PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=859721}
7,2 43 328
ocen
7,2 10 1 43328
6,9 22
oceny krytyków
Nasze magiczne Encanto
powrót do forum filmu Nasze magiczne Encanto

Straszny zawód

ocenił(a) film na 3

Czy tylko ja tak długo czekałem i...zawiodłem się? Chyba najgorsza bajka Disneya jaka powstała, w mojej opinii.

fizzlymike

Witaj w klubie zawiedzionych :/

ocenił(a) film na 6
fizzlymike

no słabe, a dzieci to już w ogóle nie interesuje tam nic.

ocenił(a) film na 5
fizzlymike

Również witam w klubie

ocenił(a) film na 9
fizzlymike

Ja nie oczekiwałem niczego wielkiego dlatego animacja mnie bardzo miło zaskoczyła i bardzo ją lubię, dla mnie najlepsza animacja Disneya z 2021

fizzlymike

dawno ( a właściwie od czasu Księżniczki i Żaby albo Vaiany) nie było bajki, która tak by mi się nie podobała i tak mnie wkurzała. Oceniłam ją 2/10; jedną gwiazdkę dałam za spódnicę Mirabel a jedną za Bruno.
Wszystko w tej bajce jest złe, mdłe i miałkie.
Piosenki - żałosne, wkurzające i irytujące, film zdecydowanie za długi (szkoda, że czasowo ich dobre produkcje nie mają takiego luksusu jak czas),
Postacie - durne, bez wyrazu, bez charakteru, męczące, drażniące i wkurzające
Stroje koszmarne ( wyjątek spódnica tej okularnicy)
Pomysł - jeszcze gorszy i jeszcze głupszy.
Wykonanie i scenariusz - szkoda słów.

ocenił(a) film na 7
fizzlymike

szczerze, to po zwiastunie myślałam, że będzie gorzej, jak dla mnie Raya jest jeszcze gorszym filmem, ale fakt faktem, Encanto dupy nie urywa, a już w ogóle, to, że dostali moce tak o, to jest chyba najgorsze wyjaśnienie pochodzenia mocy jakie widziałam od dawna

ocenił(a) film na 5
fizzlymike

Dołączam się. Bajka trochę o niczym - wydmuszka.

_marecki

Mogli zostawić pierwotne zakończenie. Mirabel ucieka po śmierci swojej matki prawdopodobnie w wyniku walącego się domu. A po kilku latach znajduje ją Alma w swoim rodzinnym mieście.

ocenił(a) film na 10
clarabella12

Ludzie przepraszam, lecz polski dubbing jest całkiem spoko lecz WŁOSY! Nienawidzę tych wszystkich włosów bo Kolumbia te afro i afro!

ocenił(a) film na 10
fizzlymike

Słabe, miałkie i fatalnie udźwiękowione. Musiałem oglądać z napisami bo dźwięk jak w polskich filmach

fizzlymike

Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie miałem żadnych oczekiwań... ale też się zawiodłem :P Ta bajka nie jest nawet nijaka.

1) Problematyka to największy banał ostatnich lat, czyli konflikt międzypokoleniowy i nie dość, że dostaliśmy odgrzewanego kotleta to jeszcze kiepsko zrealizowanego. Do "Gdzie jest Nemo?", "Meridy Walecznej" czy "Coco" nie ma nawet podjazdu. Zwłaszcza, że to straszna wydmuszka. Dom rozpada się dosłownie i w przenośni, bo babcia jest z deczka gderliwa? Na serio? Nie robicie igły z widły w tym momencie? Zwłaszcza, że reszta familii też wcale nie jest święta.

2) Postacie są bezpłciowymi statystami. Wszystkich Madrigalów można określić jedną cechą charakteru, która znajduje odzwierciedlenie w ich darze. Ta bierze za dużo na swoje barki, więc będzie miała je szerokie, by mogła na nich zmieścić jeszcze więcej a tamtej ciężko się rozchmurzyć, więc uczyńmy to dosłownym XD I to tyle co mogę o nich powiedzieć, bo interakcji z nimi jest jak na lekarstwo a ich wpływ na fabułę jest praktycznie zerowy.

3) Bohaterka z kolei jest jawną hipokrytką. W punkcie kulminacyjnym kiedy to miała konfrontację z babcią stwierdziła, że wszyscy tu się kochają oprócz niej, ale czy na pewno? Mirabel miała dwie siostry i jak wyglądały ich relacje? No właśnie, w ogóle ze sobą nie rozmawiały. Jedna się zapracowywała i nie protagonistka nie miała o tym zielonego pojęcia. Tak samo jak o tym, że druga wcale nie chce zaręczyn. A o wszystkim dowiedziała się, bo miała do nich sprawę. Wcale nie przyszła z troski czy po prostu pogadać jak siostra z siostrą. Ba, z Kwiatową to nie chciała rozmawiać w ogóle. Chociaż od tego zależało dobro domu i należały jej się przeprosiny. Bo jej chyba zazdrościła. Także przyganiał kocioł garnkowi Mirabel.

4) Scenariusz autentycznie nie trzyma się kupy. Opuszczeniu La Casity przez Bruno poświęcono całą jedną piosenkę i kilka wersów w drugiej, ale okazało się, że nie miało to większego wpływu na fabułę a tego wątku jak i postaci mogłoby nie być. Poza tym na serio, rodzeństwo z niesłusznych pobudek się od niego odwróciło, ale to nie jest powód rozpadu domu, tylko gderliwość babki? I żeby historia miała sens to ona powinna być taka jeszcze przed otrzymaniem daru przez Mirabel a w intro była miła, troskliwa, serdeczna i kochająca. Ba, po timeskipie była piosenka, w której bohaterka śpiewała o niej w pozytywnym tonie. No i jak to możliwe, że protagonistka nie kojarzy w ogóle wujka i zna go tylko z opowiadań? Przecież opuścił dom po fiasku darowym a z tego dnia Mirabel pamięta wszystko dokładnie.

5) Piosenki też szału nie robią. Jedynie ta o Brunie się broni, reszta to co najwyżej średniaki. Chociaż ta Siłaczki jak dla mnie była wręcz kiepska. No i wszystkie utwory są zdecydowanie za długie, zwłaszcza jak na to ile wnoszą do fabuły. A teraz przerywamy akcję na 5 minut, by posłuchać o tym jak ta postać się czuje. Nie żebyśmy śpiewali dosłownie chwilę temu czy coś...

6) Za co Encanto dostało Oscara? Nie wiem, chyba za to, że Akademia Filmowa z bajek to tylko Disneya ogląda. Jak dla mnie ciężko znaleźć jakąkolwiek zaletę tej historii.

Kwarc

1) Czemu banał? Bo trzeba ratować cały świat na własną rękę i wtedy byłoby fajnie? Ratowanie rodziny to już banał xD

2) Jak byś nie zauważył, dary były właśnie zgodne z charakterem, jakby wynikały z niego. Chyba by filmu nie starczyło jakby się rozpisywano nad każdą postacią nie wiadomo ile. Jak chcesz oglądać Marvela to oglądaj Marvela, tam każdy swojego daru będzie używać do ratowania świata...

3) Zachowanie babci doprowadziło w głównej mierze do zachowania sióstr Mirabel i do tego, że Mirabel podobnie jak Bruno chowała się w cieniu, żeby nie przeszkadzać. Rodzina się kochała, ale pomysły babci i jej zachowanie psuły zarówno wspólnotę jak i samopoczucie poszczególnych jej członków. To nie Mirabel doprowadziła do odsunięcie Bruno, do tego, że córka Almy była znerwicowana, że siostry Mirabel, jedna przepracowała się, druga została narcyzką, by tylko wypełnić misję babci. Alma gnoiła również swoją wnuczkę, która nie miała daru. To, że Mirabel była trochę niezdarna i wycofana nie oznacza, że ona doprowadziła do rozpadania się tej rodziny. Zaufała babci, że jest nikim i w jak najmniejszym stopniu chciała przeszkadzać. Poziom hipokryzji jest tu znacznie na różnym poziomie. Poza tym babcia przynajmniej rodzinie dawała znać, że to przez Mirabel i Bruno Encanto się rozpada, mimo że w głębi duszy nie potrafiła zdiagnozować przyczyny. Mirabel wchłonęła tę narrację i obarczała się nie swoją winą, mimo ryzyka chciała jednak pomóc i realnie to zrobiła. Znalazła też prawdziwą przyczynę, czyli zaborczość babci.

4) Jak opuszczenie Bruno nie miał wpływu na fabułę xD oglądaliśmy tę samą bajkę? Przepowiednie Bruno nie za bardzo podobały się babci i ludności miasteczka. Rodzeństwo też miało jakieś, ale do jego działalności (przypadek ślubu). Nie widząc winy w sobie tylko w kimś innym, łatwo było oskarżyć Bruno o złe zamiary, a że ten nie chciał z nikim iść na wojnę to uciekł do szczurów. Przewidział też, że babka bardzo źle zareaguje, że Mirabel nie dostanie daru i że przyszłość Encanto będzie od niej zależeć. Dla babki każdy w rodzinie musiał mieć dar i to najlepiej taki, żeby go dobrze spożytkować i ludzie w miasteczku się cieszyli. To pokazuje w dobitny sposób, że tajemniczy dar Bruno czy w ogóle brak daru Mirabel to nie za bardzo. Jakby Antonito nie dostał daru (a moim zdaniem było tego blisko), to by się zaczęła gruba inba. Czemu Mirabel nie pamięta wujka? Bo miała 5 lat i fakt fiasku daru mógł jej się wryć w pamięć jak nie mała trauma, ale to co robił wujek już niekonicznie. Raczej ludzie nie pamiętają za wiele z tego jak mieli 5 lat tylko zwykle mocne wrażenia.

5) Hmm, jeśli idziesz na bajkę z piosenkami to nie dziw się, że są... piosenki. Moim zdaniem utwór siłaczki jest bardzo dobry. Znałem piosenkę o Brunie, ale ta jest drugą z moich ulubionych. Chociaż rozumiem, że nie każdemu taka konwencja trochę w stylu rapowym może pasować.

6) Samo uważanie Oskara za wyznacznik filmu czy aktora jest dla mnie przekomiczne. Ta nagroda 20 lat temu była ważna, ale się sporo pozmieniało w tej kwestii i nie wiem czy teraz bardziej traktowałbym to jako zaszczyt czy policzek. Argument inwalida, bo zarówno jeden Oskar może świadczyć, że film był dobry jak i zły, ale wpisał się w konwencję.

ocenił(a) film na 6
fizzlymike

Poziom spada równomiernie w miarę zbliżania się do zakończenia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones