Kutz w tym jednym filmie nakreślił obraz całego polskiego społeczeństwa okupacyjnego. Prawdziwe spektrum ludzkich osobowości, od tych szlachetnych az do tych podlych i nikczemnych. Karciarze wyznający jedyną wiarę - pieniądz, młody konspirator, który za punkt honoru uznał wypełnienie misji, wdowa, która zaopiekowała się żydowską sierotą, przemytnicy i chłopiec z psem. Przystępność prezentacji tych bohaterów leży, w krótkich, ale spójnych scenach, w których poszczególni bohaterowie "odkrywają swoje karty". Kwaśniewski, zdradza swoją podłość, kiedy wyłudza od wdowy obrączki. Dziewczynka, która tańcząc obrazuje piętno swojego dzieciństwa (słowo "tańczyć" nabrało dla niej znaczenia ćwiczeń z musztry SS-mańskiej). Konspirator, który przeżywa kryzys, czy iść głosem serca za dziewczyną, czy głosem honoru w myśl rozkazów podziemia.
I cała ta panorama ludzkich postaw, cały ten obraz społeczeństwa, niknie w bezimiennym bohaterstwie. Heroicznej próbie ocalenia reszty pasażerów. Opustoszał peron, ludzi z pociągu juz nie ma, są tylko kwiaty.
Jedna z lepszych scen: SS-man daje 5 minut na przyznanie sie do karabinu.
Pociąg dyszy, coraz głośniej. Oddech lokomotywy, paraliżujący starch ludzi. Grobowa cisza.