Film tylko o facetach (no prawie). Może nawet głównie dla facetów.
Ciężki, smutny i prawdziwy ale nie przytłaczający - smutek nie ma tu posmaku wszechobecnej rozpaczy lub melancholii, którą czasem czuć w polskich filmach.
Nie jest łatwo, ale gdzieś w tle świeci się światło, które momentami przenika na powierzchnie.
Bohaterowie są z krwi i kości - można w nich uwierzyć, fabuła nie jest wydumana co nie znaczy, że wszytko jest proste i oczywiste. Jest o czym rozmyślać w trakcie i po seansie.
Dlaczego głównie dla facetów? przecież ten film jest bardzo uniwersalny, o błędach, które rujnują nam życie, o umiejętności wybaczania-także sobie samemu, o tym, że czas nie zawsze leczy rany, o tym wszystkim co spotyka każdego człowieka w mniejszym lub większym stopniu. Nie są to zazwyczaj wydarzenia aż takiego kalibru ale większość ludzi, i kobiet, i mężczyzn, ma w swoim życiu coś takiego co zaważyło na całym życiu i czego nie potrafi sobie wybaczyć.