W tym filmie jest jakaś magia, która wylewa się nie tylko z ekranu ale także z głośników. Kojąca muzyka Hansa Zimmera (np. na Wzgórzu Życzeń) oraz jak zawsze niezawodny Hanks jako narrator, robią swoje. (Naprawdę, aż dziw bierze że Hanksa nie uwzględniono nawet w napisach końcowych!!! - to chyba jego pierwszy film). No i to dające do myślenia zakończenie - co się naprawdę stało. Świetny, ciepły film, zdecydowanie wart polecenia.