dla mnie 10/10. pomysł, fabuła, klimat a nade wszystko MUZYKA Haxan Cloak. strasznie było tylko troszkę, film bardziej siadał na psyche niż mrozil krew w żyłach (np. tragedia rodzinna bohaterki...), mięsa nie było więcej niż u Quentina Tarantino. wspaniały. aż żałuję, że nie mogę go drugi raz obejrzeć po raz pierwszy.
Mnie niestety rozczarował. W drugiej połowie kilka scen za dużo. Rozumiem że to komuna, że dużo narkotyków... W kinie publiczność się śmiała w głos.
Zależy, w których momentach się śmiała - humoru przecież jest tu mnóstwo, więc taka reakcja wskazana. Gorzej, jeśli widzowie nie potrafili uszanować tych "mocniejszych" scen.
Ja jestem rozczarowana ludźmi w kinie.. Śmiechy na scenie ( żeby nie spojlerować ) tej nagiej i późniejszej rozpaczy Dani były i moim zdaniem świadczą raczej o niedojrzałości widowni niż śmieszności sytuacji.
O tak, toscena graniczna, po której nic nie jest takie samo.
SPOILERY
Jakby to wytłumaczyć? Ten rytualny seks to dla przeciętnego widza o jeden stopień za dużo. Komuś, komu brakuje uposażenia kulturowego, nie uda się wyjść poza proste myślenie typu: "o ku**w, co to ma być, lol". Taki widz nie jest w stanie wyjść poza siebie i spojrzeć na ten seks jako na kolejny rytuał, który dla kultystów jest szczególnie ważny.
Ja na przykład od razu skojarzyłem tę scenę z pewnym rytuałem z książki "Kod Leonarda da Vinci"- Hieros gamos. Zatem gdzieś z tyłu głowy miałem jakieś odniesienie kulturowo-antropologiczne; wiem, że po prostu coś takiego kiedyś mogło istnieć. Prawdopodobnie istniało - podobnie jak popaprane sekty. Dlatego moja rekacja na tej scenie Midsommar była, powiedzmy, bardziej stonowana, umiałem ją sobie od razu przetłumaczyć i osadzić w kontekście - choć byłem w pewnym szoku, to jasne, ale jednak bez rechotu:)
Nie idzie mi o to, by chwalić się domniemaną erudycją czy znajomością kultury, tylko zwracam uwagę na fakt, że im więcej mamy z tyłu głowy owych ech/skojarzeń/odniesień, tym łatwiej "łapać", czuć, rozumieć kolejne filmy. Jeśli brakuje tych punktów stycznych, to pozostaje nam jedyna rekacja wobec nieznanego - śmiech lub strach. O ile ten drugi jest wskazany na sali kinowej, to z tym pierwszym różnie bywa - o czym się sama przekonałaś.
dobrze napisane, ja w tej scenie miałem po prostu takie 'zamurowanie' i jednocześnie podniecenie (nie w sensie seksualnym)
Generalnie czy ktoś zauważył , że cały pobyt w wiosce od samego początku to jeden wielki narkotyczny trip ;D
Owszem, trip jest mocny i ewidentny, co też jest jasne na poziomie i formy (zniekształcenia obrazu, tętniace kwiaty, halucynacje), jak i scenariusza (bohaterowie nie wiedza, co się z nimi dzieje i czasem to wyrażają wprost)
ale te sceny były i miały być śmieszne, groteskowe, reżyser się bawił gatunkowo. Myślisz, że Ari aster nie wiedział, że ta scena wywoła śmiech ? Owszem wiedział, dlatego jest w filmie.
No to super widocznie pobawił się Tobą, bo jak dla mnie to ta scena to ohyda i nic więcej jakieś dziwne porno dla psycholi.
Śmiałem się w głos na tej scenie, co nie zmienia faktu, ze zarówno ona jak i cały film uważam za wyśmienite.
Bo niczego więcej nie wiesz i nie rozumiesz. Wiedzę nt. seksu czerpiesz z pornoli, a nauki od klechy. Kierujesz się dogmatami i brakuje ci ciekawości świata, przez co każde odchylenie od domniemanej przez ciebie normy to dewiacja.
Ciekawe, ile ksiażek w życiu przeczytałeś? Jedną: telefoniczną?
Nie pisz głupot jak mnie nie znasz i idź może już spać dziecko bo sączysz jadem jak pisory z rydzykiem na czele.
Osoba która ukrywa się na filmwebie i nie udostępnia ocen innym przez siebie widocznie ma coś do ukrycia może trollem jesteś?
i tak na koniec śmieciem to jesteś ty, takie teksy to możesz sobie pisać do swojego kolegi z piaskownicy, tylko osoba o małej zawartości słów i IQ może obrażać inną w ten sposób, widać że jesteś ograniczony, przykro mi z tego powodu że jesteś chory lecz się puki czas życzę powodzenia bo to poważna choroba umysłowa więc nie będę się nabiła z ciebie.
O czyżbym trafił w czuły punkcik, gimbusku? Prawda zabolała? Najwidoczniej moja zawartość słów jest nadto wystarczająca w przeciwieństwie do ciebie skoro je przytaczasz i powtarzasz. Już pomijam fakt, że nie odnosisz się w ogóle do meritum sprawy kiedy wytknąłem ci twoje prostactwo. Koledze, z którym dyskutowałeś chciałeś wjechać po ocenach ale nie wyszło, tu nie wiesz jak się bronić to zaczynasz wyzywać od trolli i kopiować zdania. Jeśli jeszcze nie widzisz jak się błaźnisz z każdą kolejną wypowiedzią to współczuję. Ponadto sugeruję zakup słownika ortograficznego lub bardziej uważać na lekcjach języka polskiego. O lekach, które lekarz przepisał też nie zapomnij.
Hej Weroniko;a jak skończył się? Wyszłam gdy palili niedźwiedzia...dla mnie to juz bylo za dużo..zmierzil mnie ten film
UWAGA spoiler: film kończy się przemianą bohaterki, odnalezieniem samej siebie, swojej nowej rodziny, wyzwoleniem. piękne były te ostatnie ujęcia.
Sorry koleżanko, ale twojego "nade wszystko Haxan Cloak" z filmu nikt nie zapamięta. Nawet tytułowa muzyka to Audiomachine - Dance of Death. Jak widzę, łatwo się nabieracie na emocjonalne wpisy światłych "krytyków i znawców", którzy się teraz do horroru dobrali, bo się modny zrobił.
dziękować :). chciałbym to zobaczyć i móc napisać, że się myliłem. niestety dokładnie to samo pisano przy poprzednich filmach tego reżysera, które niczego nie urwały.
Nigdzie nie mogę znaleźć... :-( weronika_1981 gdzie udało Ci się obejrzeć? :-) będę wdzięczna za podpowiedź.