PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=535}
7,4 6 512
ocen
7,4 10 1 6512
Michael Collins
powrót do forum filmu Michael Collins

WSPANIAŁY 10/10

użytkownik usunięty

Po mistrzowsku zrealizowana historia Michael'a Collinsa, i to bez zbędnego patetyzmu czy przesady. Prawdziwy fil historyczny, w większości trzymający się faktów. Musze przyznać, że gdyby więcej było takich wspaniałych filmów historycznych, to nauka historii byłaby o wiele ciekawsza i efektywniejsza.Dzięki temu filmowi bardzo mnie zainteresowała histria tego człowieka, i historia walki Irlandii o niepodległość. Winszuję reżyserowi, aktorom i wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego dzieła. Żałowac tylko można, że nie powstają ( o ile mi wiadomo) filmy historyzne tak świetnie zrealizowane o losach Polski (i nie chodzi mi tu tylko o druga wojne światową), gdyż jest ona tematem na wiele dobrycg filmów historycznych.****jeśli nie mam racji, poprawcie mnie, i podajcie tytuly filmów wartych obejrzenia***** Dziękuję.

ocenił(a) film na 9

Fakt. Znakomity film. Rewelacyjnie zagrany i dałbym mu 10/10, tyle że widziałem "Wiatr buszujący w jęczmieniu" i "Michael Collins" spadł na drugie miejsce jako odrobinę zbyt lekko opowiedziany. Odrobinę za mało tragiczna ta irlandzka tragedia.

użytkownik usunięty
lt_col_John_Sheppard

witam. a co to za film "Buszujacy w jęczmieniu" ?

ocenił(a) film na 9

"Wiatr buszujący w jęczmieniu". Ken Loach rozlicza się z konfliktem irlandzko-brytyjskim. Film rozgrywa się mniej więcej w tym samym czasie co "Michael Collins" i przedstawia wojnę z perspektywy dwóch braci z dołów IRA w interriorze Wyspy. Prawdziwie ciężki, tragiczny i dołujący obraz o bezwzględnej wojnie, gdzie nie ma zwycięzców, a każdy wybór jest zły.

użytkownik usunięty
ocenił(a) film na 6

Ach, jaki miły i niezmuszający do myślenia czarno - biały obrazek. Collins szlachetny bojownik bez skazy i zmazy, po prostu święty (co z tego, że terrorysta), co to prawie sam jeden wywalczył Irlandii niepodległość; kontra de Valera, szuja i podstępny łajdak, co to się wspiął do władzy na plecach Collinsa, a potem go zabił z czystej zawiści, specjalnie w tym celu rozpętując wojnę domową. Chwilami miałem wrażenie oglądania polskiego filmu z lat 50-tych o szlachetnym ubeku, walczącym z psychopatycznymi akowskimi bandytami. Więcej takich filmów "historycznych" poproszę, tylko żeby było właśnie tak jednoznacznie wytłumaczone, kto dobry, a kto zły :)

użytkownik usunięty
aklekot

nie jestem zbyt mocna w dziedzinie historii walki Irlandii o niepodległość :P, więc poprosiłabym Cię o wytłumaczenie mi, dlaczego masz takie zdanie o filmie - czy są tu aż tak duże niezgodności z historią? co Cię w tym filmie zniechęciło? pytam szczerze, moja wiedza opiera się na tym co przeczytałam na wiki, ale może ty mógłbyś mi coś o tym powiedzieć? Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 6

Nie jest konieczna dogłębna znajomość historii, żeby z dużą nieufnością traktować czarno - białe schematy Dzielny Szlachetny Patriota kontra Wredny Zdradliwy Łajdak. W rzeczywistości takie papierowe kontrasty postaci bardzo rzadko występują, a szczególnie w przypadku tak dramatycznych konfliktów, jak wojna domowa, A w kinie doprowadzają mnie do szału. Nawet w Hollywood już się tak nie robi filmów.

użytkownik usunięty
aklekot

masz słuszność. mimo wszystko film z moim ulubionym aktorem więc ocena subiektywna, ale moje oceny są zawsze subiektywne. pozdrawiam.

aklekot

Film nie jest w pełni zgodny z wydarzeniami historycznymi (np pierwowzór Neda Broy'a wcale nie zginął, lecz potem był komendantem irlandzkiej policji). To przecież fabularyzowana wizja ścierania się poglądów politycznych i koncepcji przyszłego państwa irlandzkiego. Collins, początkowo dążący do zbrojnego odzyskania niepodległości (z dzisiejszego punktu widzenia metodami terrorystycznymi), jako realista musiał iść na kompromis w rozmowach z Brytyjczykami i takie rozwiązanie poparła większość Irlandczyków. De Valera z koncepcją "wszystko, albo nic" nie zaaprobował takiego wyboru i ze swymi zwolennikami doprowadził do wojny domowej. Czyż nie jest to podobne do naszej własnej historii, gdzie wiedzący lepiej co dobre dla Polski dokonali przewrotu majowego w 1926, zamiast dążyć do przejęcia władzy w wyniku wygranych wyborów? Ideowcy (niezależnie od tego czy lewicowi, czy prawicowi) są niebezpieczni, bo nie szacują kosztów realizacji własnych koncepcji i nie pytają innych o zdanie. W dodatku zwykli "władzy raz zdobytej nie oddawać nigdy" (jak to z kolei powiedział W. Gomułka). Moim zdaniem film w swej wymowie wcale nie jest czarno-biały. Kompromis to najczęściej szarość, bo jak każda decyzja ma swoją cenę, ważne by nie były nią ludzkie istnienia poświęcane bez końca w imię nierealnych celów.

ocenił(a) film na 6
bazant57

Będę się sprzeczał, że film jest czarnobiały w przedstawieniu postaci głównych antagonistów. Piszesz o analogiach do historii Polski- oczywiście można takie wysnuwać, ale przyznaj proszę, że w dzisiejszych czasach zrobienie np. filmu "Piłsudski" w kategoriach: Marszałek bezinteresowny patriota rycerz bez skazy i zmazy kontra Dmowski wredna szuja i zapluty karzeł endecji, byłoby przynajmniej niesmaczne. Mnie odebrałoby sporo przyjemności z oglądania takiego filmu, nawet, gdyby pod innymi względami był arcydziełem sztuki filmowej.

aklekot

Orwell napisał kiedyś, że kto panuje nad przeszłością, ma też władzę nad przyszłością. W Irlandii sprawa wyglądała tak, że pomimo oficjalnego państwowego pogrzebu, Collins wcale nieśmiertelnej chwały nie miał zapewnionej. De Valera był później przez kilka kadencji prezydentem i cierpiał na związany z nim kompleks, więc celowo umniejszał rolę rywala. Film Jordana w pewnej mierze oddaje sprawiedliwość Collinsowi, a że z lekką przesadą to już inna sprawa. Co do hipotetycznego filmu o Piłsudskim - ile hałasu narobiłoby przypominanie, że plan Bitwy Warszawskiej opracował gen.Rozwadowski, który jako dowodzący wojskami rządowymi walczył z zamachowcami w 1926, a potem uwięziony dziwnie szybko zmarł. Za jednym posunięciem pozbyto się oponenta politycznego i udziałowca chwały z 1920. Znowu te analogie do Irlandii...

ocenił(a) film na 8
bazant57

Nie pisz bzdur, mitów o Rozwadowskim kolportuje sie ostatnio mnóstwo, tylko legną w starciu z faktami. Po pierwsze Rozwadowski oszem przygotowal plan ofensywy znad Wieprza, ale według dyretktyw Piłsudskiego, bo taka była jego rola jako szefa sztabu. Dostaje dyrektywy i przekuwa je na szczegółowe rozkazy operacyjne, nie on wydaje decyzje i nie on za nie odpowiada. Zresztą Rozwadowski ostro sprzeciwiał się planom Piłsudskiego uważając je za samobójstwo, ale rozkaz wykonał. Nie wiedział, że Piłsudski podejmuje decyzje na podstawie danych wywiadowczych dotyczących rozmieszczenia wojsk sowieckich, a zwłaszcza luki pomiędzy Jegorowem a Tuchaczewskim bardzo słabo przesłanianej Grupą Mozyrską. Na podstawie rozszyfrowanych depesz Piłsudski wiedział też o konflikcie pomiędzy Jegorowem a Tuchaczewskim, o tym, że Budionny pomimo osobistego rozkazu Trockiego zamiast osłaniać południowe skrzydło Tuchaczewskiego dalek tkwił pod Lwowem, o słabnącym morale i braku zaopatrzenia w wojskach sowieckich walczących pod Warszawą, o utracie przez Gaj-chana kontaktu radiowego z dowództwem i paru innych ciekawostkach, które skłoniły go do podjęcia takich, a nie innych decyzji. Sam Rozwadowski wolał rozwiązanie zaproponowane przez Gamelina. A co do zachowania Rozwadowskiego w czasie Przewrotu Majowego. No cóż, jego ówczesny szef sztabu z rosnącym przerażeniem obserwował swojego szefa, w końcu zaczął sabotować jego rozkazy. A Rozwadowski miał ciekawe pomysły, takie jak nielimitowany ostrzał pozycji piłsudczyków przy pomocy broni maszynowej i artylerii (straty wśród ludności cywilnej wobec jej wrogiej postawy wobec wojsk rządowych uznał za nieistotne.) Bombardowanie tychże pozycji z powietrza, wymordowanie (bo tak to trzeba nazwać) pułku szwoleżerów, który z jednej strony jako oddział wystawiający Szwadron Honorowy Prezydenta RP a z drugiej będąc silnie związanym z tradycją legionową ogłosił neutralność i zamknął się w koszarach zdejmując nawet warty. Rozkaz ataku na koszary był już wydany. Tenże szef sztabu odwołał go na własną rękę dosłownie ryzykując głową (w warunkach bojowych procedurę "sąd, pluton i łopata" można wykonać w godzinę). A kim był ten oficer, który później bardzo niechętnie wracał do maja 1926 i Rozwadowskiego w myśl zasady "De mortuis nil nisi bene"? A to był ówczesny pułkownik, później generał, nie kto inny jak Władysław Anders. Jak myślę dość wiarygodne źródło. A co do śmierci generała Rozwadowskiego. Rozpoznanie kliniczne stwierdziło raka żołądka. Sam Rozwadowski twierdził, że został otruty kanapkami, bo miały dziwny smak. Podobno były z końskim włosiem. Twierdzenie to podtrzymywali i lansowali profesorowie Uniwersytetu Lwowskiego, niestety ci sami, których wiarygodność naukową dokumentnie zniszczył mecenas Axer w czasie procesu Gorgonowej.

bombacy

Każdy z nas bazuje na sobie dostępnych źródłach wiedzy, a nie znajomości tamtych czasów. Problem polega na tym, że autorzy opracowań mają swoje poglądy polityczne i z tych samych dokumentów wysnują różne wnioski, najczęściej potwierdzające z góry przyjętą tezę. Na stworzenie "faktów" o których mówisz pracowali hafgiografowie Piłsudskiego i widać to Ci odpowiada, skoro wszystko co odbiega od tej wersji jest bzdurą. Ładnie nie zgadzać się z innymi też trzeba umieć..

ocenił(a) film na 8
bazant57

Acan, nie bredź. Mówimy tu o faktach PODSTAWOWYCH, wynikających z bezpośredniej lektury akt. Dyrektywy Piłsudskiego do planu ofensywy są faktem, nie interpretacją. A może zarzucisz kłamstwo generałom Gamelin i de Gaulle? Ich wspomnienia są jednoznaczne. Podległość służbowa i organizacja pracy sztabu to fakty, nie interpretacja. Złamanie sowieckich szyfrów przez polskich kryptologów to fakt, sowiecki ordre de bataille to fakt, wspomnienia generała Andersa to fakty (nawet udowodnione sądownie), akta procesu Gorgonowej są gdzieś dostępne w sieci. Jeśli nie możesz przedstawić faktów a tylko przekonanie to nic nie masz. A że endecja nienawidząca Piłsudskiego jak zarazy rozpuszczała różne wieści...Cóż, do czego ci panowie byli zdolni pokazała sprawa wyboru Narutowicza na Prezydenta RP.

aklekot

W każdym filmie, a nawet książce bywają pewne uproszczenia. Uproszczenia, które znalazły się w filmie wynikają z historii tego kraju. Jednak owe uproszczenia nie zniekształcają całego obrazu - chociażby w taki sposób, że nie wybielają Anglików, czy samych Irlandczyków. Chodzi mi o to, że większość decyzji podejmowanych przez opisywanych w tym filmie bohaterów miało zalążek zupełnie gdzieś indziej - były reakcjami na pewne "akcje", które każdy powinien zgłębić osobiście - np. Pod koniec filmu - przeciwnicy traktatu opanowali sąd - w filmie nie został ukazany moment jak tłukli się między sobą, bowiem Churchill zagroził, że jeżeli obecny rząd Irlandii się tym nie zajmie oni sami wkroczą z armią. Tym samym uniknęli w filmie pokazania obrazu, iż zabijali się między sobą bo tego chcieli - byli niewolnikami sytuacji i aby dogłębnie poznać historię należy poczytać. Warto też, wspomnieć iż Anglicy wiedzieli, że tworząc republikę, dzieląc kraj podzielą go na dwa obozy i wywołają wojnę domową. Tym samym, pozbyli się kłopotu iż ich ludzie nie byli już mordowani (na taką skalę). Polityka jest wredna i zawikłana, ale czy w tym filmie były uproszczenia, które coś zakłamywały - NIE, i to jest godne pochwały.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
JanStefan

Autor tematu nie spodziewał się zapewne że wywoła taką burzę w komentarzach:) Co do filmu to moim skromnym zdaniem zrealizowany wyśmienicie, W żadnym razie nie uważam że postacie zostały przedstawione w czarno białych barwach.

ocenił(a) film na 2
aklekot

Dokładnie, bajka dla dzieci. To taki nasz Wałęsa, sam przeciw całemu światu i wygrywa.
A gdy dostał stołek zapomniał już o wszystkich dzięki którym tam się znalazł. :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones