PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=838872}

Na rauszu

Druk
7,5 72 035
ocen
7,5 10 1 72035
7,2 51
ocen krytyków
Na rauszu
powrót do forum filmu Na rauszu

Świetny film, na poziomie polskiego „Żółtego szalika” czy Trainspotting. Doskonały, jak zawsze, Mikelsen. Pojawiają się interpretacje mówiące o wyzwoleniu się, o radości życia. Moim zdaniem zupełnie nie trafione. To jest film o uzależnieniu, o iluzjach nałogu. Jego przesłanie wcale nie jest jakieś oczyszczające, wyzwalające.

Podsumujmy zakończenie: wuefista umiera. Samotnik muzyk zaczyna wchodzić w jakieś związki, ale po sposobie w jaki o nich mówi raczej czuć tam płytkość emocjonalną, nastawienie hedonistyczne. Psycholog podczas „stypy” mówi o swoim związku „Jakby połączyło nas coś nowego” – ja czuję w tym fałsz i myślenie życzeniowe. To tylko takie „pierdu pierdu”. Pije dalej, jego związek i rodzina zmierzają w tym samym kierunku co związek Martina. Martin ma dylemat czy napisać do żony i zacząć odbudowywać relację. Alternatywą dla niego nie jest jakieś wyzwolenie tylko nałóg, który daje poczucie takiego wyzwolenia. Związek z alkoholem zastąpił związek z żoną. Ostatecznie nie wraca do niej, nie odpisuje w sposób jednoznacznie świadczący o chęci spotkania. „Myślę, że Tommy nam kibicuje” – to jest moim zdaniem takie odbicie piłeczki aby coś napisać. Przetłumaczył bym to: „Coś muszę napisać żebyś się nie obraziła, że nic nie napisałem i żeby zostawić sobie teoretycznie jakiś punkt styczności, ale na teraz kochanie zero konkretów bo idę się napruć i nie mam głowy do zobowiązujących rozmów”. Zauważcie, że Martin wcześniej starał się odkryć przed żoną, a teraz ukrywa swoje emocje, już teraz nie dzieli się nimi. Ten jego taniec to desperacki danse macabre z alkoholem – popatrzcie, że co chwilę dopija z puszki. Tutaj jest wspaniała symbolika: kiedyś uwielbiał tańczyć, ale dał sobie z tym spokój, wstydził się. W jego tańcu zawiera się lęk przed przemijaniem, lęk przed jednostajnością i wielkie pragnienie jakiegoś innego życia. Odważył się zatańczyć, ale tylko na kroplówce z alko – alkohol scalił się można by powiedzieć z głębią jego duszy. Kwintesencja nałogu. To jest iluzja wolności. Wielka w swojej wymowie scena. Skok do wody (w której chwilę temu utopił się kolega) to symbol zniszczenia sobie życia, rzucenia się w wir nałogu. (Ten jego skok nota bene bardzo przypomina mi końcową scenę z „Zapaśnika” z Mickeyem Rourke). I przede wszystkim – wszyscy trzej piją dalej, nie przychodzi żadne otrzeźwienie i nie ma żadnych przesłanek żeby spodziewać się że przyjdzie.

Doskonale w tym filmie pokazano złudzenia jakie powoduje alkohol. Że pod wpływem „coś się dzieje”, że można powrócić do jakiejś mitycznej „młodości”, która podkreślana jest przez pokazywanie w filmie rozbawionej młodzieży. Prawda o używkach, o tym jak widzi je osoba uzależniona, nie leży w moralizatorskich arcytragediach jak „Requiem dla snu” tylko w takim pozornie lajtowym obrazie jak właśnie „Na rauszu” czy „Trainspotting”. Niby wali się życie, ale w sumie wszystko jest ok i robimy „nowy początek”, niby jestem uzależniony i chleję codziennie, ale wyzwalam się, prowadzę się swoją własną ścieżką. To, że niektóre osoby dokonały „pozytywnych” interpretacji tego filmu świadczy moim zdaniem paradoksalnie o jego maestrii – dali się zwieść tej iluzji o jakiej opowiada film.

ocenił(a) film na 8
pafnucy84

Myślę, że podobnie zinterpretowalam ten film. Kolega alkoholik utopił się, a oni opijają jego śmierć (!!!!) Scena końcowa była dla mnie tak strasznie smutna, ogólnie w trakcie filmu czułam tą ogromną samotność i smutek głównego bohatera - gra aktorska poza skalą.. I to równoczesne porównanie trybu życia młodzieży i ich energii, nadziei życiowych.. No myślę że wrócę do tego filmu i już zawsze myśląc o nim będzie mi się chciało płakać ;')

ocenił(a) film na 9
staywithmeforjustoneday

Fajnie, że ktoś też czuje tą melancholię bijącą z ekranu. Pozdrawiam :)

staywithmeforjustoneday

Dlaczego nikt jeszcze nigdzie nie napisał właściwej interpretacji ostatniej sceny?

Przecież to oczywiste - ani nie był pijany ani trzeźwy, odnalazł swój "punkt" jak Shubert czy Czajkowski. Nie pamiętam, który był wspomniany wtedy, ale grane było Fantasie in f Moll, D 940 na pewno (Schuberta), utwór również grany na 4 dłonie, faktycznie genialny.
Martin nigdy nie tańczył w filmie, jedynie na końcu - właśnie wtedy odnalazł swój "punkt" (a może raczej promil).

Co do alkoholu to był jedynie metaforą stanu czy sytuacji życiowej, w której najlepiej się odnajdujemy i wykazujemy twórczością, kreatywnością, charyzmą itd. - właśnie tym "punktem".
I generalnie jest o tym mowa cały czas - w końcu ciągle tego poszukują. Nawet słowa żony na koniec to potwierdzają.

Generalnie interpretacja to rzecz oczywiście indywidualna, ale pewne elementy są stałe.

pafnucy84

Każda interpretacja to indywidualna sprawa i nie wmówicie mi, że jest inaczej. Kiedyś pinda od polskiego próbowała mi wmówić, że jest inaczej.
Moja teoria jest prosta. Martin, po otrzymaniu SMS-a od żony, ucieszył się, że jest szansa na odbudowanie związku i postanowił to uczcić, łącząc to z świętowaniem zakończenia szkoły z uczniami. Akrobatyczny taniec to upust jego radości.
Morał z tego jest taki, że alkohol jest dobry. Co prawda jego spożywanie daje również negatywne skutki, takie jak śmierć Tommiego, ale to mały szczegół, zresztą dlaczego idiota nie założył kapoka? Tommy zginął przez pychę i głupotę, nie przez alkoholizm.
Także pijcie moi pili, jeszcze dziś wieczorem jednego drinka albo lepiej pięć.
Na zdrowie!

ocenił(a) film na 8
pafnucy84

Ten film w w nawet 10% nie jest o alkoholu. Nie rozumiesz metafor.

ocenił(a) film na 9
CrazySquareRoot

uwielbiam takie nic nie wnoszące komentarze. W takim razie poproszę pełnym zdaniem abym ja i inni czytający mogli porównać nasz sposób myślenia i sami ocenić możliwości interpretacyjne. Czy zniżysz się waść aby durnemu a niepiśmiennemu ludowi wytłomaczyć tabliczke mnozenia?

pafnucy84

A ja zinterpretowalam tę końcówkę zupełnie inaczej. Zgadzam się jedynie z tym, że wieloznacznośc zakonczenia daje każdemu możliwość dopisania potencjalnego zakończenia.

pafnucy84

bardzo ale to bardzo dobra recenzja!

agnmichalsk

pan pafnucy za to straszne zaa przeproszeniem bzdury

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones