PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=745754}

McImperium

The Founder
6,9 81 267
ocen
6,9 10 1 81267
6,2 25
ocen krytyków
McImperium
powrót do forum filmu McImperium

Wiedząc jaka jest historia braci McDonald's.

ocenił(a) film na 9
Wojtini21

Zabawne bo przed seansem śmiałem się z siebie jaki byłem głupi, że jako nastolatek bojkotowałem Mcdonalda. Kolejny dowód na to, że nastoletni buntownicy są mądrzejsi od dorosłych.

ocenił(a) film na 7
Wojtini21

Nie chcieli rozwinąć działalności, która teraz zapewnia pracę i jedzenie 1% ziemskiej populacji. Paskudną pracę i paskudne jedzenie, ale jednak. Próbowali schować rewolucyjny pomysł do szuflady. To się musiało tak skończyć.

ocenił(a) film na 9
Robert_Sawyer

A Hitler budował autostrady. Już nie przeginajmy i nie usprawiedliwiajmy zwykłego złodziejstwa.

ocenił(a) film na 7
Wostock

Czy gdyby na przykład twój przyjaciel, pisarz przed śmiercią kazał ci zniszczyć wszystkie swoje dzieła, zrobiłbyś to, czy wbrew jego woli opublikował(pod jego nazwiskiem)?

ocenił(a) film na 9
Robert_Sawyer

Jeśli jakiś sukinsyn chciałby się pod nimi podpisać i czerpać profity za nie swoją robotę, podczas gdy twój przyjaciel zostałby zapamiętany jako facet spod czwórki to oczywiście, że tak. Zresztą bądźmy poważni to hamburgery nie książki ludzie pójdą jeść do kogoś kto np. nie ukradł marki.

ocenił(a) film na 7
Wostock

Chodziło mi o publikację pod nazwiskiem prawdziwego autora. Chciałem się odnieść do przykładu Franza Kafki, który to chciał zniszczyć swoje dzieła, a które wniosły mnóstwo wartości w światową literaturę. Sens obu przypadków wydaje się dość podobny, choć Ray Kroc był ostatecznie sukinsynem i odebrał McDonaldom nawet ich restaurację, chociaż nazwa sieci została, więc nazwisko braci poszło w świat. Z drugiej strony genialny pomysł, który jest przez swojego autora źle wykorzystywany, albo wykorzystywany na zbyt małą skalę tylko z powodu osobistych przekonań tegoż autora nie powinien być zmarnowany i uważam, że działanie wbrew woli autora jest uzasadnione w takim przypadku. Bo dlaczego jeden człowiek ma hamować rozwój, postęp? W ten sposób nigdy niczego nie osiągniemy.

ocenił(a) film na 9
Robert_Sawyer

Wiem o tym, np. taką metamorfozę kafki uwielbiam jak mało co. Tylko my cały czas mówimy o hamburgerach, nie wiem czy biorąc pod uwagę, że to jednak niezdrowe żarcie możemy mówić o postępie. Zresztą rozwiązania z mcdonalda to przecież przeniesienie pomysłów henry'ego forda do gastronomii. Ktoś inny prędzej czy później musiał na to wpaść. Mamy podobne sieci barów z takimi samymi rozwiązaniami. Ciekawe czy Mcdonalds ich zainspirował czy właśnie samo tak sie rozwijało.

ocenił(a) film na 8
Wostock

Pierwsze słyszę, żeby Kroc zmienił nazwę McDonald na Krocburger. Pod niczym się nie podpisał, a nazwisko właścicieli jest obecnie znane i rozpoznawane na cały świecie. Można powiedzieć, że on braci rozsławił.

A biznes nie był ich własnością. Ich był tylko pomysł na robienie hamburgerów i ich podawanie. To Kroc wprowadził w życie to co stanowiło siłę firmy i przeważającą część dochodów centrali. A więc metodę franczyzy polegającą na dzierżawie terenów pod inwestycję. To przyniosło rozwój sieci i to zapewniło jej stabilne podstawy do funkcjonowania, a jednocześnie umożliwiło utrzymanie standardów, z którym bracia nie potrafili sobie poradzić.

ocenił(a) film na 8
detros

Oczywiście, że nie zmienił nazwy bo jak mogliśmy sie dowiedzieć z filmu właśnie o tę nazwę mu najbardziej chodziło. Natomiast 'pod niczym się nie podpisał' jest kompletnie wyssane z palca. Jeszcze przed odkupieniem zaczął to traktować i nazywać jako swoje. 'Nazwisko braci jest znane na całym świecie', 'on ich rozsławił'. Serio? Ilu ze stołujących się ludzi w Macu wie o braciach? Co im z tego przyszło? Zostało im odebrane ich 'dziecko', pasja, coś co stworzyli, czemu się poświęcili. Ba! Na dodatek zostali oszukani. A biznes oczywiście, że był ich własnością. Nie wiem jak możesz twierdzić inaczej. Pomysł na robienie hamburgerów i ich podawanie oczywiście również, tylko że tym chcieli się dzielić z innymi. 'Umożliwiło utrzymanie standardów, z którym bracia nie potrafili sobie poradzić.' To bardzo ciekawe. Wprowadzenie szejków z proszku i innego syfu nazywasz utrzymaniem standardów?

ocenił(a) film na 7
Robert_Sawyer

Jakim niby rozwojem jest tworzenie masowego, śmieciowego żarcia?

Robert_Sawyer

"Postępu" nie da się zahamować. Jeśli jedna osoba wpadnie na jakiś pomysł i go nie wykorzysta, to znajdzie się druga osoba która go "odkryje". Natomiast takie wykorzystywanie innych, nawet w imię postępu, jest niewłaściwe.

ocenił(a) film na 7
Wostock

To nie jest takie czarno-białe i nie można tego sprowadzać do "czerpania profitów za nie swoją robotę", bo to Kroc stworzył z małej restauracji globalny biznes, koszty i ryzyko biorąc niemal w całości na siebie, a bracia McDonald w sumie pewnie i tak zarobili na tym więcej, niż sami byliby w stanie ze swojej restauracji wycisnąć. Oczywiście, moralność Kroc zostawił w pewnym monecie w innej marynarce, ale... nie jest to takie czarno białe ;)

ocenił(a) film na 9
Mikez

Popełniasz typowy błąd zakładając, że jak facet też pracował i ryzykował to niby jest rozgrzeszony. To absolutnie nie wyklucza zwykłego złodziejstwa. Ludzie od różnych przekrętów też przecież nie leżą przed telewizorem.

ocenił(a) film na 6
Wostock

Bardzo podobały mi się słowa Dicka, który mu powiedział "nigdy niczego sam nie wymyśliłeś" i to była prawda (to mleko w proszku przecież też nie było jego pomysłem). Myślę, że te słowa bardzo zabolały Raya i dlatego - teraz tak sobie myślę - w konsekwencji zabrał im wszystko.
Dramat braci polegał na tym, że byli zbyt dobrzy i zbyt ufni. Ray im naopowiadał bzdur o tym, że ten biznes to rodzina i inne takie (choć myślę, że na początku sam w to wierzył), a oni go nie kontrowali. Pozwolili mu urosnąć w siłę i nie dało się już z tym nic zrobić. Dziwi mnie jednak to, że po tym jak ich wyrolował, przystali na uścisk ręki jako potwierdzenie dożywotniego 1% z zysków. Przecież to z tymi inwestorami (że oni się na to nie zgadzają w zapisie umowy) to też była zwykła ściema. Nie mogli spisać z nim odrębnej umowy (chociaż pewnie tej też by nie dotrzymał)?
Ray okazał się perfidnym zakompleksionym człowiekiem, który za wszelką cenę chciał udowodnić - przede wszystkim sobie - że może odnieść sukces i może mieć wszystko, czego tylko zapragnie. Bo gdybym ja była na jego miejscu, odpalałabym braciom co roku jakąś kwotę. Zwykły czek, żeby choć trochę uśpić swoje wyrzuty sumienia. A Ray nie dość, że zabrał im pomysł, to jeszcze zabrał im nazwę (ta scena w toalecie!) i jakby tego było jeszcze mało - wybudował kolejną restaurację naprzeciwko knajpki braci. Czy tak robi ktoś, kto jest przyzwoity? On już nawet resztek przyzwoitości nie miał. Stał się (a może zawsze nią był?) zwykłą szują.

ocenił(a) film na 7
elfijka

No fakt, gdyby jeszcze zgodził się na ten 1% od przyszłych zysków, McDonaldowie mieliby stabilne źródło dochodów do końca życia.

Chociaż czy sam bym tak zrobił? Nie wiem, łatwo się mówi o cudzych pieniądzach.

adamcpdst

tak jak piszesz - sami sobie to robimy, a na koniec bedzie wojna i wszystko wyrowna...

ocenił(a) film na 8
elfijka

Elfijka 100% zgody. Jeszcze zapomniałaś dodać o sytuacji jak flirtował i podrywał żonę która właśnie siedziała przy swoim mężu. Zero przyzwoitości.

Lukasz_Lll

Otóż to. Bo przecież żony się kradnie, a same nie mają nic do gadania xD Nie dała mu przyzwolenia na późniejszy ślub? ;)

ocenił(a) film na 8
Mikez

czy zostałeś na koniec filmu? było podane, że dostali milion dolarów, nie otrzymali obiecanego 1% zysków firmy, zakazane im było prowadzenie restauracji pod nazwą McDonald's i ostatecznie splajtowali bo Kroc wybudował swoją blisko braci McDonald. ciężko to nazwać " zarobili na tym więcej, niż sami byliby w stanie ze swojej restauracji wycisnąć."

ocenił(a) film na 7
nieznajomy43

Dostali po milionie na głowę, ówcześnie były to i tak wielkie pieniądze. Mieli za co żyć, więc mogli zamknąć restaurację, gdy przestała być rentowna. Posłużę się cytatem z jednego z artykułów w sieci:

"(...) Jonh F. Love szacuje, że pod koniec lat 80. otrzymywaliby za swój interes ponad 109 milionów dolarów w ciągu roku. McDonaldowie niejednokrotnie przekonywali jednak, że ich apetyt został zaspokojony.
– Myślałem o tym, jak cudownie byłoby nie musieć już martwić się, skąd wziąć na czynsz. – wspominał Dick. - I oto nadszedł taki dzień. Mieliśmy z bratem garaż pełen cadillaców, dom w Palm Springs, kolejny w San Bernardino i jeszcze jeden w Santa Barbara. Pamiętam, jak Mac pytał mnie: Cóż u diabła możemy takiego zrobić z pięcioma milionami dolarów, czego nie możemy zrobić teraz?".

Jeszcze gwoli wyjaśnienia - nie bronię Kroca, bo to uosobienie zasady "po trupach do celu", a fakt, że próbował przypisać sobie założycielstwo pierwszej restauracji świadczy zarówno o jego zbyt wielkim ego jak i o dużych kompleksach. Jego słowo było nic nie warte, o czym przekonali się bracia McDonald, choć z drugiej strony nie wierzę, że podpisując umowę, nie mieli świadomości, że z obiecanego procenta z przychodów nie zobaczą ani centa (inna sprawa, że nie bardzo mieli wybór - w grę wchodziła chyba tylko batalia sądowa, która faktycznie doprowadziłaby ich do plajty). Nie zgadzam się jednak z takim przedstawianiem sprawy, że Kroc ukradł braciom biznes wart miliony dolarów, bo jego wartość pompował już sam.

ocenił(a) film na 8
Mikez

też nie twierdzę, że ich okradł (leprze słowo to wykorzystał), po prostu zachował się jak kompletny chuj. gdyby chciał mógłby spokojnie ich wesprzeć. doskonałym tego przykładem a wręcz symbolem jest MilkShake gdzie na końcu podali, że powrócili do lodów zamiast proszku. :)

ocenił(a) film na 8
nieznajomy43

tyle że oni go nie wspierali, uparcie stali przy swoim i nie chcieli go słuchać w żadnej sprawie. Pamiętaj też o tym, że gdy to on prosił o renegocjację umowy na której oni wtedy zarabiali krocie, a on tracił to spotkał się z krótką i stanowczą odmową.

Gdyby zachował się jak kompletny ch tak jak napisałeś, to uwierz mi że bracia by skończyli z niczym, a może i długami. Tymczasem dostali po milionie na czysto do kieszeni, nie ma ścisłego przelicznika ale można szacować że była to równowartość około 7-8 mln $ teraz.

Więc powiedz mi czy ktoś, kto bazuje na tym co dostał praktycznie za darmo i co było powszechnie dostępne (bracia oprowadzali wielu po swojej restauracji), kto ryzykował swój dom i rodzinę myśląc o biznesie który wraz z nimi buduje, kto nawet popadł w tarapaty finansowe i nie otrzymał od wspólników pomocy, kogo każdy pomysł bym torpedowany i kto na sam koniec daje swoim byłym wspólnikom naprawdę dużo pieniędzy (choć mógł ich zniszczyć w sądzie za 10% tej kwoty)... czy to jest naprawdę ch?

sol82

W przeliczeniu była to równowartość ponad 22 milionów$ w 2017 roku (rocznik Twojego komentarza).

ocenił(a) film na 8
Wostock

Nikt ich nie okradł! Nie przesadzajmy. Może i Kroc nie należał do świętoszków, ale nie był złodziejem. Podpisał umowę z braćmi i wykorzystał do przejęcia firmy. Ale zaraz, zaraz przecież przejęcie to nie kradzież. Bracia założyciele małej budki z hamburgerami dostali zawrotną sumę. Milion dolarów dla każdego w czasach gdy Hamburger kosztował kilkanaście centów. Zapewne do końca życia ta ich jedna budka nie przyniosłaby nawet takiego przychodu. Bo nawet gdyby sprzedawali dziennie 400 burgerów to na te 2 miliony przychodu czekaliby ok. 100 lat! A przecież nie mówimy tu o zysku!
Bracia zarobili swoje nikt ich nie okradł. To nie oni są twórcami sukcesu McDonalda bo sukces ten wynikał z ziemi, na której stały lokale. Ten model budowania Franczyzy wymyślił kto inny, a wdrożył go Kroc.

ocenił(a) film na 6
Robert_Sawyer

naprawdę tylko mcd daje pracę?
co do karmienia 1% populacji- sądzę, że inne restuaracje też by sobie z tym poradziły.

ocenił(a) film na 7
Robert_Sawyer

Masz tu swój jeden procent :
https://www.google.pl/search?site=&tbm=isch&source=hp&biw=1280&bih=656&q=mcdonal ds+people&oq=mcdonalds+people&gs_l=img.3..0i19k1l2j0i30i19k1l3j0i5i30i19k1l2j0i8 i30i19k1l3.1672.7299.0.7544.16.12.0.4.4.0.103.1081.11j1.12.0....0...1ac.1.64.img ..0.16.1100...0j0i30k1.a6GXODUEVYI#spf=1

ocenił(a) film na 7
Robert_Sawyer

No tak, bo wszyscy odżywiamy się zdrowo w restauracjach z gwiazdkami Michelin - bez jaj - McDonald podniósł standardy wielu miejsc z tanim jedzeniem i stworzył coś taniego i dostępnego.

ocenił(a) film na 7
Robert_Sawyer

Zapewnia jedzenie? Przecież stołowanie się w takich "restauracjach" jest nieopłacalne.

Wojtini21

Czy film ogólnie rzecz biorąc broni tej okropnej korporacji, wyzwalając poczucie żalu wśród klientów, czy też wręcz przeciwnie? Przedstawcie swoją opinię, bo nie chcę tracić czasu na propagandową papkę :) I tak do McD nie chodzę od kilku lat.

ocenił(a) film na 8
LukeInside

W sumie nie ma żadnej propagandy, jest po prostu pokazana historia jak Ray Kroc wydymał braci McDonald. Jedynie co to można zobaczyć jak bardzo jedzenie w Maku się zmieniła i jego sama idea :). Żadnego bronienia Mc, może ich założycieli co i tak gówno mają wspólnego z tą firmą ;p.

malpat32

OK, dziękuję bardzo za konkretne opinie. W takim razie jest szansa, że go kiedyś obejrzę :) Już myślałem, że McDonald's próbuje ratować swój biznes takim filmem :P

ocenił(a) film na 7
LukeInside

To nie jest film, którym Mc mógłby się teraz reklamować. To raczej antyreklama o tym jak Ray Croc ukradł biznes braciom McDonald's.

ocenił(a) film na 6
Wojtini21

Nie nazwałbym tego antyreklamą. Jak wyżej napisane: historia Raya, który wydymał braci McDonald. Film ani nie broni, ani nie krytykuje samej sieci restauracji, jak i mało co wspomina o samym żarciu. Zamiast o żarciu, mówi raczej o technice jego błyskawicznego przygotowania.

ocenił(a) film na 7
rolnik

Oczywiście, że film nie hejtuje jedzenie w Mc, ale wiele osób może na swój sposób odebrać zachowanie Raya i zrazić się do całej marki, więc na dobre sieci też nie wychodzi.

ocenił(a) film na 6
Wojtini21

Poproszę o jedną globalną markę, która w uczciwy sposób zbudowała imperium?
Chyba nie rozumiecie zasad branży (firmy, korporacje, spólki etc.) Rywalizacja o rynek to nie tylko podniesienie jakości usług/towarów, lepszej obsługi, tańszych kosztów a również walka na płaszczyźnie gruntowej, prawniczej (o patenty, znaki, własność). I tu nie ma nic absolutnie niemoralnego.
McDonald stworzył Croc a nie bracia. Oni byli pomysłodawcami. Mylicie pojęcia.
Oni stworzyli lokal z szybką obsługą. Sieć lokali stworzył Croc. Oni stworzyli budkę z technologią szybkiego żarcia. On stworzył MARKE

ocenił(a) film na 7
BartasBartas

zieeeew

Wojtini21

"zieeeew" - oznacza brak argumentów i pozorowanie, jakby wiedziało się więcej, było mądrzejszym i zakładanie, że drugi rozmówca nie ma racji.

<3

rolnik

trochę jednak mówi o tym żarciu, gdy Croc wdraża swoje innowatorskie sposoby obniżenia kosztów finansowych... kosztem jakości.

Vitcher

A jaki to był spadek jakości? Z 60% na 55%? Poczytaj sobie na czym polega jedzenie w proszku (jak się je wytwarza i jaki ma wpływ na zawartość wartości odżywczych), następnie zastanów się, jak bardzo zdrowe jest jedzenie w McDonald's. Bracia uważali, że ich jedzenie jest dobre, a było jedynie dobre w smaku.

ocenił(a) film na 8
Wojtini21

Pierwsze słyszę, żeby złodziej płacił 2 mln $ za coś co ukradł, a rzekomo obrabowani wiedli spokojne, luksusowe i bogate życie do końca swych dni dzięki temu złoczyńcy. Przypomnę tylko dla niewtajemniczonych, że owa suma w latach sześćdziesiątych była realnie kilkukrotnie wyższa niż obecnie. Powtórzę to co już raz napisałem bo każdy pseudointelektualista nie dostrzega tego faktu. Braci nigdy, nigdy znaczy przez całe swoje życie, nie zarobili by na tej budce takich pieniędzy jakie dał im Croc.

ocenił(a) film na 7
Wojtini21

Słowa, które wypowiada Kroc o swojej wizji biznesu nie są dziełem scenarzystów. Facet naprawdę wyznawał ideę "dog eat dog, rat eat rat" i o wkładaniu "szlaucha do ust swojej konkurencji" też się wypowiadał (nie tylko za pośrednictwem Michaela Keatona, ale i oryginalna wypowiedź Kroca podczas napisów końcowych). Autentyczny smak tych słów podkreśla jeszcze idea "rodzinnego biznesu", która to niby ma nadal przyświecać tym "restauracjom". Bracia McDonald też chcieli zarabiać, ale jest tu chyba jakaś różnica? Pytanie pierwszej żony Kroca "When enough is going to be enough for you"? trafia tu chyba w punkt. Na pewno biorąc pod uwagę horrendalne przychody firmy i gwarancję 1% z przychodów dla braci na "uścisk ręki" Kroca.

ocenił(a) film na 7
StaryDobryPafnuc

Swoją drogą, gorąco polecam świetną piosenkę Marka Knopflera "Boom like that" opisującą ten sam temat!

Wojtini21

Co prawda filmu nie oglądałem, ale z tego co się orientuję ta historia nie była aż tak klarowna jak mogłoby się wydawać.

1. Ray Kroc - rozwijając sieć McDonald's nie podejrzewał, że same restauracje przyniosą aż takie zyski. On chciał sprzedawać miksery i inny sprzęt, którym handlował. Brakowało mu rynku zbytu, a tego typu restauracje świetnie się do tego nadawały, w przeciwieństwie do klientów indywidualnych.

2. Za wykupienie prawa do używania nazwy, zapłacił jak na tamte czasy sporą sumę, a tych zobowiązań przez długie lata nie był w stanie spłacić. Jak na tamte czasy kwota opiewająca na prawie 3 mln. dolarów była oszałamiająca, sam Ray zapożyczył się na znacznie wyższą kwotę i często żałował, że wszedł w ten biznes, aż do czasu...

3. Przełomowe okazały się lata 70-te, wówczas dopiero nastąpił prawdziwy boom! Był to też najlepszy okres w historii rozwoju gospodarczego USA, co zresztą przełożyło się nie tylko na tę branżę.

Co do aspektów moralnych, to wiele jest do rozważenia. Począwszy od tego jak bardzo jest to chemicznie przetworzone żarcie - co w żadnej dostępnej skali się nie mieści, a kończąc na postępowaniu samego twórcy sukcesu. Czy postąpił moralnie? Dążył do celu, a jeśli chcesz być multimilionerem to nie możesz pozwolić sobie na wyrzuty sumienia. Zresztą w porównaniu do naszych Kulczyków i innych mu podobnych, to sam R. Kroc jawi się jako święty. Przynajmniej płacił swoim pracownikom i dołożył sporo cegieł do rozwoju gosp. USA, w przeciwieństwie do naszych krezusów, którzy okradają państwo, obywateli, a pracowników traktują z buta.

Zlota_Generacja

Lata 70 to kryzys paliwowy, biurokracja.

ocenił(a) film na 8
Wojtini21

Zgadza się bardzo smutny film, Kroc załatwił braci Mc Donald dokładnie tak jak Zuckenberg braci Vinklevoss

ocenił(a) film na 6
Ashganka

Wymień proszę JEDNĄ globalną markę, która doszło do swojego imperium w elegancki, moralnie poprawny sposób.
Poproszę tylko o jedną.

BartasBartas

i tu go masz...

BartasBartas

Odniosłam wrażenie w innych postach, że stajesz "w obronie" Croca,
więc tak zapytam z ciekawości:
czy znasz jakąś globalną korporację wywodzącą się z firmy rodzinnej gdzie właśnie to nazwisko jest marką, i żeby ta rodzina nie miała ŻADNEGO udziału w tej marce? ()bo została wydymana na wstępie?)
Ja nie znam. Te co mi przychodzą na myśl, od Forda począwszy przez Diora, Channel, Versace czy Mitsubishi wszyscy mają jakiś udział, choćby minimalny.

Wyobraź sobie taka sytuację, coś wymyśliłeś, opatrzyłeś swoim nazwiskiem, później ktoś rozbudowuje pomysł jadąc na Twoim nazwisku a Ty nie masz z tego nic, nawet 1%? . Dobrze byś się z tym czuł?
I wcale nie pomaga rozrastająca się sieć McDonaldsów bo więcej miejsc Ci właśnie o tym przypomina, że nie masz z tym już nic wspólnego.

To tylko taka refleksja.

Rajwant

* Kroca :))

ocenił(a) film na 8
Rajwant

No tak zupełnie "nic" to też nie do końca.. w końcu dostali pokaźną dolę, która pozwoliła im żyć na wysokim poziomie ponoć do końca życia.. a na tamte czasy 2mln dolców to była ogromna kasa.. Sam możliwe, że bym wybrał podobnie ;) chociaż kto wie..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones