Może mi ktoś wytłumaczyć, czemu w filmie brakuje scen pokazanych w zwiastunach? Na jednym naliczyłam co najmniej 4 sceny, których nie było w filmie, mowa m. in. o Cooperze rozbijającym okna samochodów.
Ostatnio widzę to coraz częściej w przypadku amerykańskich zwiastunów. Zdarza się to zazwyczaj kiedy zwiastun jest zmontowany przed ostateczną wersją montażową filmu. Osobiście nie lubię kiedy to się zdarza.
Jest też w napisach końcowych. Ogólnie mam wrażenie, że w tym filmie panuje niezły bałagan
Właśnie doczytałam, ale przyznam, że gdy tylko pojawiły się napisy, wybiegłam z kina. Jestem w szoku, że wytrwałam do napisów, bo dwukrotnie rozważałam wyjście w trakcie seansu…
Mnie się na początku podobał, ale im bliżej końca tym bardziej rozumiałem, że ta historia dąży do nikąd. Dobry reżyser i obsada, ale ta opowieść sprawia wrażenie wziętej z jakiegoś bardzo słabego melodramatu. Ta historia po prostu nie jest warta opowiedzenia. Nie mówiąc o tym, że sam pomysł związku 15-latka z 25-latką jest dość dziwny.
W filmie jest wyraźna sugestia, że ona zmyśla na temat swojego wieku. Jest starsza, ale nie aż tak. I film o małości. I tyle.
Anderson zawsze to robi, wsadza do trailera fragmenty, które nie pojawiają się w filmie, żeby jak najmniej pokazać
z faktycznego filmu. To całkiem sprytny chwyt w czasach, kiedy te głupie trailery rozrosły się do gargantuicznych rozmiarów, i nieraz zdradzają wszystko.