Pełnometrażowy debiut Alexandre'a Rockwella, który on sam określił trzema słowami: odjechany, niskobudżetowy i niezależny. Taki opis rzeczywiście pasuje do tej adaptacji opowiadania niemieckiego pisarza i rewolucjonisty Georga Büchnera (autora m.in. zekranizowanego przez Wernera Herzoga "Woyzecka"). Rockwell obszedł się z oryginalnym materiałem dość luźno i przeniósł akcję opowieści z XVIII-wiecznych Niemiec do współczesnej Ameryki, na teren nowojorskiej Upper East Side. Jednocześnie reżyser pozostał jednak wierny głównemu motywowi tekstu i uczynił ze swojego filmu kronikę stopniowego popadania w szaleństwo. Niepokojącą, ale i dziwnie magnetyczną aurę tego debiutu potęgują niecodzienne warunki jego realizacji. Zamiast profesjonalnych aktorów w obsadzie figurują wyłącznie naturszczycy - członkowie rodziny i przyjaciele reżysera, a także rozmaici nowojorscy outsiderzy. Efekt ich starań zyskał uznanie w Europie, a zwłaszcza w Niemczech. "Lenz" miał swoją premierę na festiwalu w Berlinie, a potem przez wiele miesięcy był prezentowany jako midnight screening w kinach niemieckiej stolicy.