w tym filmie (francuska 'Pułapka") był po prostu leszy. Jak cały zresztą film. nie czytałam książki więc trudno mi porównywać filmy z pierwowzorem, ale stary francuski kryminał miał to coś....
Zgadzam się z Tobą. Miałam takie same spostrzeżenia. Również żona komisarza nie przypomina tej książkowej. W powięści była to świetna gospodyni domowa. Kobieta mądra, szczęśliwa i bardzo związana z mężem. Bardziej swojska i skromna z wyglądu, raczej nie w pełnym makijażu. W którejś z wcześniejszych powieści opisana jako zdrowa, pełna energii dziewczyna ze wsi.