PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=95747}

Mad Max: Na drodze gniewu

Mad Max: Fury Road
7,2 215 012
ocen
7,2 10 1 215012
8,5 52
oceny krytyków
Mad Max: Na drodze gniewu
powrót do forum filmu Mad Max: Na drodze gniewu

Re

ocenił(a) film na 10

fajny film polecam szkoda ze nie powstał Polski dubbing do tego filmu, niestety w Polsce mamy Polaków którzy wstydzą się za Polskę i popierają Brytanizacje Polski dlatego krytykują Polski dubbing w grach komputerowych,filmach itp te osoby tylko udają ze kochają swój naród .

ocenił(a) film na 7
vAkatsuki

Przecież dubbing to zarżnięcie filmu, jedyne uzasadnienie ma w filmie dla dzieci

ocenił(a) film na 10
m_listkiewicz

widać ze brak patriotyzmu do Narodu, tacy ludzie jak ty rządzą Polski i niszczą Polske od środka .

ocenił(a) film na 7
vAkatsuki

prowokator?

ocenił(a) film na 10
m_listkiewicz

"made im poland " w Polsce powinno być promowanie Patriotyzm do Narodu .

ocenił(a) film na 7
vAkatsuki

A ja współczuję Niemcom, którzy muszą oglądać szprechającego Roberta De Niro.

ocenił(a) film na 10
m_listkiewicz

Ja współczuje niemcom, którzy muszą słuchać siebie szprechających na wzajem.
Najlepsze jest to, że niemcy nam nie współczują tylko się z nas śmieją, raz z całą resztą świata.
Ciekaw jestem natomiast jak uzasadniłbyś dubbing w filmie dla dzieci?
Dlaczego film dla dzieci - tak, a dla dorosłych - nie?

ocenił(a) film na 10
Leszy2

dzieci nie potrafia czytac do pewnego wieku...

ocenił(a) film na 10
rozkminator

Czyli uważasz, że Shrek z napisami jest lepszy niż Shrek z dubbingiem?

ocenił(a) film na 10
Leszy2

Generalnie to uważam że najlepszy jest w oryginale BEZ napisów.

ocenił(a) film na 10
rozkminator

Więc w tej kwestii jesteś nieobiektywny i nie jesteś w stanie wydać właściwego osądu.

Ja uważam, że oryginalny Shrek jest beznadziejny - kompletnie niezrozumiały i nie śmieszny. :-)

ocenił(a) film na 10
Leszy2

Jakim cudem nieobiektywny? o.O Pytasz się mnie która wersja jest według mnie lepsza i tylko dlatego, że nie zgadza się z twoją to nie jestem obiektywny? o.O

ocenił(a) film na 10
rozkminator

Czy moja powyżej wygloszona opinia, na temat oryginalnego Shreka jest obiektywna?

ocenił(a) film na 10
Leszy2

To nieco inny przypadek. Czy wersja angielska czy polska jest śmieszniejsza czy bardziej zrozumiała to co innego niż kwestia tego, czy lepszy jest oryginał czy przeróbka. Podchodząc do tego bez emocji, a na generalnie przyjętej na świecie zasadzie że oryginał jest lepszy od przeróbki - nie można nie stwierdzić, że oryginał jest lepszy, i nie jest to moja prywatna opinia odnośnie tego konkretnego filmu.

ocenił(a) film na 10
rozkminator

Na świecie generalną zasadą jest, że lepszy nie jest oryginał tylko ta wersja językowa, która jest skierowana do ciebie.
Wersje językowe nie są przeróbkami tylko właśnie wersjami.
Fabryczna wersja cabrio nie jest żadną przeróbką tylko właśnie odmienną wersją. To nie jest maluch, w którym ktoś w garażu obciął dach. Dodając dubbing pracuje się na specjalnie przygotowanym materiale filmowym, a nie na gotowym filmie i jest ściśle regulowane prawnie i zatwierdzane przez producentów.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

Z prostej przyczyny. Dzieci w kinie nie nadążają z czytaniem napisów.

ocenił(a) film na 10
m_listkiewicz

Czyli podpinasz się pod odpowiedź rozminatora.

Rozumiem i gratuluje podejścia.
Niestety nie tak jest świat zbudowany i większość polskojęzycznych widzów dorosłych, woli Shreka "mówiącego głosem Sthura" czego dowodzi kultowość niektórych kwestii.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

Nie rozumiem o co Ci chodzi? Ja nie wydałem żadnego osądu tylko odpowiedziałem Ci na pytanie dlaczego uważam dubbing za dopuszczalny w filmach dla dzieci.

ocenił(a) film na 10
Leszy2

Większość polskojęzycznych widzów dorosłych po prostu nie ma innej alternatywy, bo film jest wprowadzany w wersji z dubbingiem a w szkołach więcej poświęca się czasu na naukę jakichś pierdół o euglenie zielonej zamiast na ćwiczenie języków obcych. To jest klasyczne "miliony much jedzą gówno, więc musi być dobre". Tych "kultowych kwestii" od Stuhra się narobiło tyle, bo ta wspomniana przez ciebie większość nie czai 75% dowcipów z oryginału, tak samo jak Amerykanie nie czailiby naszej wersji. Jeśli chcesz chwalić tłumaczenie, to spoko, też uważam, że jest niezłe. Ale oglądając film z dubbingiem, to jest tak jakbyś oglądał Monę Lisę przemalowaną przez właściciela muzeum na polską dziołchę, żeby publice się bardziej podobała. I co gorsze, ty zdajesz się to robić świadomie, nie, że nie masz alternatywy... Smutne to. Brak szacunku dla kina i jego twórców.

ocenił(a) film na 7
rozkminator

W lekkostrawnych produkcjach czyli dla dzieci albo w jakichś sitcomach dubbing może ujść a czasami nawet polepszać odbiór. Nie ma sensu traktować łańcuszka z odpustu jak relikwii czyli każdej produkcji czy to filmowej czy telewizyjnej jako nienaruszalnej świętości. Pamiętam, że podobał mi się kiedyś polski dubbing w sitcomie "Przyjaciele" taką wersję puszczali kiedyś na canal plus. Kiedy obejrzałem ten sam serial w wersji z lektorem nie śmieszył mnie już tak bardzo. Podobał mi się także dubbing w South Parku na którejś ze stacji, nie pamiętam już jakiej. Dubbing może być lepszy lub gorszy, zdarza się, że jest genialny ale jak już wspomniałem dopuszczam go jedynie w niektórych sytuacjach. W typowym filmie w 99,9% przypadków jest on dla mnie absolutnie niedopuszczalny ale są sytuacje jak np. w filmie "Zabić Sekala" bądź "Janosik - prawdziwa historia" gdzie mając aktorów dwóch narodowości inne rozwiązanie nie wchodzi w grę. Czesi próbujący mówić po polsku brzmieliby zabawnie dla Polaków podobnie Polacy usiłujący mówić po czesku byliby zabawni dla Czechów, dlatego trzeba dubbingować.

ocenił(a) film na 10
m_listkiewicz

W South Parku na Comedy Central polskim jest całkiem dobry dubbing i naprawdę sprawne tłumaczenie. Ale mimo wszystko wersja oryginalna jest... oryginalna. Nie wszystko DA się przetłumaczyć.

Tak w ogóle to akurat mogę "na gorąco" się o tym wypowiadać, bo aktualnie oglądam "porównawczo" Animaniaków, w sensie, najpierw wersję polską a potem oryginał - osobno oglądałem odpowiednio za dzieciaka oraz kilka lat temu. Jestem w szoku, tyle świetnych dowcipów "zagubiło się" podczas tłumaczenia, że głowa mała.

Ja rozumiem przywiązanie, bo sam mam sentyment choćby do tej polskiej wersji Animaniaków (ze świetnymi piosenkami chociażby), ale jednak jako widz już dorosły jeśli nie robiłbym tego na potrzeby projektu, to na bank bym wybierał wersję oryginalną do oglądania. Nie każdy musi znać język oryginału, ja to rozumiem, filmy francuskie czy włoskie też oglądam z napisami. Ale jednak na dubbing to bym się nie zdecydował, o nie :P Więc czaję, że ktoś może mieć sentyment albo z takich czy innych względów nie móc oglądać oryginału, ale to niech powie wprost że ta wersja jest dla niego wygodniejsza, a nie próbuje cisnąć, że jest lepsza od oryginału...

ocenił(a) film na 7
rozkminator

Jakbym znał angielski tak jak polski to jasna rzecz, że wszystko oglądałbym w oryginale

ocenił(a) film na 10
m_listkiewicz

Jakby co to ja w ostatnich akapitach nie miałem na myśli ciebie, bo ty gadasz z sensem.

ocenił(a) film na 10
rozkminator

Przecież to to samo. Jeśli jakaś wersja jest dla mnie wygodniejsza to znaczy, że jest lepsza. Nie jest prawda obiektywna, ale twoje twierdzenie, że oryginał jest lepszy też nie jest wcale obiektywne. Gdyby był lepszy nie musiałyby powstawać wersje językowe.
Zrozum, że wersje językowe filmów to równoprawne produkcje co "oryginał" bo są klepnięte przez producenta. I cały film od początku powstaje ze świadomością, że będą wykonane wersje językowe.

ocenił(a) film na 10
Leszy2

Wersje językowe nie powstają dlatego, że są lepsze od oryginału, tylko dlatego, że znaczna część publiki nie zadała sobie trudu odpowiednio się wyedukować, żeby zrozumieć oryginał. To, że ktoś uważa oryginał za gorszy tylko dlatego że go nie rozumie, to kompletna żenada. Jakoś dżinsy każdy woli mieć z metką Levi's niż Wólczanka. Obiektywnie rzecz biorąc oryginał jest zawsze najlepszy, przerabianie go na lokalną modłę to decyzja nie artystyczna tylko marketingowa - nie ma sprawić, by film był lepszy, tylko żeby więcej zarobił. Najśmieszniejsze, że p rzekomej "lepszości" produktu zdubbingowanego pieją najczęściej ludzie nie znający języka oryginału. Ich twierdzenie o "lepsiejszości" jest oparte tylko i wyłącznie na tym, którą wersję rozumieją. Nie ma w tym żadnego obiektywizmu, bo nie potrafią PORÓWNAĆ wersji oryginalnej, nie potrafią porównać sobie dowcipu z oryginału do tego z dubbingu. Powtórzę się - właśnie oglądam porównawczo Animaniaków i jakkolwiek do polskiego tłumaczenia i dubbingu w tej kreskówce mam sentyment, to wersja oryginalna jest o wiele, wieeeele lepsza - tyle, że ktoś nie znający języka tego nie zrozumie. Jak najbardziej obiektywnie więc stwierdzam która wersja jest lepsza, bo znam oba języki i mogę zrobić porównanie. Ludzie, którzy nie mają takiej możliwości - nie mogą mówić, że ich opinia jest obiektywna, ja - mogę.

ocenił(a) film na 10
rozkminator

Właśnie dlatego są lepsze bo są zrozumiale dla znacznej "niewyedukowanej" publiki.
Nie wiem na jakim poziomie znasz języki, ale z pewnością nie jesteś wstanie zrozumieć wszystkich żartów i niuansów językowych, a zawodowy tłumacz jest w stanie je przełożyć.

ocenił(a) film na 10
Leszy2

Myślę że te 15 lat nauki angielskiego i ponad 20 oglądania filmów w oryginale sprawia że jednak rozumiem wszystko. Jeśli nie rozumiem jakiegoś żartu, to tylko z przyczyn innych niż językowe - np. może zostać w dowcipie użyty jakiś celebryta, którego nie znam, w takim przypadku jednak nie narzekam, że dowcip jest marny, tylko googluje owego celebrytę i po chwili dowcip jest dla mnie zrozumiały. I nie, nie wszystkie żarty da się przełożyć, co wiedziałbyś, jeśli byś znał jakikolwiek język oprócz naszego. Wiedziałbyś że istnieje coś takiego jak idiom, czyli elementy dla danego języka tak charakterystyczne, że nie idzie ich przełożyć na inny język. Może to być związane z nietypową gramatyką, brzmieniem słów pozwalającym na dowcip który zatraci się po przełożeniu, i tak dalej.

Skleiłem kilka fragmentów z tłumaczonych właśnie przeze mnie na nowo Animaniaków

https://www.youtube.com/watch?v=dR9S6kBj7Ok

i na temat każdego z tych dowcipów mógłbym spokojnie kilka kwadransów wyjaśniać dlaczego nie da się ich dosłownie przetłumaczyć (00:24) albo jak tłumaczenie, mimo że zachowujące sens oryginału odbiega jednak od dokładnego oddania tekstu (00:16 albo 00:35).

Dubbing lepszy dla niewyedukowanej publiki niż oryginał, w sensie wygodniejszy i zrozumialszy - zgoda. Dubbing lepszy od oryginału w sensie artystycznym, czyli na poziomie oddania zamierzeń autora - NIGDY. Reżyser Shreka nie miał pojęcia kim jest Stuhr więc nigdy nie wsadziłby do swojego filmu fragmentu o "śpiewać każdy może". Ponownie, to tak jak przemalowywanie Mony Lisy na blondynkę, żeby się bardziej polakom podobała.

ocenił(a) film na 10
rozkminator

dlatego użyłem słowa 'przełożyć', a nie 'dosłownie przetłumaczyć', a przykład który sam podałeś - "śpiewać każdy może" - pokazuje, że jednak można PRZEŁOŻYĆ, i to też jest sztuka.
Porównywanie na poziomie artystycznym to bardzo śliska sprawa, bo pewne rzeczy po prostu nie przystają do siebie ze względów kulturowych. Dlatego ja neguję 'obiektywne' rozsądzanie - w ogóle. Nawet w Twoim wykonaniu.

ocenił(a) film na 10
Leszy2

"Śpiewać każdy może" w Shreku to nie "przełożenie", to podmiana dowcipu na inny. To nie to samo, żaden problem dorobić do filmu całą nową listę dialogową, może być nawet totalnie o czym innym niż oryginał, a może być i nawet dobrze zrobiona. Niemniej, to nie jest to, co artysta sobie zamyślił.

ocenił(a) film na 10
rozkminator

Nigdy nie wiadomo co artysta sobie zamyślił.
A już najmniej wiedzą to użytkownicy filmwebu

ocenił(a) film na 10
m_listkiewicz

Liczyłem, że uzasadnisz to w jakiś merytoryczny sposób, a Ty piszesz o swoich odczuciach.
Rozbawił mnie argument, że Czesi (a tak naprawdę to Słowacy) mogli by być zabawni w filmie, w którym górale mówią nienaganną polszczyzną.

ocenił(a) film na 7
Leszy2

W "Zabić Sekala" to Czesi i nie żadni górale to raz, a przykład narodowości dałem własnie z pierwszego wymienionego filmu, a dwa to "Janosik - Prawdziwa historia" jest również czeską produkcją nie tylko polsko-słowacką a rolę Janosika gra akurat czeski aktor.

ocenił(a) film na 10
vAkatsuki

Ten temat to jakiś żart. Patriotym objawiał by się tym, że Polacy, kręcili by filmy na wysokim poziomie rozrywki, a tego nie robią.Lepiej podstawić głosy polskich aktorów do arcydzieła kina wtedy będzie bardziej patriotycznie ? Bzdura. Niech Polacy zaczną kręcić dobrą rozrywkę od tego trzeba zacząć, bo tego nie robią.

ocenił(a) film na 10
Movie_Crash_Man

Jeszcze podkładając głosy w dubbingu powinni zastąpić wszystkie żarty z kościoła czy z podtekstem seksualnym na suchary któregoś kochanego przez publikę kabaretu, to byłby już patriotyzm na maxa, tfu, na całego! xD

ocenił(a) film na 10
rozkminator

Tak. Kiedy dubbing jest tak zmieniony, że humor zmienia się w kabaret a oryginalne dialogi są ocenzurowane potem taki polak sobie myśli - kurde jakież te amerykańskie filmy są wulgarne. xd

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones