PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=859721}
7,2 43 476
ocen
7,2 10 1 43476
7,0 23
oceny krytyków
Nasze magiczne Encanto
powrót do forum filmu Nasze magiczne Encanto


Na filmie byłam zaraz w dzień prmiery, ale ponieważ, czytam dużo dziwnych głupot na jego temat postanowiłam napisać jak ja odebrałam film i jakie są moje przemyślenia na ten temat. Film zbiera laury ma wysokie oceny, ale wydaje mi się, że niewiele osób zastanawia się nad tym co chciano nam powiedzieć.
Owszem dla dzieci to kolorowy film z kilkoma strasznymi momentami, ale i nastolatek i dorosły może się tu wiele nauczyć.
Ok więc mamy wielopokoleniową rodzinę mieszkającyą w zaczarowanym, magicznym domu, przez cały film domu nie opuszczamy ale i tak mozemy znaleźć sie w niespotykanych miejscach.
No więc o co chodziło w Encanto, bo wielu ludzi komentuje, ale mam wrażenie, że nie zrozumieli przesłania filmu. Nie twierdzę, że mam rację jednak, podzielę się moimi odczuciami. Bo lubię rozkminiać filmy.
Uważam, że pęknięcia, jakie pojawiają się na ścianach domu to metafora, która pokazuje problemy dysfunkcyjnej rodziny. Bo owszem jest ładnie i kolorowo, ale czy to aby na pewno taka zgrana paczka.
Na początku wydaje się, że tak. Jednak mamy przewodnią postać, Mirabel, która może nie chce tego pokazać, ale czuje się odrzucona, szczególnie przez babcię, ponieważ zamiast otrzymać, dar ona wchłonęła magię do swego wnętrza, kolejne drzwi się nie otworzyły, dlatego tak duże obawy w dzień, w którym dar otrzymać ma Antonio najmłodszy członek rodziny, bo jest to pierwsza ceremonia po tej, na której Mirabel nie dostała daru. Tak więc Mirabel czuje, że jest niewyjątkowa, babcia wciąż ma do niej pretensje.
Przed ceremonią Antonia Mirabel jest świadkiem tego jak dom pęka, podłoga sie rusza, biegnie na górę poinformować rodzinę, ale dostaje jedynie kolejny mówiąc brzydko"ochrzan" od babci, jakoby chciała zepsuć ceremonię.
Jednak Mirabel nie poddaje się, po rozmowach ze swoimi siostrami dowiaduje się, że Louisa codziennie boi się, że nie spełni oczekiwań, Isabela wcale nie jest zarozumiałą pięknością, też martwi się, że nie jest wystarczająco dobra i idealna, że nię jest tym złotym dzieckiem, księżniczką wśród Madrigalów, co więcej Mirabel dowiaduje się, że nikt nie spytał jej siostry czy ta chce wychodzić za mąż, robi to tylko dla swojej rodziny.
Ciekawska Mirabel drąży temat coś nie gra, gdzie i dlaczego zaginął jej wujek Bruno (nie mówimy o Brunie). Mirabel postanawia wejć do jego pokoju, który okazuje się dość mrocznym nieciekawym miejscem. Dziewczyna odnajduje tam fragmenty tabliczki, które zabiera ze sobą widząc na jednym z odłamków swoją twarz. Niestety Bruna nie ma w jego pieczarze.
Jednak okazuje się, że Bruno wcale nie uciekł, Mirabel odnajduje go żyjącego w ścianach Cassity, bo nie jest to zły człowiek, chce być blisko rodziny razem, składają tabliczkę z wizją, wizja na tabliczce pokazuje dwie wersje zdarzeń, a w ich centrum Mirabel.
Wizja ma dwie strony trzeba teraz działać tak by to ta dobra strona się urzeczywistniła.
Mirabel musi pokazać Abueli, że wszyscy są na swój sposób wyjątkowi z darem czy bez.
Myślę, że Abuela, obawiała się, że jeśli pomoc ze strony jej cudownej rodziny któregoś dnia nie nadejdzie, że jeśli komuś z miasteczka nie będą w stanie pomóc, wszyscy się od nich odwrócą, tymczasem kiedy Cassita naprawdę zaczyna się rozpadać, a członkowie rodziny tracić magię, Okazuje się w jak wielkim błędzie była Abuela teraz rozumie jak bardzo się myliła.
Bruno wraca, a mieszkańcy miasteczka, pomagają odbudować dom, bo skoro tyle dostali to w ten sposób chcą się odwdzięczyć, Abuela widzi swoje błędne postrzeganie rzeczywistośco.
Dom nie jest już magiczny i to właśnie Mirabel dostaje do ręki klamkę, to ona ma jako pierwsza otworzyć drzwi nowej Cassity, z wahaniem Mirabel naciska klamkę i magia powraca. Cassita jest jak żywy członek rodziny, powstała jako cud, tylko, Abuela nie do końca rozumiała, że ten cud powstały z poświęcenia jej męża ma spajać rodzinę, gdy tylko coś działo się nie tak Abuela pozbywała się problemu (odejście Bruna, który prawdopodobnie wyjawił jej swoją wizję, scena gdy Abuela stoi w oknie i mówi sama do, siebie jak poradzić sobie z tymi problemami pokazuje, że wiedziała o nadchodzących wydarzeniach). Można więc powiedzieć, że czarnym charakterem, choć nieświadoma tego jest tu Abuela. Cassita ma sie dobrze kiedy rodzina ma sie dobrze, kiedy w rodzinie jakieś trybiki nie zaskakują Cassita reaguje.
Bardzo mądry, wartościowy film pokazujący relacje wielopokoleniowej rodziny.

kamarza

No ok, strescilas film, ale malo tutaj rozkminiania. Nie mozna zapomnieć o ich ucieczce, traumatycznych doswiadczeniach i jak one wpływają na postrzeganie rodziny. Abuela za wszelką cenę starała się utrzymać rodzinę razem nie pozwalając na słabości. Dlaczego tak się działo to nie do końca dla mnie zostało wytłumaczone.

ocenił(a) film na 8
spinkajustyna_filmweb

Myślę że Abuela działała w taki sposób bo bała się że jeśli rodzina straci magię to jednocześnie Encanto przestanie być chronione. Np. góry chroniące wioskę znikną albo przejdą przez nich źli ludzie i będzie musiał z rodziną uciekać. Może też ktoś ginie podczas tej ucieczki. Myślę że Abuela wierzyła że tylko magia sprawia że mogą żyć w spokoju, oraz że mogą pomagać innym. Więc za wszelką cenę chciała aby magia trwała oraz aby każdy członek rodziny ją posiadał aby chroniła jego, rodzinę i innych ludzi z wioski.

ocenił(a) film na 7
balto14

tak, tylko nie zostało to odpowiednio zaprezentowane, wątki się do końca nie skleiły, zostały spłycone, przyspieszone, niektóre zmiany w bohaterach zachodziły niczym wahania nastroju przy chorobie dwubiegunowej zamiast zostać wypracowane...
przez dziecięcy pryzmat jest super, kolorowo, wyśpiewane, dzieje się na ekranie, motyw rodziny i wspólnoty jako wartości fajnie zaprezentowany, ale z punktu starszego, bardziej wymagającego widza są niedociągnięcia
a przynajmniej ja tak to postrzegam ;)

Looser

ale ten film jest dla dzieci!!!
moje 5 latki były na sali,wokół średnia wieku ok. 7 lat i dzieci wreszcie dostaly zarty, ktore kumaly, akcje ktora byla dopasowana do wieku. Ogladajac duzo bajek - wreszcie dostalam cos, co jest wlasnie prosto zrobione pod dzieci, a nie z milionem warst i zarcikow - pod rodzicow.

ocenił(a) film na 7
jo_aotearoa

Tak jak i Shrek, HTTYD czy Megamocny, ale tam fabuła miała sensowne tempo, zazębiała się i młodszy jak i starszy widz doskonale się bawi(ł)... chyba, że nie oczekujemy od tego filmu więcej niż od psiego patrolu? ;)

Looser

Shrek totalnie nie jest bajka dla dzieci. Skad ten pomysl? Shrek jest animacja dla mlodziezy, a tak naprawde dla doroslych.
Kraina Lodu 1 ma fabule jeszcze prostsza niz ENcanto, ale wlasnie o to chodzi - by byla ona zrozumiala dla odbiorcow.
Kraina Lodu 2 miala isc teoretycznie z wiekiem dzieci, ale przez to nie chwycila (byla zabyt banalna dla doroslych, zbyt skomliowana dla dzieci).
Rozumiem, ze jestes fanem psiego patrolu, ale oprocz tego jest caly przekroj animacji. Polecam, ulatwi zobaczenie, w ktorym miejscu jest ENcanto i jest idealnie i genialnie zostalo poprowadzone, by dotrzec do roznych grup wiekowych - a moim zadaniem jako widza a nie oczekiwanie, ze to poszerzy moje horyzonty (bo od tego sa filmi skierowane do mnie), ale ze bedzie punktem wyjscia do budowania refleksji i rozmowy z dziecmi (jak,np. motym tego, czemu warto byc soba, nie spelniac czyis oczekiwan, pozwalac sobie na slabosc czy rozmow, co jest wazne w naszej rodzinie)

ocenił(a) film na 6
Looser

Zgadzam się z Tobą w 100%. Warstwa wizualna i muzyczna zapierała dech w piersiach-także było kolorowo i wesoło. Warstwa fabularna była niestety niedopracowana- mnie na przykład w ogóle nie usatysfakcjonowała. Odczułam to samo co Ty względem zmian postaw niektórych bohaterów. Zmiana postawy babci była zbyt nagła, niedobrze umotywowana, tak samo jak nie bardzo rozumiem czemu Bruno się odsunął, czemu Mirabel nie dostała daru, co to była w ogóle za moc, która Abuela dostała w świeczce podczas ucieczki- czy to miała być metafora odwagi samotnej matki trojaczków? Poza tym Isabella to taka Elsa 2.0- motyw bardzo podobny, tak samo jak piosenka. Wtórność straszliwa.

Według mnie starano się zrobić druga wersję "Coco"- ale o ile w Coco finał pięknie podsumował wszystkie logicznie toczące się w ciągu filmu wątki, tak w "Encanto" miałam poczucie jakiegoś chaosu, Deus ex machiny na końcu. To tak jakby Encanto było zrobione po to, żeby zachwycać audio-wizualnie, ale nad spójnością całej historii twórcy się nie pochylili.

ocenił(a) film na 7
kamarza

A nie miałaś takiego lekkiego zawodu na koniec, że oni jednak odzyskali swoje moce? Że dom znów był magiczny? U mnie było takie "szkoda, wraca do starego układu"...

ocenił(a) film na 9
Scrach

Ja miałam. Każdy ma nadal jakiś dar, a główna bohaterka miała tylko zadanie do wykonania.

ocenił(a) film na 7
o_t

No właśnie, to było nieprzemyślane, bo przecież każde z nich było odbierane/wartościowane przez pryzmat swojego daru. Dopiero jak je utracili, to mogli spojrzeć na siebie i na pozostałych po prostu jacy są wewnątrz i to było najważniejsze przesłanie tego filmu w mojej ocenie...

Scrach

Też było mi strasznie szkoda, że poniekąd twórcy nie zostali wierni własnemu przesłaniu:(

elfka77

W pierwszej chwili też mi się to nie spodobało, chociaż się tego spodziewałam. Jednak po przemyśleniu uważam, że to miało sens i nie zaprzeczyło przesłaniu filmu.
Sądzę, że magiczny "dar" nie jest rolą narzuconą z zewnątrz, tylko metaforą talentu/pasji. Babcia natomiast zachowuje się jak rodzice, którzy pozornie wspierają dziecko w rozwijaniu ich "daru". Pozornie, dlatego że dziecko musi być perfekcyjne w tym co robi, nie może zajmować się niczym innym i ma wykorzystać "dar" tak, jak chcą rodzice (np. jeśli jest uzdolnione muzycznie, ma wykonywać określony rodzaj muzyki). W efekcie z czasem staje się wypalone i nieszczęśliwe.
Jeśli faktycznie to taka metafora, zrezygnowanie z "daru" byłoby smutne i niepotrzebne. Zamiast tego można z niego korzystać po swojemu i w zdrowszy sposób, np. Luisa daje sobie prawo do odpoczynku, a Isabela tworzy abstrakcyjne rośliny.
Za taką interpretacją przemawia choćby postać Antonia. Mirabel wspomina, że chłopiec bardzo lubi zwierzęta zanim otrzymuje on "dar", a później widać, że sprawia mu on radość (nie zdążył mu jeszcze obrzydnąć jak starszym).

ocenił(a) film na 7
Franiela

Rzeczywiście, Twój pomysł mógłby wprowadzić taką życiową analogię do scenariusza. Szacun

ocenił(a) film na 9
Scrach

Miałam lekki zawód kiedy Mirabel nie dostała specjalnego daru.

ocenił(a) film na 9
adriannamilc

ej serio? wg mnie właśnie miała dar! i to praktycznie od początku- dar miłości, kochania rodziny, scalania jej, wspierania każdego czlonka. dlatego dzięki niej odbudowano casitę i ona otworzyła drzwi do nowego domu i była znów "magia". jej dar to miłość, tylko ukryty początkowo przez pokręcone relacje z babką i siostrą

ocenił(a) film na 7
kamarza

Piękne wypracowanie.

ocenił(a) film na 10
kamarza

Ja to widzę na zasadzie nieprzepracowanej traumy i odsuwania od siebie emocji, które przez to stają się destrukcyjne. Na samym końcu Abuela mówi, że dopiero teraz udało jej się wrócić do miejsca, w którym zamordowano jej męża- na początku ślizga się po temacie, jej mąż się poświęcił, żeby powstało coś pięknego (właściwie tylko znika, jakaś przemoc jest w domyśle) i od razu skupia się na "pozytywnym myśleniu" (cieszy się z magicznej świeczki i z magicznego domu), a od prawdziwych wydarzeń i emocji natychmiast oddziela ją mur palm i gór. Być może ucieka w perfekcjonizm? Wierzy w to, że jeśli sama będzie idealna (i wszystko dookoła też), to nic złego jej więcej nie spotka? (Trochę taki nasz odpowiednik nadmiernego uciekania w mindfullness, self care itd. ;)) Tak naprawdę jest niesamowicie samotna i zgorzkniała (ale nie może tego pokazać, bo wierzy w to, że wtedy coś złego się wydarzy). Od rodziny wymaga tego samego, czyli perfekcjonizmu (w dobrej wierze), co tak naprawdę tylko wszystkim szkodzi. Bruno= problem. "Nie mówimy o problemach." Ale mimo tego, one dalej gdzieś są, nawet jeśli wydaje nam się, że odeszły. Świetnie pokazana jest ciotka Pepa- przez większość filmu wszyscy wymagają od niej, żeby cały czas była szczęśliwa (czyli świeciło słońce), nawet jeśli jest smutna/zestresowana/zła oczekują od niej, że nie będzie tego pokazywać. Na koniec tańczy w deszczu= zaakceptowała też swoje negatywne emocje. I kolejne genialne przesłanie- ocenianie wartości ludzi tylko i wyłącznie na podstawie ich sukcesu/osiągnięć, czyli Daru. "Czuję, że jeśli nie będę wystarczająco silna, to stanę się bezwartościowa". Ewentualnie Isabel można traktować jako uosobienie idealnych fotek ("wyćwiczone pozy") w mediach społecznościowych- wszyscy zazdroszczą, a osoba na zdjęciu pomimo pozowania na szczęśliwą i spełnioną, bardzo często jest pogubiona. Dopiero na samym końcu, gdy Abueli udaje się wrócić na miejsce zbrodni (czyli dopuszcza do siebie wszystkie emocje), widzimy śmierć i jej niesamowite cierpienie, dzięki czemu, w pewnym sensie się uwalnia. Na koniec nikt z magicznej rodziny nie jest perfekcyjny (wszyscy tracą moce) i odkrywają, że mimo tego dalej są wartościowi, przez co akceptują siebie takimi, jacy są naprawdę i mogą być szczęśliwi, a nie tylko stwarzać takie pozory.

ocenił(a) film na 9
Mademoiselle92

swietnie napisane! tez tak to odebralam

kamarza

Miałam takie same przemyślenia. Nawet główna piosenka jest o rodzinnym sekrecie, co jest typowe dla takich rodzin.. I to jak babcia steruje wszystkimi, każdy żyje w tej rodzinie po to żeby jej dogadzać, jej imponować itd.

Widać też dobrze role w rodzinie dysfunkcyjnej: Bohatera (starsze siostry) czy Kozła Ofiarnego (Bruno i Mirabela, jak ten pierwszy odszedł). Są nawet Maskotki (właściwie pozostali po prostu ;)).

ocenił(a) film na 10
kamarza

Z jednym się całkowicie nie zgadzam. Babcia nie jest zła, nie jest czarnym charakterem filmy. Jest boleśnie prawdziwa. Nie przepracowała straty, nie dopuściła do siebie emocji. Zamiast tego ma poczucie, że otrzymała dar, za który musi się poświęcić (pomagając społeczności), nie zauważając, że owo poświęcenie odbywa się kosztem rodziny. Nie umie też dostrzec daru w Mirabel, bo oczekuje jedynie darów, które mogą być przydatne społeczności, a darem Mirabel jest dostrzeganie potrzeb innych (przynajmniej w rodzinie) i przez to spajanie rodziny.

kamarza

Uważam, że przesłanie filmu jest bardzo ładne w swej prostocie. W mojej opinii twórcy chcieli przekazać, że nie potrzeba super magicznych mocy, aby być wyjątkowym. Każdy może być superbohaterem niosąc pomoc innym swoją empatią i zrozumieniem.
Według mnie Mirabel otrzymała taki sam dar, jaki miała Abuela. Jej zadaniem miało być scalanie rodziny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones