Wybacz, ale napisałeś tu kilka bzdur. Po pierwsze: "90% to mężczyźni zdolni do pracy i walki" - nieprawda, od cholery i jeszcze trochę w tym filmie kobiet i dzieci. W scenach podpływania do łodzi uchodźców rzeczywiście widać niemal wyłącznie mężczyzn, ale to z tego prostego powodu, że z reguły obsiadają oni krawędzie łodzi, podczas gdy kobiety i dzieci są w środku. To wszystko. Po drugie: gdzie niby zauważyłeś palone kamizelki ratunkowe? Oczywiście, że ich nie palą...

A co do kwestii "walki o swój kraj", to przy ocenianiu tego trzeba pod uwagę dwie kwestie. Primo: wielu uchodźców (głównie z Afryki północnej, ale ze środkowej też) pochodzi z kultur plemiennych i/lub koczowniczych i, choć może trudno w to uwierzyć, mentalność ich przodków wciąż w nich siedzi. Ich bliscy przodkowie często zmieniali miejsce pobytu, w związku z tym coś takiego jak przywiązanie do ziemi jest w ich mentalności znacznie słabsze niż w naszej, a czasem w ogóle nieobecne. Secundo: wielu z nich (i tu już konkretny region praktycznie nie robi różnicy) nie postrzega państwa w którym się urodziło jako "swoją ojczyznę", bo wiele z tych państw to tak naprawdę sztuczne twory, powstałe w miejsce dawnych kolonii. Do tego dochodzą całe dekady wojen, zamachów stanu, dyktatorów... Skutek tego jest taki, że ogromna część mieszkańców danego państwa nie identyfikuje się z nim, i, co za tym idzie, nie poczuwa się do walki za niego. Nam, oczywiście, trudno to zrozumieć... Pozdrawiam

Trafiłeś w punkt. Ja patrząc na tych naszych polskich złodziei-polityków, co wyprawiają, też wzdrygałbym się czy warto walczyć w obronie kraju i umierać, podczas gdy złodziejskie politykierskie mendy patrzą ile ukraść a w d.pie mają kraj. W krajach afrykańskich państwa jako takiego nie ma, to sztuczny twór, na czele których stoją watażkowie dbający tylko o to, by im osobiście żyło się lepiej, a ludność co najwyżej jest związana w obrębie plemion.

"Ich bliscy przodkowie często zmieniali miejsce pobytu" - w tej plemiennej i zantagonizowanej Afryce? Ty tak poważnie?
A co do całego twojego wywodu? I w związku z tym mają prawo przybywać do Europy? A niby dlaczego? Emigracja zarobkowa to nie jest, bo ponad 80% z nich po przybyciu w ogóle nie pracuje i chyba nie zamierza, choć kolejne lata mijają. Zatem jak wielu z nich i jak długo mamy utrzymywać? Wyobrażasz sobie jakiś poważny kryzys ekonomiczny w EU, gdy na socjal dla emigrantów nie starczy? I co wówczas? A to może zdarzyć się choćby jutro.

Pisałem przecież, że koczowniczy tryb życia dotyczy przede wszystkim tych z Afryki północnej. To raz. Dwa: gdzie napisałem choć słowo o tym czy "mają prawo przybywać do Europy"? Pisałem tylko o kwestii (nie)przywiązania do ziemi i (nie)poczuwania się do walki o "swój kraj". O niczym więcej... Możesz mi wyjaśnić skąd wyciągnąłeś wniosek, że ja popieram to zjawisko?

To w jakim celu kwestionujesz oczywisty fakt, że ok. 80% niezapraszanych przybyszów to młodzi mężczyźni? Po co tłumaczysz ich oczywistą niechęć do podjęcia starań (czasem walki), by uczynić życie lepszym własną pracą i u siebie? Nielegalni emigranci z krajów arabskich też żyją w plemiennych wspólnotach? Usprawiedliwiasz ich? Bądź poważny.

Bo w tym filmie, o którym tu dyskutujemy, młodzi mężczyźni zdecydowanie nie stanowią ok. 80% "niezapraszanych przybyszów". Podkreśliłem przecież nawet, że piszę o tym filmie... Po co tłumaczę? Właściwie po nic, stwierdzam kilka faktów, które do owej niechęci do podjęcia walki o "swój kraj" się przyczyniają. Faktów, które należy, uważam, brać pod uwagę jeśli się np. chce zaradzić temu kryzysowi... Nie napisałem, że oni żyją w plemiennych wspólnotach, ale że ich bliscy przodkowie tak żyli (tak, Arabowie też! tyle że we wspólnotach klanowych, nie plemiennych) i że, w jakiejś mierze, kształtuje to wciąż ich mentalność. Nie usprawiedliwiam, próbuję i pomagam zrozumieć - to nie to samo, co usprawiedliwianie, ale przywykłem już, że 90% internetowych wojowników nie widzi różnicy. Przywykłem także do tego, że 90% takowych wojowników nie potrafi czytać ze zrozumieniem, bo zacietrzewienie bierze u nich górę... To aluzja, jakby co.

Jakiś ty wspaniałomyślny i w ogóle cacany! I czytać potrafisz ze zrozumieniem i chcesz wszystko rozumieć. Wybacz prostakom, że nie nadążają. To już 'żaluzja'.
A tak na serio - jak ci ktoś obcy na chama wchodzi do domu, wyjada zawartość lodówki i nie ma zamiaru w razie potrzeby korzystać z toalety, to próbujesz go zrozumieć i dumasz nad jego trudnym dzieciństwem? Niepotrzebne komplikowanie pewnych spraw nie rozwiązuje ich w jakiś cudowny sposób. Ciężkie życie i problemy były poza Europą "od zawsze", ale jakimś cudem stała się ona "jedynym ratunkiem" od czasu, gdy szerokim strumieniem wypłaca się "uchodźcom" socjal. Podejrzewam, że to też - jak możliwość "łączenia rodzin" - w imię lepszego "zrozumienia" problemu.
Dobranoc.

Wybaczam, nie mam wyjścia. Inaczej już dawno zakisiłbym się we własnej żółci i, nie daj Bóg, jeszcze bym dołączył do twego środowiska...
Pojęcia nie mam w czym ew. niezgoda by ktoś obcy "na chama wchodził mi do domu" przeszkadza w uznaniu pewnych faktów (FAKTÓW!) na temat obcego. To czy z tych faktów coś dla mnie w danej chwili wynika lub powinno wynikać - to inna sprawa...
Pewnie że zrozumienie nie rozwiąże problemu "w cudowny sposób". Nic nie rozwiąże tego "w cudowny sposób". Ale może pomóc go rozwiązać, natomiast nie może zaszkodzić. W sumie nawet jeśli uznasz uchodźców za wrogów... Bo już Sun Zi pisał, że zrozumienie wroga bardzo pomaga w pokonaniu go :)
Dobranoc

Widzę, że nie dorosłeś na tyle, by darować sobie personalne wycieczki.
Żegnam.

Cóż, odpowiedziałem na twoją personalną wycieczkę, waćpanie, połączoną z ironią, dość nędzną, swoją drogą.
Również żegnam.

Zacytuję twoją mądrość: "Wybacz, ale napisałeś tu kilka bzdur"

A) Kadr I z filmu, po przeliczeniu na oko:
16 mężczyzn
1 kobieta
5 nieokreślonej płci

B) Kadr II z film, po przeliczeniu na oko:
36 mężczyzn
1 kobieta
6 nie określono

C) Kadr III z filmu, po przeliczeniu na oko:
45 mężczyzn
4 kobiety

Stwierdzisz, że to niedokładna i mało wiarygodna metoda. Rozumiem. W dalszej części filmu mamy kadr z niebieską gigantyczną łódką i kobiety nie siedzą tam "wewnątrz" tak jak twierdzisz (sami mężczyźni) a gdy są już przygotowywani bezpośrednio do wyławiania ich procent jest niewielki. Organizacja FRONTEX (Europen Border and Coast Guard Agency) zajmuje się dokładną analityką takich osób ze wszystkich kierunków drogą lądową, powietrzną i wodną. Ich opracowanie:
https://frontex.europa.eu/assets/Publications/Risk_Analysis/Risk_Analysis/Risk_A nalysis_for_2019.pdf

Raport za rok 2019, tab 1, strona 41, dane za rok 2018:

Ilość osób chcących pokonać granicę drogą:
-lądową 35 388
-morską 114 726

Udział procentowy według płci:
-mężczyźni 116 379 (78%)
-kobiety 26 930 (18%)
-nie określono 6 805

Całkowita ilość 150 114, w tym 117 815 (78%) dorosłych zdolnych do pracy.
Skończ z BREDNIAMI i mydleniem oczu o pomocy dzieciom i matkom, bo piszesz je świadomie i z premedytacją.

Szkoda że nawet na filmwebie musi byc polityka i nienawisc

czyli połowa filmów w historii kina nie powinna powstać bo są o polityce i nienawiści?

Czyli patrząc przez pryzmat kina i szeroko rozumianej sztuki powinniśmy mówić o nich dojrzale. Być ponad wyzwiskami, tanią polityczną prowokacją i przemocą. Problemem nie jest tematyka, tylko to jak o niej rozmawiamy.

Brawo za odpowiedź. I jak widać skończyła bezprzedmiotową dyskusję.