W filmie pt. "Wołyń" Smarzowskiego jest scena, w której postać grana przez Lecha Dyblika zabija żyda granego przez Tomasza Sapryka. Od razu skojarzyło mi się to z historią opowiedzianą w "Miejscu urodzenia". Zastanawiam się czy jest to tylko moje skojarzenie czy może rzeczywiście twórcy "Wołynia" inspirowali się tym filmem. Może jest to coś na zasadzie "Drogówki" i "Andrzeju, nie denerwuj się".