tak bym nazwał głównego bohatera. Nie dość, że komary źle się kojarzą same w sobie, to cały film mam pokazaną hodowlę, tych krwiopijców. Fabuła jest poryta zdrowo. Tak po prawdzie komary są w roli głównej, ale po co, na co, do czego? Żeby na końcu je wypuścił w świat i po tym nastąpiłby ten krach bankowy ot jeszcze zrozumiałe, a tak. Oryginalnie i dziwnie jest to fakt, ale z drugiej strony, to w ogóle o co chodzi?
Surrealistyczny i zagadkowy. Pewnie to krytyka banksterów - krwiopijców i przemiana bohatera. Ale treść jest dla mnie chyba najmniej istotna. Film zauroczył mnie fascynującymi obrazami i doskonałymi efektami wizualnymi. Już sam początek pokazujący fazy rozwoju komara zasługuje na oklaski.