PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=810357}

Małe kobietki

Little Women
7,4 74 855
ocen
7,4 10 1 74855
7,1 55
ocen krytyków
Małe kobietki
powrót do forum filmu Małe kobietki

Nie macie wrażenie, że zakończenie jest jakby za bardzo szczęśliwe?
Amy bierze ślub z Laurie, przecież on kilka miesięcy wcześniej był głęboko zakochany w Jo. A teraz nagle jego uczucia tak się zmieniły? Jakoś tego nie kupuje. Amy to idealnie ujęła, że jest nagrodą pocieszenia.
Jo przed matką się przyznaje, że jednak coś czuje do Lauriego, pisze list, kiedy mówi jej o ślubie z Amy widać, że jest smutna A potem nagle okazuje się że kocha tego innego... W totalnie nie uwierzę, to jest jeszcze szybszy zwrot akcji.
No i Amy, całe zycie jest wredna dla Jo, widać że Jo I Laurie ciągnie do siebie, a ona na sam koniec niszczy to. Wychodzi za Niego. Nie wiem jak można byc tak podłym.

ocenił(a) film na 9
big_mac

O to to! To jest to z czym w "Małych kobietkach" kompletnie się nie zgadzam, pomijając treść książki ;) W obu ekranizacjach, które oglądałam (jestem wielką fanką ekranizacji z 1994 , ale ta najnowsza w tym momencie skradła moje serce, ze względu na duet Chalamet - Ronan, który uwielbiam i kupuję wszystko z nimi osobno i razem na ekranie :) ) nie ogarniam zakończenia... Scena z Chalametem, gdy wyznaje Jo miłość to jest majstersztyk! Tyle się dzieje w jego oczach, na jego twarzy. U Ronan zresztą to samo. Kochają się, ale dla każdego z nich ta miłość jest inna, widać ból w tej scenie. Potem scena, gdzie Jo pisze list do Teddy'ego... I tu między nich znikąd wkracza Amy. Tak jak w scenie, gdy wybierają się we czwórkę do teatru, a Jo mówi do Amy "zawsze pchasz się tam, gdzie Ciebie nie chcą". Tak jest i tutaj moim zdaniem. No nie godzę się z tym, że akurat ją Laurie wybrał, gdy jeszcze chwilę temu kochał Jo, odkąd ją tylko zobaczył. Zresztą od kiedy tylko Laurie pojawił się w filmie, to każda scena, gdzie jest w towarzystwie Jo, patrzy tylko na nią, zawsze jest blisko niej, właściwie ciągle się koło niej kręci i mówi praktycznie tylko do niej - widać tą miłość. Więc skąd ta Amy nagle... Mnie rozwaliła totalnie scena, gdy Jo wyrzucała list, który napisała do Lauriego i ta migawka, jak stoją razem, ona mu ściąga czapkę z głowy, a on się do niej przytula - pięknie to zagrali. Dlatego ja mówię stanowczo nie, takiemu zakończeniu. ;) Amy nawet do niego nie pasuje :P. Inna sprawa - w tej ekranizacji Jo dosłownie kilka razy jest pokazana z Friedrichem. Nie czuć w ogóle żadnej chemii między nimi. O wiele mocniejsza relacja między Jo a Friedrichem była w ekranizacji z 1994. Tutaj jakoś się to nie spięło.

Caith

Bardzo mi miło, że ktoś mysli dokładnie tak jak ja :) Laurie i Jo powinni być ze sobą i wydaje mi się, że w środku serca jeszcze do siebie coś czują. Takiego uczucia nie da się wymazać. I tak totlanie się zgadzam że Jo nie czuje nic do Friedricha. On jest taki z braku laku. Laurie kogoś ma, to i ona chce być z kimś...

ocenił(a) film na 9
big_mac

Dla mnie to Laurie, przynajmniej w tej ekranizacji, mimo malzenstwa z Amy nadal kochal Jo. Scena, gdy Friedrich przyjezdza, a on stoi zazdrosny i pyta kto to, albo w momencie jak Amy mowi, ze nigdy nie widziala Jo takiej szczesliwej - w tym momencie smutna mina Lauriego... Chalamet to naprawdę świetny aktor, a Ronan razem z nim :) Ich relacja w tym filmie jest taka, że żadna Amy ani Friedrich tego nie zepsują ;)

Caith

Właśniee !! Ta scena, teraz rzeczywiście miał taką dziwną minę jakby był zazdrosny! Czekam na nowy film z innym zakończeniem :p

big_mac

Czy każda wersja kończy się tak samo? Tez uważam, ze najgorsze co mogło się stać to Amy i Laurie. I szkoda ze nie dowiedział się co Jo czuje... już lepiej by nie byli razem... ta Amu taka na dokładkę i gdyby znała swoją siostrę i chciała dla niej dobrze to nigdy nie zgodziłaby się na ślub z Lauriem. Egoistka

Caith

ja to nawet czuję - Jo chciała coś osiągnąć, być osobą wybitną. Tymczasem wszyscy się tylko gapili na nią w podziwie, a Friedrich jako pierwszy ją skrytykował, co zresztą widać po jej reakcji. A na tym polega prawdziwa przyjaźń, a później związek - być najbardziej zagorzałym fanem i krytykiem w jednym.
Inna sprawa, że Jo w tej ekranizacji nie wyszła w ogóle za mąż, to była tylko wizja stworzona dla jej wydawcy, by zgodził się zająć książką. I za to kocham Gretę najbardziej, bo Jo nie chciała iść tą najbardziej typową drogą, na co Gerwig jej pozwoliła.

ocenił(a) film na 8
Caith

Szczerze muszę przyznać że to chyba najwierniejsza ekranizacja Małych kobietek, Ronan to najlepsza Jo, Laura Dern jest świetną Mamisią, dom dziewcząt, plenery, wszystko jest jak żywcem wyjęte z książki. Wersje z 1994 tez lubię ale jest nieco słodko-pierdząca. Natomiast wersja z 1949 jako ekranizacja to nieporozumienie z 32letnią June Allyson w roli 15letniej Jo...W wersji z 2019 nie podobała mi się jednak Meryl Streep w roli Ciotki March. Kompletnie tu nie pasowała i została wciśnięta jakby na siłe

ocenił(a) film na 7
big_mac

Z uwagą przeczytałam wasze posty, ale się z wami nie zgadzam. Ogólnie nie rozumiem dlaczego wszyscy zawsze się upierają na związek Jo-Laurie, chyba dlatego, że Jo jest główną bohaterką.
Moim zdaniem oni w ogóle do siebie nie pasowali. Dogadywali się jako przyjaciele, ale zgadzam się z tym co najpierw mówi Jo, a potem Laurie, że ich małżeństwo byłoby katastrofą. W ogóle tak jak uważam, że ta ekranizacja jest dosyć udana. to nie kupuję zachwytów nad S. Ronan i jej pasywno-agresywną Jo. Dla mnie byłą niesamowicie irytująca.
Nie zgadzam się również z tym, że Amy jest podła i egoistyczna. Przyjęło się mówić, że jest tą najmniej lubianą z sióstr, ale według mnie ona była najdojrzalsza z nich wszystkich. Jest silna, ambitna i odznacza się pragmatyzmem. Dodatkowo, chce realizować się jako malarka dla autoekspresji a nie dla pieniędzy jak Jo. Nie zamierza żyć w biedzie o czym wprost mówi, a jej wypowiedź o małżeństwie jest do bólu prawdziwa. Zdecydowanie bardziej pasuje do Laurie. Relacja Jo-Laurie to było głównie bieganie, przepychanie się, dawanie kuksańców itp - przyznam, że po którejś z kolei takiej scenie miałam dość. Jego relacja z Amy jest znacznie dojrzalsza, złożona, bardziej męsko-damska, a nie jak dwóch kumpli. Amy jest w stanie krytycznie spojrzeć na Laurie i wskazać mu jego wady, coś czego zapatrzona w siebie Jo nigdy nie była w stanie zrobić. Scena, w której Laurie rozpina jej fartuch jest znacznie bardziej zmysłowa niż to całe tarzanie się po trawie z Jo. Między Jo a nim po prostu nie było chemii.
Dodam, że scena, w której Jo pisze list jest moim zdaniem reakcją na żałobę po śmierci siostry i tym, że po prostu czuła się samotna, a nie prawdziwym uczuciem do Laurie. Podsumowując, dla mnie zakończenie jest w sam raz. Laurie ożenił się z Amy, a Jo - w swojej książce wychodzi za profesora, ale w rzeczywistości zostanie niezależna.

ocenił(a) film na 7
Soowka_Ninja

W końcu jakiś mądry komentarz! Już mam dość tych pytań i płaczu, dlaczego Jo i Laurie w tej ekranizacji też nie mogą być razem... To chyba negatywny wpływ oglądania bajeczek od Disneya, gdzie zawsze musi być 'happy end'...

ocenił(a) film na 6
Soowka_Ninja

Też podoba mi się takie zakończenie.
Poza tym związek Amy i Lauriego nie wziął się tak zupełnie znikąd - Amy, odrzucając początkowo Lauriego, mówi, że nie zostanie jego żoną, chociaż cały czas go kochała. Widać też jak cieszy się z ich przypadkowego spotkania w czasie podróży po Europie. Oburza się na jego próżniaczy tryb życia, zależy jej żeby się zmienił, stał się lepszy. Jej zainteresowanie nim było widoczne już w pierwszej scenie, gdy Laurie spotkał się z siostrami. Potem do akcji wkroczyła Jo ale to zupełnie inna historia

ocenił(a) film na 7
Soowka_Ninja

Idealnie napisane

ocenił(a) film na 9
Soowka_Ninja

Ja też nie poczułam chemii między Jo-Laurie (jak już to właśnie jednostronną), ale wielką przyjaźń. Wyznał jej swoją miłość, ale wielu nie zauważa chyba, że przecież minął czas, rany się za pewne zabliźniły i to nie przeszkadza by pokochać kogoś innego po latach. Co nie znaczy też, że z sentymentu nie jest się zazdrosnym ;) . No i przynajmniej jest kochany, usłyszał, że Amy od lat się w nim skrycie podkochiwała.
Jo na pytanie czy kocha Laurie odpowiedziała, że czuje się samotna... to potwierdzenie, że nie było miłości do niego z jej strony, list napisała, bo czuła się strasznie samotna, to pewnie był impuls.
Fakt, z profesorkiem jest za mało akcji, nie dali nam za bardzo go poznać...ale on rozumie Jo... mają za pewne podobne zainteresowania (niestety nie znam książki :) ) To tylko takie moje odczucia ;)

dona_mika

Ja mam dokładnie to samo odczucie, podobało mi się wlasnie to zakończenie, gdzie any kończy z Lauriem, bo od początku się w nim kochała, natomiast Jo chciała go wybrać jako deskę ratunkową dla samotności, ale mama żądała jej pytanie, czy go kochasz ? No właśnie, Amy kochała.

big_mac

Chyba oglądaliśmy różne filmy;) Przecież Jo została zmuszona do napisania innego zakończenia. W oryginalnej wersji pozostaje singielką realizującą się zawodowo. Ciekawostka, w "Wielkich nadziejach", które są książką prawie autobiograficzną Dickensa też bohaterowie nigdy więcej się nie spotkali, ale redakcja nie zgodziła się na smutne zakończenie i zmienił je na potrzeby redakcyjne. W rzeczywistości znalazł kobietę z książki dopiero po latach i przybył do miejscowości, gdzie mieszkała, żeby choć wyjaśnić z nią co się stało, niestety okazało się, że zmarła z powodu gorączki. To abstrahując, bo moja wypowiedź ma na celu zaznaczenie, że redakcje często bardzo ingerują w wybitną twórczość. Niestety. Tutaj zostało to powiedziane otwarcie "Musi wyjść za mąż, albo umrzeć. Innej opcji nie ma". Co do relacji Amy i Laurie i Jo i Laurie. Laurie jest zauroczony Jo, widzi w niej siłę, potęgę, niezależność. Podziwia ją. Co w tamtych czasach jest sprzeczne z ideologią małżeństwa i mimo że czuje się w niej zakochany to tak naprawdę jego miłość wynika z podziwu. Jak każdy mężczyzna w małżeństwie chciałby mieć uznanie żony, czego by nie otrzymał. Nie jest to miłość gdy ktoś się zmienia, by być atrakcyjny. Jo zaś ceni Lauri'ego za jego dobre serce i buntowniczość. W zasadzie to są umiłowanymi przyjaciółmi, a nie miłościami swojego życia. Dla niej to byłoby małżeństwo z rozsądku, nie z miłości. Ze świadomości, że będzie dla niej dobrym mężem, choć ona nie będzie dobrą żoną. Teraz Amy i Laurie. Ona kocha się w nim od dawna, ale Jo zawsze przedstawia ją w złym świetle. Są dla siebie uszczypliwie. Zaś Laurie jej nie dostrzega, poznaje ją naprawdę przebywając z nią w Paryżu. Ona wcale nie jest pusta i nastawiona na zdobycie majątku. Czuje w sobie wielką odpowiedzialność, której musi sprostać i jako kobieta może to zrobić tylko w jeden sposób, bo w przeciwieństwie do siostry nie może sobie pozwolić na realizację własnych marzeń i skoro nie może być wybitna, musi być czyjąś własnością. Tak wygląda jej świat. Laurie, gdy to rozumie zaczyna cenić jej oddanie dla rodziny i chcąc ją wyzwolić z nieszczęśliwego małżeństwa sam się jej oświadcza. Realizuje jej marzenia i sam otrzymuje w zamian kochającą żonę, która ceni go za to kim jest i nie każe mu zmieniać się wedle własnej woli. Więc jest szczęśliwy, ona jest szczęśliwa i Jo jest szczęśliwa, bo tak naprawdę nie chce wychodzić za Lauri'ego, po prostu nie chce być samotna, a mając rodzinę przy sobie nie potrzebuje męża...no i w oryginale opowieści być może go nie było, ale redakcja nie pozwoli na "złe zakończenie", aby takie panienki z marzeniami nie zapomniały, że w małżeństwie kobieta jest najszczęśliwsza ;)

magdaxd

Ogółem teraz jak tak myślę, to jest to dobre zakończenie. Dobrze napisałaś, że chciał też pomóc im. A tu Amy szczęśliwa, on zostaje "w rodzinie", Jo ma nadal przyjaciela i Laurie ma przyjaciółkę. Pieniądze, których potrzebuje rodzina - są. Laurie ma kochającą żonę. Raczej sytuacja win-win dla wszystkich :) Tylko trzeba się chwilę zastanowić i to dobre zakończenie :)

magdaxd

A i zapominamy jak ważna jest przyjaźń. Serio. Tu jest to pięknie pokazane, tylko trzeba do tego wszystkiego dojrzeć i im się udało.

Blueberry_94

Jo i Laurie się przyjaźnią, niewątpliwie. Popatrzmy też przez pryzmat czasów, gdzie przyjaźń damsko-męska nie była taka sama jak dzisiaj. Laurie czując się dobrze z Jo, myli to z miłością damsko-męska. Podziwia Jo i na tym chce budować ich relacje, ale przez Jo nigdy nie będzie kochany tak, jak żona powinna kochać męża, tak będzie kochany przez Amy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones