Moim zdaniem film trzyma niezłe tempo od początku do końca. Druga część ma inny, bardziej liryczny humor oparty m.in. na śpiewaniu piosenek.

Przedszkolaki są jak zwykle samograjami rozrywkowymi. Jedyna rzecz, która mi nie podpadła, to ciągle powtarzane żarty polegające na używaniu słów od lat 18 w zasięgu słuchu tychże przedszkolaków. To tak, dla ostrzeżenia jakby ktoś chciał oglądać w towarzystwie rodzinnym.

Owszem, było nieco obleśnie, ale zostało to zrównoważone liryzmem i - co mnie najbardziej zaskoczyło i ujęło - zwykłą życiową mądrością. Uwielbiam śmieszne komedie (to nie masło maślane lecz smutna konstatacja, że ich tak niewiele), dlatego oceniłem ten film wysoko. Bo od czego w końcu jest sztuka, jeśli nie od bawienia i wzruszania. Mądrości zostawmy filozofom.

Co prawda to prawda. Jak już napisałem dużo przeklinają w obecności dzieci ale tak jak kolega powyżej zauważył, pokazują też poprawną reakcję tych dzieciaków (i ich wychowawczyni) na te przekleństwa. Z tych mądrości warta podkreślenia jest jedna: jak już przekleństwo padną to wytłumaczyć dzieciakom słownikowe znaczenie słowa. Nie trzeba tłumaczyć dlaczego dorośli ich używają i dlaczego w użyciu jako przekleństwo słowo ma inne znaczenie.

A widziałeś zombie w filmie Freaks of Nature?

widziałem, ale Little Monsters lepsze. Jest jeszcze podobne "Cooties" z Elijah Wood, ale również gorsze niż LM :-)

mnie smieszy to ze nadeszły czasy w którym na horrory mówi się ze to są komedie

?? A co w tym śmiesznego skoro to połączenie dwóch gatunków, takie produkcje powstają nie od dzisiaj :)

zgadzam się.
Życiowy nieudacznik zauroczony przedszkolanką wyjeżdża z jej grupą na wycieczkę.
Zostają tam zaatakowani przez zombie. Przezabawna, urocza komedia z horrorem w tle.
Gdyby nie spora dawka wulgaryzmów poleciłbym dla całej rodziny...

Dzieci znają wulgaryzmy więc w czym problem. Może oglądać każdy.