Przeczytałem na forum wiele komentarzy, że film nie ma sensu ani logiki, nie wiadomo o co w nim chodzi, ni to komedia ni horror i w ogóle jest beznadziejny. Osobiście się z tym nie zgadzam, proponuję więc próbę interpretacji.

Film odebrałem jako satyrę o wypaleniu zawodowym artysty i rozczarowaniu odbiorcami sztuki, poniekąd także na dzisiejszy świat w którym nie liczy się sam produkt, tylko związane z nim "doświadczenie". Slowik był zdaje się kucharzem z powołania, czerpał radość z robienia burgerów i z tego, że jego sztuka (kulinarna) sprawiała radość innym osobom - przychodziły do niego spróbować świetnych hamburgerów, a nie po prostu napchać brzuchy. Niestety wraz z rozwojem kariery następuje wypalenie zawodowe - klienci nie przychodzą już dla przyjemności jedzenia (czy też generalnie - obcowania ze sztuką), tylko z innych pobudek. Ich poszczególne typy reprezentują filmowi goście restauracji. Niektórzy odwiedzają restaurację w celu okazania swojego statusu, Tyler - jako psychofan Slowika - dla lansu i pochwalenia się w mediach społecznościowych, krytyczka szukała tylko czego się przyczepić. Właścicielowi restauracji zależało na zysku, chciał żeby do przygotowywania potraw używano tańszych zamienników. Pogłębiająca się frustracja Slowika sprawia, że nie czerpie już żadnej radości z tworzenia sztuki, która była całym jego życiem, chce więc dać nauczkę osobom które są za to odpowiedzialne. Erin unika kary, bo pokazuje Slowikowi, że jako jedyna z gości przyszła po prostu dla dobrego jedzenia. Dzięki temu Slowik co ten choć na chwilę poczuł znowu radośc z tworzenia, którą utracił, pozwala więc Erin odejść.

Film nie jest typowym thrillerem czy komedią, tylko satyrą, dlatego jest groteskowy, postacie są przerysowane i raczej płaskie (nie pogłębiano ich historii ani charakterów), nie należy go też traktować zbyt dosłownie. Myślę, że stąd niskie oceny od osób które nastawiały się jednak na kino mieszczące się w którejś z typowych szufladek. Oglądałem go już jakiś czas temu, przepraszam więc za ewentualne nieścisłości i chętnie podyskutuję o innych sposobach odczytywania filmu.