Do jakiego poziomu poprzeczka została sprowadzona, skoro uważasz Zmartwychwstania za lepsze od części 3? Albo inaczej, jeżeli zdjąć te rzekome różowe okulary, dlaczego ktoś nadal ma 4 uważać za dobry film? I jak dla mnie, fabularnie niewiele zrobił by usprawiedliwić swoje istnienie. Po to trzeba skakać po googlach i dowiadywać się z wywiadów z reżyserką, ale za parę lat nikogo to już nie będzie obchodziło i zaczynając 4 zaraz po trylogii widzowie spotkają się po prostu ze śmiesznym pamfletem bez ładu i składu. Samo usprawiedliwienie jest nawet dosyć marne - rezonuje ono tylko z twórcą w sferze osobistej, której nie dano poznać widzowi. Natomiast rezultat nie sugeruje, by ktoś tu chociaż próbował z tego uczynić ani świetną sztukę ani świetny film.
Trinity tu prawie w ogóle nie istnieje jako postać, włącznie z jej relacją z Neo. Jest zwykłym wytrychem fabularnym, który budzi się dopiero pod koniec fabuły.

Nie wiem co było powiedziane w wywiadach z reżyserką bo żadnego nie czytałem. Odczytałem natomiast ze sceny w której Smith mówi "zrobią to tak czy owak, z nami czy bez nas", że skoro wytwornia już postanowiła że czas wydoić tą markę to lana wachowski wolała sama się podłożyć żeby chociaż spróbować uratować ten projekt zanim przyjdzie ktoś kto po prostu zrujnuje całą legendę trylogii po całości. Celowo piszę "podłożyć" bo myślę że zdawała sobie sprawę z tsunami hejtu jaki wyleje się na ten film. Whatever, nie twierdzę że to godny następca, ale też imo nie zasługuje na miano szmiry 1/10. Jestem przekonany że gdyby zrealizowano go jako niekanoniczną część w formie np. animacji to spotkałby się z zupełnie innym przyjęciem. No a tak, niezależnie od tego jaki by nie był to i tak był skazany na porażkę.

Jednej rzeczy nie potrafię zrozumieć. Przeciez Neo obudzil sie z matrixa, widział go na wskroś. To jakim cudem juz nie rozpoznawał matrixa w 4? To byl jakis inny Neo?

Spojler!!!! Neo został że tak powiem zresuscytowany przez maszyny, które przy okazji wymazały jego pamięć. Na początku 4ki był po prostu zwykłym Thomasem Andersonem, który pisał gry komputerowe. Przebłyski wspomnień uważał za pomysły, które mu przychodzą do głowy, aczkolwiek nie do końca czuł się z tym dobrze. Obejrzyj może jeszcze raz.

Podchodziłem do tego filmu mocno sceptycznie, ale w większości zgadzam się z twoją opinią. Film oglądało się całkiem przyjemnie i dość dobrze się na nim bawiłem. Nie rozumiem tych "fanów", którzy tę część ocenili na 1, a poprzednie części wychwalają, bo na tak niską ocenę M4 nie zasługuje.

Popieram w 100 - procentach

Swoją drogą to jeszcze się zgodzę że większość hejterów tego filmu to Janusze typu " kuuurła kiedyś to było" którzy w dodatku czepiają się tego że kobieta odgrywa w filmie ważną rolę.