Tytuł: Stare dziady uwielbiają robić filmy o młodych kobietach

Wszystko się zgadza, poza.... starym dziadem :)

Dożyliśmy czasów, że po słowach : murzyn, cygan, niemiec,,. nie można już nawet użyć słowa STARY, chlip, chlip ....

ciekawe jak osiagniesz ten wiek czy bedziesz sie nazywal starym dziadem? Przychodzi mi do glowy kilka epitetow ale sobie odpuszcze dzieciaku ;)

To prawdopodobnie kobieta ten PNN:)

Można, tylko 50-letni człowiek nie jest stary.....

podziekowal :)

Miałam napisać recenzję, ale po przeczytaniu PNN stwierdziłam, że nie ma sensu. Musiałabym przepisać słowo w słowo. Filmy dzielę z grubsza na te, które ogląda się wiele razy i te, które nie są warte jednej projekcji. Ten film nie jest warty by go jeszcze raz obejrzeć, ergo - jest denny.

Najlepszy komentarz dotyczący tego dennego filmu!!!

Zgadzam się w 100%.

Ja jestem starym dziadem (wg przedstawionej tu definicji starego dziada) i generalnie zgadzam się z tą oceną. Rzeczywiście oglądanie tej rozpieszczonej i skoncentrowanej na swoich "problemach" osóbce było nudne. Ten film nic nie pokazywał jaka ona właściwie jest, jej partner pod koniec mówi, że jest dobrym człowiekiem i będzie dobrą matką. Ja się zdziwiłem, kiedy to usłyszałem, bo z tego co tam było pokazane to wcale nie wynikało, ale dobra on ją kochał, tak ją widział, znał ją poza tymi flirtami, ekscesami erotycznymi i imprezami, to może wiedział lepiej. Jeszcze do tego dodałbym co mi się rzuciło w uszy: podkład muzyczny, do każdej sceny nastrojowy kawałeczek innego utworu, to już mi zakrawało na parodię. A może na ten film trzeba patrzeć jak na parodię komedii romantycznej?

Perfekcyjnie podsumowane

When he made Reprise, he says, he met resentment that he was making yet another film about men. “Everyone was saying ‘make these films about women; we need these kinds of films about women characters!’ and I’m like ‘sure, give me a moment, you know?’ I mean, it’s like I can’t get it right!”

Biedny Lars, i tak źle, i tak niedobrze.

Zle to raczej to co napisales sie czyta,czuc mase Twoich uprzedzen.

coooooooooo za głupia recenzja XD

A propos kobeit:-)
To tego słuchała, do tego tańczyła (a przynajmniej usiłowała, dopóki nie przerwały jej snoby-oldboye:-):

https://www.youtube.com/watch?v=bbqVg_23otg
:-)

Jak widzisz ciemność, to może problem z głową, a nie z ekranem. Ewentualnie zapłać za dobrą jakość filmu. Szczylu.

Wcale tak znowu lepiej od niego nie wyglądasz.

Młodzi głupcy uwielbiają uważać ludzi dojrzałych i mądrzejszych za starych dziadów...

Niestety muszę się zgodzić z opinią, po zachwytach krytyków spodziewałam się bóg wie czego i niestety spotkało mnie rozczarowanie.

Super pokazał dzisiejsze julki prawda w oczy kole ale i tak film słaby

Szanuje, że chciało Ci się napisać taką ściane tekstu na tym zarzyganym portalu.

No film najwyraźniej Ci nie podeszedł, ale zdecydowanie nie był o kapryśnej laluni, której głównym problemem jest niechęć do posiadania dzieci ;> może jak już będziesz dobiegać do pięcdziesiątki to zauważysz coś więcej w tym filmie. Poza tym co jest niewłaściwego w pokazywaniu piersi? xD

Zgadzam się z Twoją recenzją. Sam zresztą zbliżam się do 50tki i chętnie bym wyreżyserował jakiś film z młodą aktorką, której ciągle kazałbym się rozbierać. Myślę, że dla faceta to najpiękniejszy sposób spędzenia starości, dlatego zazdroszczę reżyserom. Ale najpiękniej jednak te młodość, kobiecość i namiętność pokazała ostatnio dla mnie młoda reżyserka z Izraela która filmowała koleżankę aktorkę w filmie Oczy Precz. Polecam

Podoba mi się ten komentarz. A film wydaje mi się melodramatem, trochę pastiszem, ale jednak tak.

jakoś pnn nie bardzo chyba zrozumiał o co kaman :). Twoja recenzja więcej mówi o Tobie niż o tym filmie.

jakoś pnn nie bardzo chyba zrozumiał o co kaman :). Twoja recenzja więcej mówi o Tobie niż o tym filmie.

jakoś pnn nie bardzo chyba zrozumiał o co kaman :). Twoja recenzja więcej mówi o Tobie niż o tym filmie.

Ten moment kiedy panowie tłumaczą temat kobiecy bez udziału kobiet. Ale my takie jesteśmy. Jesteśmy w dysonansie. Bo posiadać dziecko nie oznacza tylko macierzyństwo, ale utracenie pewnej wolności. Jesteśmy niezdecydowane. Lubimy kontrowersyjne tematy. Dlaczego mamy nie pokazywać piersi? Wy jakoś możecie z sutkami latać. Myślę, że w Twojej wypowiedzi wychodzą ograniczenia poznawczo społeczne.
Chciałbym zauważyć, że nie jest ona w tym wszystkim ordynarna. Jest subtelna.

przeczytaj jeszcze raz i upewnij się, czy w wypowiedzi pnn nie ma ironi:) poza tym pełna zgoda z tym , co napisałaś.

Założenie rodziny to utrata pewnej wolności zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn. Nie jesteście w tym takie wyjątkowe. Poza tym ja tam nie mam problemu z kobiecymi sutkami i ogólnie gdyby autor wątku nie poruszył tematu to bym w ogóle się po obejrzeniu filmu nad tym nie zastanawiał, ale pisanie o jakichś ograniczeniach trochę tu nie pasuje. Ja bym napisał to raczej w kwestii nienadążania za postępem, a kwestia publicznego obnażania piersi jest wg mnie raczej wsteczna - pomijając sztukę oczywiście i niektóre przestrzenie do tego przeznaczone.

Dokladnie tak jest

Żenujący komentarz, na poziomie świadomości obecnych mileniansów, którzy uważają, że są SMART, a tak naprawdę pozbawienie są kompletnie wyobraźni. Jeżeli wprost im się nie powie, nie skumają.

Czyta sie czesto komentarze aby wiedziec przed obejrzeniem filmu czy warto i z czym to sie moze jesc . Twoj komentarz nie jest o filmie ale o twoich pogladach jak dojrzali faceci widza mlode kobiety , taki stereotyp i tyle wiec po co ? po co to bylo ?

Zgadzam się z każdym słowem, które napisałeś.

Mi też jako kobiecie ten film się w ogóle nie podobał. Nic w nim odkrywczego, ponieważ wiadomo jak większość mężczyzn widzi kobiety, czyli jako emocjonalne, niezdecydowane, płytkie i bezmózgie idiotki, myślące waginą a nie mózgiem. Mężczyźni z kolei ukazani zostali jako racjonalni, kochający i wspierający. Jeśli mężczyźni potrzebują takich filmów, to ok, jestem w stanie to zaakceptować, jednak nie można tego filmu nazwać głębokim, ani tym bardziej dobrym.

"kobiety nie mają przecież innych problemów" - generalnie to decyzja o chęci macierzyństwa czy jego braku jest i powinna być indywidualną Decyzją kobiety a to, że ktoś nazwał jej Decyzję "problemem" samo w sobie jest problemem i właśnie taka recenzja pokazuje, że problematyka tego filmu jest jak najbardziej uzasadniona

Jeśli dla kogoś niespełna 50-latek to dziad, a debiutuje się w filmie zwykle w wieku lat 40, to zastanawia mnie co komentujący ogląda? Krótkometrażowe idiotyzmy kręcone telefonem na potrzeby festiwalu filmowych?

Film długi, nudnawy, w dość przystępny sposób opowiada o niezdecydowanej egoistce, która poszukuje siebie. Kino już eirle razy i dużo lepiej przerabiało podobną tematykę. Nie wbudza ani wiele uczuć ani nie zachęca do refleksji. Odradzam oglądanie.

Jesteś wyborcą lewicy? Wybacz, że takie pytanie polityczne, ale po prostu Twój komentarz wygląda na typowego wyborcę lewicy i chce z czystej ciekawości sprawdzić, czy dobrze oceniam.

Poczekamy jak ty będziesz stary i będziesz się rozglądał na ulicy za młodymi kobietami. Oczywiście tobie to nie grozi, bo pewnie jesteś innej orientacji.

Dokładnie! Główna bohaterka nie jest zagubiona, niezdecydowana tylko do bólu egoistyczna i z każdą minutą wywołuje co raz bardziej negatywne emocje, które są jedynymi emocjami zawartymi w tym filmie. W takim razie pytanie po co? Skąd Ci recenzenci wyszukali tyle wzniosłych teorii, w czymś co nie ma żadnej głębi?! Świat się kończy...

Jako młoda kobieta wcale nie odebrałam tego filmu jako skoncentrowanego na tym, czy bohaterka chce mieć dziecko. Dla mnie ten film był o tym, jak ciężko jest podejmować jakiekolwiek decyzje, kiedy absolutnie nie mamy pewności, że nasz wybór będzie słuszny. Każdy rozdział był tak naprawdę odrębna decyzją, którą bohaterka musiała podjąć, a jednocześnie był też odbiciem tego, jakie są efekty każdej kolejnej z tych decyzji. Mimo tego podziału, cały film spięty był poczuciem tego, że żadna z tych decyzji nie dała Julii zamknięcia i stabilizacji, których tak bardzo szukała. Gdybym miała szukać dobrego porównania z literatury, porównałabym fabułę do drzewa figowego Sylvii Plath. Julia widziała wiele dróg, które mogły być jej życiem, ale bała się zerwać chociaż jedną figę obawiając się, że wybierze tę złą.

A stolec rano był?

Podsumowanie dobre, ale z tytułem: stare dziady… kompletnie się nie zgadzam. Wszyscy heterofaceci lubią młode kobiety, chociażby oglądać i z tym się nie dyskutuje. Dla mnie ten film był o kobiecie, która kompletnie nie wie (patrz pierwsze minuty filmu), czego chce w życiu, kogo chce, jak chce, ale nie podobał mi się głównie przez bardzo słabe zakończenie.