Pomysł kręcenia po 20 latach 4 części cyklu wydaje mi się chybiony. Już 3 część zaniżała loty. Teraz pewnie zrobią z tego superefekciarskie widowisko z mnóstwem wybuchów i efektów specjalnych. A sądząc po późniejszych filmach tego reżysera możemy się chyba spodziewać kolejnej bajeczki dla dzieci. Słyszałem także że Mel Gibson wycofał się z tego projektu. A Mad Max bez Mad Maxa to nie Mad Max ;-). Jak to śpiewała w 3 części Tina Turner "We dont need another hero". Więc po co kręcić 4?
Chyba nie zgodze sie co do tych niskich lotów 3 czesci. Szkopul po prostu w tym, ze ona ma zupelnie inny klimat niz dwie poprzednie. Wlasciwie zbliza sie bardziej do filmu przygodowego, odchodzac od wczesniejszego futuryzmu/katastrofizmu (gdzieniegdzie to pozostaje), troche ociera sie o basn (Max u tych dzieciakow kojarzy mi sie z powrotem starego piotrusia pana;). Chyba trzeba sie z tym pogodzic i inaczej troche do tej czesci podejsc.