Ocenianie aktorów po wyglądzie pokazuje, jak powierzchownie spostrzegasz ten film.

Wiedziałem, że dostanę taką odpowiedz. To nie sam wygląd to ich vibe, plus głupie sceny w których zachowują się nieadekwatnie do sytuacji. To jest zły film i tyle. Nie wiem co jest głębokiego w scenie uwodzenia kolesia przez telefon żeby mu sprzedać łóżko.

Bo to w ogóle nie jest głęboki film. Taka sobie nostalgiczna podróż reżysera w lata 70-te, fabuła mnie nie zadowoliła, ale ma w sobie pozytywną energię. I moja ocena jest za to i za grę aktorów. Ale wcale mnie nie zachwycił, tak jak większość recenzentów.

A co do tego mają Żydzi? Zupełnie ciekawy komentarz, a tym wtrąceniem sam go zdewaluowałeś.

Alana jest Żydówką w filmie też, i jej postać jest zachłanna lub też ma zdrowe podejście do finansów. Żydzi są wychowani w taki sposób żeby dbać o pieniądze. Jest to spora część ich kultury. Uważam nawet, że jest to pewnie dobre. Ja natomiast mam obrzydzenie do zarabiania pieniędzy w moralnie wątpliwy sposób. Sprzedawanie przez uwodzenie jest dla mnie czymś odpychającym. Natomiast zdaję sobie sprawę, że niektórzy uznają to za zaradność i coś godnego podziwu. W tym filmie miałem chyba to podziwiać, bo nie rozumiem czemu reżyser miałby mi zohydzać główną bohaterkę, która była obiektem miłości. Jeśli takie jest stanowisko autora filmu to ja tego nie chcę oglądać. Dlatego wyszedłem z kina. Nie chce mi się odpowiadać temu ''dojrzałemu" pod spodem. Moja odpowiedź: Przestałem oglądać.

Dziękuję za odpowiedź.

Ok. Czasem lubie prowokować na granicy trollowania. Tyle, że przypomniałem sobie, że ja tutaj występuję pod swoim nazwiskiem, więc dodam, że oczywiście nie mam specjalnego uprzedzenia do Żydów, tylko do zachłannych ludzi. Nie wszyscy Żydzi tacy są. Żyd którego kocham to Leonard Cohen. W sumie jak już jesteśmy przy Cohenach to braci też uwielbiam :)

Jakie to przykre do czego przyzwyczaiło nas zachodnie kino. Nawet pryszcze ci przeszkadzają? Zmarszczki? Nie wiem jak to skomentować. Oczywiście, aktorzy mogą ci się nie podobać, ale połowa twojej wypowiedzi, jeśli nie więcej, to marudzenie, że aktorzy byli brzydcy. "Alana Haim też gra dobrze ale jej postać jest naprawdę odpychająca. Może dla mnie, może nie dla Żydów, bo dla nich pieniądze są najważniejsze w życiu..." WTF?? Tą wypowiedzią ładnie podsumowałeś swoje uprzedzenie i powierzchowność. Tutaj w sumie nie ma co dalej komentować, dla mnie to koniec tematu.

Dlatego, że największym problemem tego filmu był fakt, że aktorzy byli brzydcy i nie sposób było kibicować ich miłości. Nawet pryszcze? Tak to bardzo rażące. Rujnuje estetykę i za bardzo przykuwa uwagę. Czysta twarz nie jest jakąś sztuczną fanaberią rodu z Hollywood. Zmarszczki nie przeszkadzają mi u osób starszych, ale jak je ma 25 letnia dziewczyna, która gra ''romantic lead'' z ukochanym, który technicznie jest dzieckiem to jest to irytujące. Jak najbardziej mam swoje uprzedzenia tak jak wy wszyscy tylko wy tego nie przyznacie, bo jesteście tacy wspaniali i tolerancyjni. Powierzchowny nie jestem. Ten film był powierzchowny i Twoja wypowiedź, w której próbujesz grać na emocjach i być oburzony moim wpisem. Na koniec mówisz, że nie ma co komentować. Pytanie po co komentujesz i wchodzisz interakcję z takim płytkim prymitywem jak ja?

Oczywiście, że mam swoje uprzedzenia, ale nie dotyczą one tak powierzchownej rzeczy. Nie ma co komentować, bo skoro tak cię to wszystko raziło, to po co oglądałeś? Bezsens. Chyba plakaty wcześniej widziałeś, zdjęcia aktorów także. Jestem oburzony, ale twoją niedojrzałością. Wybacz, ale tak to trzeba nazwać. Wylewasz żale, bo ktoś tam gdzieś tam jest brzydki. I co z tego? Co to zmienia? To tak jakby powiedzieć: "Aktorka nosiła na sobie jeansy, a mnie się jeansy nie podobają i dlatego ten fakt popsuł mi radość z oglądania filmu". Może nie najlepsze porównanie, ale jest 1 w nocy.

Ile Ty masz lat, 12?

Hmm, powiedzmy ale w marcu kończę 13.