czy tylko ja zauważyłam, że ten film to historia pedofilki i jej małoletniej ofiary - małoletniego chłopca. O co tu chodzi, dlaczego nikt o tym nie mówi?
Może nie zwróciłaś uwagi, ale bohaterka ściemnia na temat swojego wieku. Jest starsza, ale nie aż tak. Jest kilka scen sugerujących jej prawdziwy wiek, ale musiałbym się upewnić na kolejnym seansie.
Zauważyłam, ale mówiąc szczerze tylko w jednej scenie. Kiedy jechali samochodem chyba z postacią graną przez Cooper. Jeśli było ich więcej, to dajcie znać
Jest ego więcej, to jedyna scena wprost, i mam wrażenie, że widzowie nie oglądają uważnie. Polecam sobie przypomnieć wątki z piciem alkoholu, bo to wyznacza pewnie granice wiekowe. Do tego wątek filmu w którym ma wystąpić jest wzorowany na prawdziwym.
Też się zastanawiam. I mam wrażenie, że teraz dorabiane są do tego różnego rodzaju "filozofie".
Nie widzę tu filozofii, raczej nieuważne oglądanie filmu, który jak kto zwykle bywa u Andersona nie wykłada nic wprost i bawi się z widzem. Podejrzewam, że mógł wciąć wyjaśnię tego wątku w montażu.
No i klepanie w tyłek, i picie alkoholu i wiele wiele innych rzeczy, na które było przyzwolenie w tamtych czasach. Film jest po prostu wierny epoce i tyle. Dla mnie już scena z klepnięciem była szokująca, ale rozumiem kontekst. I nawet mi się to podoba, bo to jest kontrast dla obecnych czasów i potrafi nas odrzucić. Myślę, że dzięki temu potrafimy docenić w jakich latach żyjemy. Zwróćcie uwagę, że nikt nie ma z tym problemu gdy film był nagrany w latach 80 czy 90.
A jak ta wredna Żydówka lała tego swojego chłoptasia po pysku i lżyła go od cepów to już Cię nie zszokowało?
Uwielbiam takie podwójne standardy.
Może dlatego, że tu nie ma żadnej pedofilii? Do pierwszego intymnego kontaktu między bohaterami (pocałunek) dochodzi pod sam koniec, gdy mijają trzy lata ekranowego czasu, a więc Gary staje się pełnoletni.