nie umywa się do "martwicy mózgu"... ostrzegam... "martwica" to przy tym słabiutkim filmie arcydzieło... !!!!!!!!!!!!!!
nie oglądałem jeszcze tych "kurczęcich trucheł", ale dzięki za namiary... :P

on nie napisał że sie umywa, tylko że poleca fanom tychże filmów, a "martwica" to jest arcydzieło w swoim gatunku

tyle że Martwica mózgu nie ma wiele wspólnego z tym głupim gatunkiem jaki prezentują filmy Tromy i temu podobne, pełne jedynie beznadziejnej przemocy, penisów i dewiacji seksualnych, nekrofilli, zoofilli, pedofilli, homo, sado itd. Zero sensu i fabuły jedynie papka dewiacji w bebechach i obowiązkowym gównie. Tak jak Fathers Day również był kompletnie beznadziejnym filmem dla dewiantów masturbowania się we flakach obciętą głową. Faktycznie arcydzieło kina... dla miłośników takowego kina proszę bardzo ale nie porównujcie tego do filmów typu Braindead bo to obraza Petera Jacksona...dla mnie te filmy będą pomimo jakiegoś ewentualnego zrozumienia twórców i odbiorców nadal jedynie właśnie gównem na klozecie, niczym więcej (co dla Tromy i podobnym będzie pewnie pochwałą :)

Sorry, ale łażący przewód pokarmowy i trupomłynek z kosiarki uważasz za coś wybitnego? Przecież martwica to jeszcze większa sieka niż to. A fabuła? W jednym i drugim przypadku była jedynie jakimś tam tłem. Ale o to właśnie w tych filmach chodzi.

nie mowilem ze to wybitne. ale bylo to o wiele bardziej sensowne niz te wszystkie pedalskie gwalty, jedzenie penisow, sranie, gwalcenie kurczakow itp...w martwicy bylo zombie i to co z tym zwiazane, w tych pozostalych z braku pomyslu postanowiono szokowac dodajac do tego jeszcze musical. dla mnie dno. ale jak ktos na tym szaleje to juz jego sprawa. mnie nic do tego

Od kiedy to musical szokuje?

Po prostu martwica to klasyk więc dzisiaj się nikt go nie czepia. Ale założe się zę rok po premierze mówili o niej tak samo jak ty o maratonie.

Taaa ja uważam że Martwica mózgu to wybitne dzieło w swojej kategorii.No i co?