O filmach rozmawiać można godzinami, worek bez dna. Niejednokrotnie spotykałam się ze szczegółowymi opisami scen, które w odbiorze dla niektórych były niesamowite z konkretnych powodów. Zawsze zastanawiałam się, jak to jest, że ludze tak dokładnie zapmiętują pewne sceny z flmów, maja one dla nich tak niesamowite znaczenie. I w końcu doczekałam się. Scena, którą opisywać będę często, w rozmowach o filmie, właśnie jest w tym filmie. Gdy ojciec wspomina swoją córkę, która potrafiła kręcić się w kółko godzinami na obrotowym krześle. Każdy ktos wtargnął w nasze życie ma w sobie to ''coś'' co zapamiętamy di końca życia. "Zawsze kiedy pił wino, rozlewał", "Kiedy kichała zawsze miała dziwną minę" , "Uwielbiałam gdy zaczesywała swoje włosy w ten sposób". Każdy z nas ma to ''coś". I to właśnie ''coś" było zawarte w tym filmie. Czy to miało jakiś sens?