Niestety scenariusz nieco kuleje, a końcowa walka z mistrzem Niemiec przypomina starcia Rocky Balboa. Rola główna warta zapamiętania, całkiem niezłe zdjęcia, muzyka jest tylko tłem. Kto nie słyszał o Tadeuszu Pietrzykowskim powinien zapoznać się z jego historią. Warto jednak zgłębić ją nie tylko na podstawie tego filmu.