Film wpasowuje się w styl dokonań Kaurismakiego i Roy Anderssona.
Mamy zatem apatycznych, wycofanych bohaterów, którzy więcej wyrażają beznamiętnym długim spojrzeniem niż słowami. Drugim element tego stylu to absurdalne, ocierające się o groteskę lub nawet surrealizm elementy, postacie, zdarzenia. Część przeradza się w symbolizm.
W treści film w zabawny sposób opowiada o mentalności małomiasteczkowej społeczności. Spotkamy murzyna jako eksponat muzeum, przysłowiową "duupę zza krzaka", żywe pomniki świętych, echa Kongijskiego wodza Lumumby. Naprawdę oryginalne dzieło.
8/10