby zabrakło im nowych pomysłów by rozśmieszyć widzów. Brakuje jakiejkolwiek głębi, wszystko jest zrobione po łebkach, jakby te filmy były przeznaczone dla osób, które potrafią się skupić przez niesamowicie krótki czas i szybko się nudzą jeżeli na ekranie nie zobaczą ekstremalnie szybko zmieniających się scen i kolorów. W dodatku nie myślącymi, bo kiedy ma się czas na zastanowienie się, kiedy ciągle ekran się zmienia? Jakby było mało to w tym bałaganie wygłupiających się postaci, histerycznie reagujący i zachowujący, trzeba sobie w głowie poskładać problemy głównej postaci, jej sióstr, wujka i babci! Ile osób jest w stanie to ogarnąć? A przecież jest to kino dla rodziny. Widać, że chodzi tylko o zysk polegającą na zdobywaniu jak największą ilość par oczu.
No i ten film skupia się na tajemnicy, gdzie od początku łatwo możemy się domyślić jak się to skończy.
A jeśli chodzi o postaci to jest ich dużo i wprowadzone były dość chaotycznie. Ta piosenka gdzie ich przedstawia była bardzo szybka i zanim cokolwiek widz załapie to już są przy kimś innym
Nie zgadzam się. W Śnieżce animacja kuleje, bo jest stara, to widać, a piosenki na teraźniejsze czasy po prostu ryją ucho, są piskliwe i nieznośne. Bajki też idą z duchem czasu, i wyglądają cudownie. Po prostu akurat "Encanto" nie jest dobre, w mojej opinii jedna z gorszych "bajek" Disneya, po prostu.
Encanto nie idzie z duchem czasu, bo nie ma niepełnosprawnych, lesbijek, osób z autyzmem. Poza tym promuje podejście by nie przeszkadzać rodzinie, a wszelkie problemy wewnętrzne ukrywać
Nie patrzę pod tym kątem czy jest zachowana teraźniejsza "poprawność polityczna". Po prostu ogólnie spodziewałem się czegoś więcej po Encanto :) takiego większego "wow".
Nie zgadzam się totalnie. Do tego świetne przesłanie ma ta animacja. Z resztą, wszystkie ostatnie animacja mają przesłania, w Śpiącej Królewnie tylko jedno "nie bierz jabłek od obcych osób", a nie sorki, dwa, że nieurodziwe osoby, to zawsze złe osoby.
jakie przesłanie ma Encanto? Jeśli jesteś źle traktowany przez rodzinę to musisz zacisnąć zęby i trwać w tym toksycznym związku bo tak? Ludzie jacy wy jesteście głupi.
Kosiaczek93, to że ty czegoś nie rozumiesz, nie daje ci prawa wyzywania innych od głupich. Gdybyś normalnie spytał, usłyszałbys odpowiedź. Takto żyj dalej w swojej niewiedzy.
Spójrz poza to, kim ktoś próbuje być (wbrew sobie, pod wpływem zewnętrznej presji) i zobacz kim faktycznie jest i czego potrzebuje. Jeśli zrozumiałeś przekaz filmu tak, jak napisałeś, to powinieneś go jeszcze przynajmniej kilka razy obejrzeć, bo przekaz jest DOKŁADNIE odwrotny.
No właśnie podejście Encanto jest szkodliwe. Coś na zasadzie "nie szanują cię bo za mało się starasz"
I takie podejście może faktycznie powodować toksyczne przywiązanie do innych grup społecznych.
,,Śpiąca Królewna" dopracowana? Serio? Nic tam nie było dopracowane. Oczywiście jest to jeden z pierwszych filmów Disneya, więc się nie czepiam. Nikt nie tworzy fajnych filmów od razu
biadolisz jak recenzenci z filmweb, którzy nie przyznali ani jednej 10 tki w całym dorobku kinematografii. zamiast krytykować i dopieprzać się do detali zacznijcie robić coś pożytecznego. znaczy się Wy- recenzenci
Ej serio śpiąca królewna? O lasce, którą ratuje facet całując ją bez jej zgody? Zajebisty przykład dla dzieci, naprawdę. Chwała za Vaiane, Meride czy Coco, w końcu przestaje sie dziewczynom kit wciskać i uczyć patologicznych schematów!
Zgadzam się z Panią w tym, że przełamywanie pewnych schematów jest dobre. Jedynie po przeczytaniu Pani komentarza zastanawiałam się, jak Aurora mogła wyrazić zgodę na pocałunek, skoro zapadła w sen na 100 lat? :D
Przecież Encanto uczy patologii bo uczy przywiazania do rodziny nawet jak cię źle traktują i czepiają sie o wszystko
Po co stygmatyzujesz osoby z ADHD nie znając kompletnie tematu? Co w ogóle twoim zdaniem oznacza z akcentem ADHD? To jest spektrum nie przymiotnik.
Ooo jak się zgadzam... Dokładnie to miałam w głowie po seansie, który skokńczyłam 10 minut temu. Natomiasy uważam, że ostatnim filmiem, który zasługuje na uwage i jest "inny" niż te kolorowe "crazy" rytmy i piosenki w rytmie przypominającym cukierkowy pop, to "Raya i ostatni smok". Film również z zeszłego roku, według mnie z dużo lepszą historią, muzyką i morałem niż Encanto.
Akurat "Raya" ma dość wątpliwy morał, podobnie z resztą jak to całe "Encanto"...
Chodzi o to, że ja, dinozaur społeczny, chętnie zobaczę Śpiącą królewnę, jednak moje dzieciaki film nie utrzyma przy ekranie nawet trzech minut. Z drugiej strony wszystkie wcześniejsze dziewczyny w bajkach były królewnami - jak dla mnie odwzorowanie lalek Barbie: szczupłe, wysokie, idealne a do tego wszystkie głupiutkie. Tu może i są głupie miny, może twarze podobne ale grubsi czy inaczej zbudowani też są pozytywni, nie są może zawsze piękni. Teksty są natomiast bardziej skierowane i do młodych i do starych. Nie wrocimy do czasów sprzed ery telefonów tak i tu nie będą nas ciekawiły bajki z postaciami bądź grafiką lat 50tych. Proponuję zobaczyć serię filmów Barbie - tam eksperymentowali z postaciami i formą obrazu. Jednak jeden film przyciąga a inny ogląda się "na siłę". Proponuję zobaczyć inne produkcje - przykładowo Wilk w owczej skórze czy Potworna Rodzinka.
Dlatego najlepsza bajką bez księżniczek jest zdecydowanie "Nowe szaty króla" i zabawna i wyciskacz łez i z morałem. Mogłabym jeszcze zaliczyć do tego Atlantydę ewentualnie droga do El Dorado. Wszystkie te bajki mają też lepszą muzykę aż zostaje w głowie na długo. To z encanto to jakieś dziwne mówienie bez sensowne w takt muzyki
Śpiąca królewna akurat jest złym przykładem bo ten film był słabo dopracowany zwłaszcza pod względem opowiadania historii
Nie widziałam akurat tej bajki, ale tak, panuje obecnie taki trend. I to nie tylko w bajkach. Wszelkie imprezy też nie mają fajnej oprawy. Nie ma błyskotliwego humoru, jest wymuszony śmiech i sama nie wiem, jak to ująć, szczęście na siłę? Nawet w radio jest podobnie. Wystarczy posłuchać spikerów, zabawni w taki sztuczny sposób. Byle było hałaśliwie i szybko.
Mnie też irytuje to, że sporo dzisiejszych animacji wygląda tak samo i bazuje na schemacie, co jednak nie znaczy, że kiedyś go nie było. Wystarczy spojrzeć na Królewnę Śnieżkę z 1937 roku i Błękitną Wróżkę z Pinokia z 1940. Wyglądają one praktycznie tak samo, różnią się tylko sukienkami i kolorem włosów. Nie znaczy to jednak, że ten schemat jest on zły. Encanto wykorzystuje go bardzo dobrze i ja nie umiem sobie wyobrazić animacji Encanto w innym stylu. Co do wyidealizowania postaci, to moim zdaniem to był celowy zabieg, ale nie dlatego, że animatorzy byli leniwi, (wystarczy spojrzeć na detale na spódnicy Mirabel) a to miało na celu pokazanie jak idealna stara się być ta rodzina. Jedynymi niewyidealizowanymi postaciami są czarne owce w rodzinie odstające od reszty: Mirabel, która nosi okulary, ma potargane włosy, zarośnięte brwi, nie jest tak szczupła jak większość księżniczek Disneya oraz Bruno, ze swoimi nieuprasowanymi ubraniami, również potarganymi włosami i dużym nosem. Humor ma na celu nadanie filmowi uniwersalności, bo dzięki temu można go obejrzeć z dorosłym i z dzieckiem, bo dla dorosłego zostaje interpretacja bardzo dobrego przekazu Encanto i wychwytywanie wszystkich ukrytych detali tego filmu (a jest ich naprawdę dużo) , a dziecko będzie się mogło pośmiać, a za parę lat także zrozumieć przekaz. Piosenki nawet jeśli sprawiają wrażenie hałaśliwych, to co z tego, jak najważniejszy jest ich mądry tekst (polecam posłuchać angielskiego tekstu, bo ich polskie tłumaczenie nie jest zbyt udane) i to co mają do przekazania. Taka jest moja opinia w tym temacie.
Prowokacyjny komentarz. To jedna z lepszych bajek Disneya, pitolenie o oczach... Sorry. Nie pij więcej.
Uwielbiam animacje i oglądam ich dość sporo z dziećmi i nie tylko. I faktycznie ta produkcja mnie nie urzekła. Widziałam bardzo dopracowaną grafikę i dbałość o szczegóły ( nawet zrobili meszek na skórze) Tyle że dla mnie to nie jest aż tak istotne jak ładna kreska, nie mylić z ładną postacią. Na ekranie faktycznie dzieje się dużo i szybko, ale wątki są pokazanie pobieżnie i bez głębi. Ja wiem że obecne pokolenie jest nauczone żeby działo się dużo szybko i z fajerwerkami ale dla mnie to jest już męczące. Czytając wypowiedzi na temat tej produkcji i zarzutów do bajek z lat 50-60 to faktycznie tam też nie było jakiejś głębi fabuły ale tamte bajki umiały urzec. To jak były narysowane to zupełnie inny poziom niż to co teraz tworzy się w komputerze. Trochę nostalgicznie podchodzę do animacji mojej młodości z lat 90 gdzie powoli zmieniał się charakter postaci, już nie był taki archetypowy, a na ekranie nie działo się 50 rzeczy na raz i dało się wczuć w główną historię i poznać uczucia wszystkich bohaterów nawet tych pobocznych. Tutaj jesteśmy zalani obrazami, śpiewem ( dość marnym) szybkością zmian otoczenia i postaci. Miny i zachowanie postaci też jak dla mnie bardzo karykaturalne. No jest tu zgrzyt jak dla mnie. Raczej to była jednorazowa przygoda.