Poszedłem do kina i spodziewałem się filmiku w stylu tvn-owskich cukiereczków. Ten film to raczej dramat z motywem miłości (który film go nie ma?). Jest o czymś, są dylematy, pytania o wybory, a także ładne zdjęcia ciekawa praca kamery, no i - co ważne w przypadku filmów polskich - dobry dźwięk.
> ładne zdjęcia ciekawa praca kamery, no i - co ważne w przypadku filmów polskich - dobry dźwięk.
Ta część na pewno nie jest prawdą. Rzemieślniczo ten film jest standardowym nowomodnym chłamem: "ciekawa praca kamery" oznacza tan naprawdę: "źle oświetlony plan zdjęciowy filmowany przez kamerę z celowo rozregulowanym balansem bieli".
Z kolei "dobry dźwięk" w tym filmie oznacza "nie można zrozumieć kwestii wypowiadanych przez Kingę Preiss, aktorkę, która jednak ma poprawną dykcję, bo miks dźwięku jest celowo niezbalansowany z efektami i muzyką".
A poza tym to masz rację.