rola Mad Maxa, obsadzona aktorem o ustach krowiego sromu. Ta postać nic nie wnosi do filmu. Przez ponad 30 minut nic nie robi, tylko jedzie przytwierdzony do czegoś tam. Potem mówi pół zdania. Trochę się poszarpał z innymi pod koniec, powiedział " mam na imię Max", a za 10 minut poszedł sobie w ch..
Z komentarzem się zgadzam w 100%, jednak z oceną filmu nie - film był rewelacyjny...tylko chyba powinni byli dać inny tytuł