Bohaterem "Master Z: Ip Man Legacy" jest mistrz Cheung Tin-chi (Jin Zhang), który walczył z Ip Manem w trzeciej części filmie "Ip Mana". Po przegranej walce bohater stara się żyć spokojnie i nie rzucać w oczy. Uczciwie pracuje i samodzielnie wychowuje syna. Bójka z miejscowym gangiem wpędza go w kłopoty, których...
Kto oglądał IP Mana na pewno się nie zawiedzie. Ten film jest o wiele bardziej brutalny w scenach, choć obrazów, jak z Piły IV tam nie uświadczymy to mogę zapewnić, że parę scen zrobi na Was wrażenie. Porównywanie tego filmu do Przyczajonego Tygrysa jest kompletnie nietrafne, bo w tym filmie nikt nie wymienia ciosów w...
więcejWchodzimy na IMDB i mamy dwa zrozumiale tytuly obok siebie: polski i angielski. A tu co? "Ye Wen Xi Lie Zhi Zhang Tian Zhi". To jakies kpiny z uzytkownikow!
Chińszczyzna po taniości najgorszego sortu, względnie dobre walki nie mogły tego uciągnąć, emocje trochę jak na wiejskim festynie, czyli można się przy tym bawić ale sztachetą w łeb też można dostać, oczywiście przy akompaniamencie ludowej muzyki
" MISTRZ Z: W CIENIU IP MANA "
Mistrz Z po przegranej z Ip Manem, wycofuje się ze świata sztuk walki i prowadzi skromne życie sklepikarza. Szybko jednak musi wykorzystać znajomość wing chun, żeby bronić syna i nowych przyjaciół przed potężnym i bezwzględnym gangiem, który zalewa Hongkong heroiną.
( źródło: cda,...
Czy każda chińska parodia kina musi wyglądać jak "Przyczajony tygrys..."? Tak się szczycą (zresztą niebezpodstawnie!) swoim "chińskim boksem" (nie wiedzieć czemu nazywanym "kung fu" - co w języku chińskim oznacza osiągnięcie wysokiego poziomu umiejętności w jakiejś dziedzinie, nawet w "sraniu na odległość" albo w...