Pierwszy raz się wypowiadam, ale jest ku temu okazja. Myślałam, że po "Przełęczy Ocalonych" nic mnie już tak nie wzruszy w tym roku. Ten film to zrobił.
Brawo za grę młodego Saroo (zakochałam się w tych wielkich oczach) i brawa dla Dev'a Patel. Uwierzyłam obu, a chusteczek mi zabrakło. Gardło ściśnięte przez pół filmu. Coś pięknego.