Rzadko się wypowiadam na temat filmów, ale teraz po prostu muszę, bo, mimo że obejrzałam go dobre 6 godzin temu, nadal nie mogę przestać o nim myśleć.
Kiedy zobaczyłam, że trwa niecałe dwie godziny, pomyślałam, że będzie średni, bo w tak krótkim czasie trudno jest pokazać całą historię, natomiast tutaj ten czas był po prostu idealny. Film trwał tyle, ile powinien.
Poza tym nie zostawił żadnego niedosytu. Zostawił za to mnóstwo przemyśleń i dziwną nostalgię - dziwną, ale dobrą.
Nie no, jednak nie umiem wyrazić w słowach tego, jak bardzo ten film mną poruszył. Ale poruszył. Chyba jak żaden. No. Tyle.
Zgadzam się! Ja również bardzo długo wzbraniałam się przed tym filmem, a byłam zachwycona. Wczoraj obejrzałam sobie go drugi raz. I może nie jest to film idealny, ale mimo wszystko znajduje się w gronie moich ulubieńców :)