PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9043}
7,5 2 606
ocen
7,5 10 1 2606
Marzyciele, czyli potęga wyobraźni
powrót do forum filmu Marzyciele, czyli potęga wyobraźni

Zakończenie

ocenił(a) film na 10

Po filmie zastanawiałem się nad zakończeniem, którego do końca nie zrozumiałem. Myślę, że u was również pojawiły się wątpliwości. Dlatego poszperałem w internecie i znalazłem parę ciekawych
komentarzy na temat tego zakończenia. A co wy myślicie?

"Myślę że Bobby istniał naprawdę, jak inaczej wytłumaczyć interakcje jego i matki?
To nie ma sensu żeby matka angażowała się w wymyślony świat Mike'a, to nie miałoby sensu zwłaszcza dla widowni. Sceny z Bobbym i jego matką są w filmie po to by pokazać ich relacje widzom. Sceny
gdzie Bobby i Mike składają Radio Flyera symbolizują pamięć o Bobbym (zanim "odleciał") i są stworzone przez Hanksa na potrzeby jego opowieści. Scena w której Bobby odlatuje to symbol jego śmierci
połączony z niewinną nieświadomością Mike'a, nie potrafił pojąć co się stało Bobby'emu więc zastąpił to swoją fantazją która miała sens dla ośmiolatka. Pocztówki także stworzone były dla potrzeb historii,
nie były napisane ani przez Mike'a ani jego matkę, one nie istniały. Hanks dodał je do opowieści żeby zrobić ją bardziej realną dla swoich dwóch słuchaczy. Pocztówki mogą także reprezentować pamięć
Mike'a i matki o Bobbym takim jakiego go zapamiętali.

wnioski:
*Bob by istniał naprawdę i został zabity przez Króla
*Radio Flyer to symbol śmierci Bobby'ego
*Pocztówki nie istniały naprawdę ale reprezentowały część Bobby'ego, która pozostała w sercach Mike'a i jego matki."
---------------------------------------
"Oglądaliśmy ten film na zajęciach z psychologii, nauczycielka przedstawiła go jako film o wykorzystywanym dziecku, które nie jest w stanie wytrzymać maltretowania ze strony ojczyma więc odcina się od
tego tworząc Bobby'ego, nową osobowość. Kiedy starszy Mike mówi "Historia jest tym co opowiadający pamięta" jest to wskazówka że gdy jego umysł stworzył Bobby'ego, umieścił go w wydarzeniach z
opowieści. Nie było interakcji matki z Bobbym lecz tak Mike chciał to zapamiętać żeby wszystko miało sens.

Za tą teorią przemawiają następujące wnioski:
1) Gdy Mike, Bobby i ich matka oglądają bawoła, Mike dostrzega jego samotność co jest nawiązaniem do niego samego.
2) Kiedy Król bije Bobby'ego pierwszy raz, obaj Bobby i Mike trzymają się za twarze i kulą się.
3) Najgorsze bicie Bobby'ego ma miejsce w tym samym czasie co brutalny mecz Mike'a. Bicie było takie straszne że Mike nie mógł w pełni się od tego odizolować więc postawił się w innej sytuacji w której
odniósł ostateczne zwycięstwo.
4) Zarówno Bobby jak i Mike mieli sińce pod oczami od powyższych przeżyć.

Fakt że Mike po latach nadal ma Samsona świadczy że nigdy go nie stracił,
to maltretowana część osobowości Mike'a odleciała wraz ze zniknięciem Króla.

Zauważcie także w jaki sposób pokazywana jest twarz Króla, zawsze ukryta lub widoczna częściowo. I znowu, to umysł Mike'a próbuje zatuszować ten obraz."
-------------------------
"Ok. Nie żebyśmy potrzebowali kolejnej opinii na ten temat, ale sądzę że Bobby był prawdziwy. Myślę tak ponieważ 1. miał piętrowe łóżko 2. Bobby był już wcześniej zanim Król się pojawił (skoro był
wytworem wyobraźni katowanego Mike'a to nie byłby "potrzebny" zanim bolesne przeżycia się zaczęły) i 3. czy kiedykolwiek próbowaliście wciągnąć w pojedynkę taki wózek na wzgórze? (ok, z tym ostatnim
żartowałem)
W każdym razie sądzę że Bobby prawdopodobnie próbował uciec od Króla i wszystko było "prawdą" aż do momentu w którym miał odlecieć. Myślę że w tym momencie rzeczywistość "przełącza się" na
wyobraźnię Mike'a. Według mnie Król złapał Bobby'ego zanim ten zdążył ruszyć w dół Radio Flyerem i pobił go na śmierć w tym właśnie miejscu. Reakcja matki na końcu nie dawała mi spokoju ale wtedy
uświadomiłem sobie że Mike prawdopodobnie wyobraził sobie że przyjęła utratę syna z takim spokojem, w rzeczywistości pewnie lamentowała nad zwłokami Bobby'ego i dla Mike'a był to widok zbyt ciężki do
zniesienia.
"

ocenił(a) film na 8
poboch

Kto inny by Cię pewnie teraz obrzucił mięsem, ja powiem tylko: zbyt dużo w Twoim rozumowaniu nadinterpretacji. Trochę oniryzmu było co prawda (jak sen Mike'a o bawole), ale reszta (prócz potwora, którego rzekomo bracia widzieli, a który okazał się Samsonem i naciągany motyw z wyczynem Fisha) była jak najbardziej rzeczywista.

ocenił(a) film na 10
Shiloh

to nie są moje interpretacje lecz komentarze innych użytkowników z innej strony. Sam nie wiem jak zinterpretować zakończenie

ocenił(a) film na 9
Shiloh

To nie oniryzm, to dziecięca wyobraźnia.

ocenił(a) film na 9
michal.2907

Moja interpretacja jest realna. Mike i Bobby istnieli, zbudowali machinę. Bobby odleciał, potem się rozbił, przeżył i rozpoczął wędrówkę na własny rachunek.

Sceny fantasy typu bawół to po prostu pokaz działania dziecięcej wyobraźni. Dorośli widzą burzę, dzieci widzą w niej dziwne stwory

ocenił(a) film na 10
poboch

Ja uważam, że obie interpretacje są do przyjęcia. To co z tego, że było mało oniryzmu, wyobraźnia nie polega tylko na tym, lecz również przetwarza to, co chcielibyśmy, aby było prawdziwe. Wiem, że to trochę dziwnie brzmi, ale nie wiem, jak inaczej mogłabym to wytłumaczyć. Już samo to, że ojczym nigdy nie był pokazany w całości wskazuje na wiele. To była opowieść, Hanks kilkakrotnie wskazywał, że "historia jest tym co opowiadający pamięta".

ocenił(a) film na 7
poboch

Wg mnie kwestią jest tylko to, w jaki sposób umarł Bobby, bo co do tego że żył naprawdę - nie mam wątpliwości. Był przynajmniej jeden lub dwa momenty w filmie, kiedy matka woła "chłopcy, chodźcie do mnie", tak więc było ich bankowo dwóch (reżyser raczej nie walnąłby takiego babola z liczbą mnogą, gdyby jego zamiarem była interpretacja, że Bobby istniał tylko w głowie Mike'a).
Pozostaje więc tylko pytanie, czy chłopcy w desperacji naprawdę podjęli się próby wysłania Bobby'ego w przestworza (co oczywiście chłopiec przypłacił śmiercią), czy jednak to Król w szale zabił młodszego z braci, a u Mike'a zadziałał system wyparcia i wyobraził sobie, że Bobby jednak pofrunął swoim wehikułem...
Jedna i druga opcja jest równie prawdopodobna, chociaż chyba osobiście wolałbym tą pierwszą, bo przynajmniej przez chwilę Bobby mógłby się wówczas poczuć jak Ikar, o czym zawsze marzył.

ocenił(a) film na 9
poboch

Bobby istniał naprawdę A jaka była jego historia to każdy z widzów może ułożyć ją po swojemu. W filmie dorosły Mike do swoich dzieci mówi, że tak zapamiętał tamte wydarzenia. Czyli wszystko mogło się wydarzyć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones