Fajne refeksje. Szczęście się u Pana Stworka wypaliło... Jedno marzenie bywa zgubą, kiedy rzeczywistość dorówna pragnienią i nie ma juz za czym tęsknić. Bo tęskinimy za czymś, co utraciliśmy albo za czymś, czego nam brakuje do pełni szczęścia. Heh... pełni szczęścia...

Nie pamiętam gdzie się z tym spotkałem i nie wiem dokładnie kto to stwierdził ale: "Jedną z tragedii człowieka jest to, że ma marzenia. Drugą jest to, że czasem te marzenia się spełniają".

Film natomiast jest niesamowity. Świetny klimat, historia i idealnie dobrana muzyka. Czego chcieć więcej od filmu.

Ze wszystkim zgoda. Bardzo dobrze napisane.

Poza ostatnim zdaniem.

Chciałem tu już pisać moje przemyślenia na temat szczęścia ale na szczęście w ostatniej chwili się powstrzymałem.

Sam film - nie daje odpowiedzi czym jest szczęście i nie uważam, że powinno się mu coś takiego wciskać na siłę.

Moim zdaniem film mówi jedynie - uwaga na pozory szczęścia.

Moim zdaniem przesłaniem jest to, że spełniając swoje marzenie powinniśmy mieć kolejne, aby nie utracić szczęścia, skoro szczęściem jest dążenie do realizacji marzenia.

nostalgia...

ludzie realizując swe cele wypalają się jeżeli nie odnajdą następnych, jakże prawdziwa animacja

Dla mnie pułapką jest szukanie szczęścia na zewnątrz, jak również próba zatrzymania czegokolwiek co już odeszło, przywiązanie. Wszystko przemija i dopiero głębokie uświadomienie sobie tego i akceptacja, umiejętność żegnania się z tym co minęło bez żalu daje wyzwolenie. Szczęśliwy może być tylko umysł i tu należy szukać szczęścia, wszystko inne prędzej czy później się skończy, przeminie, rozpadnie.

Co do mojej interpretacji tego shorta, to wg mnie jest ona taka, że nie można żyć tylko marzeniami i przeszłością, ponieważ tracimy to co moglibyśmy zyskać ciesząc się małymi chwilami szczęścia, tu i teraz (wszakże w życiu piękne są tylko chwile). Niestety samo spełnienie jest bardzo często tylko bladym odbiciem marzeń, a po jego osiągnięciu - pozostaje wyłącznie pustka, bo nie mamy już do czego dążyć. Nie da się żyć przeszłością, bo dziecięcą radość mogą czuć tylko dzieci. Nie wejdziemy dwa razy do tej samej rzeki i ktoś kto będzie żył tylko wspomnieniami o tym jak to super było "kiedyś", tak na prawdę nigdy nie zazna szczęścia "tu i teraz", bo choć życie najczęściej bywa do d*py, to zawsze można w nim znaleźć te "małe szczęścia". Dobra książka, ciekawy film, dobry drink, świetny kawałek do posłuchania, pośmianie się z głupot w fajnym towarzystwie - trzeba nauczyć się cieszyć właśnie z tego, bo jakieś mityczne "wielkie szczęście" to tylko iluzja, za którą goniąc, tracimy to, co w tym szalonym życiu jest krótką chwilą wytchnienia w odwiecznej walce. Dla mnie takie jest właśnie przesłanie tej krótkometrażówki, która jest bardzo smutna, ale jakże boleśnie prawdziwa.