W końcu obejrzałem film. Najpierw chciałem przeczytać książki, żeby film nie wyjaśnił zagadek, które w książkach często mogą być rozwijane przez wiele tomów. Jak się okazało, film, choć krótki, opowiada historię, która łączy watki z prawie całej sagi. Trochę mnie to zdziwiło, biorąc pod uwage długość filmu, ale ok, nie poddałem się i przeczytałem całość. Jak się teraz okazało, niepotrzebnie czekałem, bo film nic z książek nie wyjaśnia, a szkoda, bo może to dałoby mu trochę głębi. W każdym razie moje spostrzeżenia poniżej:

Gdybym nie czytał wcześniej książki:
- Spoko film akcji dla młodzieży. Fajny, trochę jak John Wick czy Uprowadzona, tylko że z motywami s-f. Źli ludzie krzywdzą rodzinę głównego bohatera, a on, specjalista w zabijaniu ludzi, w końcu znajduje ukojenie i zemstę.
- Podobały mi się efekty. Fajne strzelaniny w stylu Matrixa, lubię takie klimaty.
- Dobra gra aktorów, szkoda tylko, że nie dowiadujemy się trochę więcej o Walterze i Rolandzie, ale kto ma na to czas w 90 minutach filmu.
- Nie spodzewam się kontynuacji, zamknięta fabuła, do zapomnienia, pop corn smakował, cola była zimna.

Przez pryzmat książek:
- Idris i Matthew powinni zamienić się rolami. Nie chodzi nawet o kolor skóry, bo ciekawie by było zobaczyć Dettę, która jest białą kobietą z głebokiego Południa Stanów, która nazywa Rolanda „czarnuchem”. Bardziej chodzi mi o jego posturę. Nie wygląda jak zmęczony życiem, starszy wiekiem, zmęczony dziesiątkami? Setkami? Tysiącami? lat wędrówki, kurzu, głodu i pragnienia rewolwerowic z Dzikiego Zachodu.
- No i gdzie te niebieskie oczy??
- Brakuje mi Świata, który poszedł naprzód. Gdzie są starzy, schorowani ludzie, ruiny świata i dogorywający sprzęt? Pewnie nie pasowałoby to targetu odbiorców, no i do tych 90 minut.
- Jakoś przełknąłem nowy rodzaj drzwi. W końcu nasz swiat tez poszedł naprzód
- Brakowało mi Eja
- Jeśli to kontynuacja sagi to brakuje jej klimatu..
- Zemsta za śmierć ojca nie pasuje do sagi, ale to też pewnie przez te 90 minut. Jedyną śmiercią członka rodziny Rolanda, która mogła mieć wpływ na jego działania była chyba tylko śmierc matki. Rolanda motywowała wieża, zresztą tak samo jak Waltera. Ta motywacja powodowałaby dużo dwuznaczności w ich zachowaniach/relacjach i mogłaby napędzać dalsze części. Co będzie dalej? Eddie, Susannah, chodźcie ze mną do Świata Pośredniego, pomóc mi zabić mordercę swojego ojca...

Mam nadzieję, że serial powstanie. Zwłaszcza, że Czarnoksiężnik i Kryształ podobał mi się najbardziej z całej sagi. Oby tylko aktorzy dali radę.