Nie wiem czy to film dobry czy nie, obejrzałem, ale nie wiem bo pozostawił we mnie sporo wątpliwości, co do strony etycznej i to zarówno w wymiarze całościowym, jak i w wymiarze poszczególnych sceny w których reżyserka ewidentnie "wpuszcza" bohaterkę w różne emocjonalne pułapki.
Mam tylko nadzieję, że Karolina Bielawska tak samo dużo ile zrobiła, by swój film nakręcić, zrobiła też dla bohaterki w realnym zupełnie już "niefilmowym" życiu...
Miałam okazję uczestniczyć w pokazie, po którym wypowiedziała się reżyserka. W niefilmowym życiu zrobiła dla niej mnóstwo, w pewnym momencie film zszedł na dalszy plan. Dziewczyny stały się dla siebie bardzo bliskie, widywały się ze sobą prawie codziennie, również bez kamery.
Ja z kolei miałam okazję być na seansie po którym była rozmowa z panią Marianną i jej partnerem. Mogę potwierdzić co koleżanka wyżej napisała. Wypowiadała się o p. Karolinie bardzo ciepło.