PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=825152}
6,3 10 483
oceny
6,3 10 1 10483
7,4 8
ocen krytyków
Leaving Neverland: Ciemna strona Michaela Jacksona
powrót do forum filmu Leaving Neverland: Ciemna strona Michaela Jacksona

Historia dwóch mężczyzn, którzy przez większość swojego życia bronili Jacksona i prawie 10 lat po śmierci artysty wystąpili w takim filmie, nie jest żadnym dowodem na to, że takie zdarzenia miały miejsce. Warto wspomnieć o kilku faktach świadczących o małej wiarygodności aktorów Wade'a Robsona i Jamesa Safechucka.

W filmie wspomniany jest Brett Barnes jako chłopiec, który „zastąpił Wade’a Robsona” - kolejna „ofiara molestowania seksualnego”. Prawnik Barnesa już wysłał pismo do HBO w tej sprawie - nikt nie skontaktował się z Barnesem w sprawie tego filmu. Nie wiedział, że będzie o nim mowa, co więcej - nigdy nie twierdził on, że był ofiarą molestowania. Wręcz przeciwnie, wciąż broni Jacksona, tak jak bronił go w sądzie podczas procesu w 2005r.

Robson i Safechuck twierdzą, że nie rozgłaszają tej sprawy dla pieniędzy. Zanim jednak zdecydowali się na wzięcie udziału w produkcji „Leaving Neverland”, w 2013r. i 2014r. zatrudnili tego samego prawnika i próbowali pozwać Jackson Estate na setki milionów dolarów w ramach odszkodowania. W 2017r. sąd oddalił ich zarzuty. Robson założył fundację, na stronie której początkowo nie było napisane gdzie pieniądze zostaną przekazane a najniższa kwota do wpłaty nadal wynosi 250 dolarów.

Warto zauważyć, że przedstawione w filmie treści kłócą się z wypowiedziami występujących w nim osób sprzed paru lat. Przykładowo, matka Safechucka mówi o tym jak „tańczyła z radości”, gdy usłyszała, że Jackson nie żyje i dziękowała Bogu, że nie może już skrzywdzić więcej dzieci. Jednak Safechuck twierdził, że do czasu swoich dwóch załamań nerwowych – w 2011r. i 2012r. nie był świadom tego, że wykorzystywano go seksualnie i nikomu o tym nie mówił. Skąd zatem takie zachowanie jego matki w 2009r.?

Podczas sprawy przeciwko Jacksonowi w 2005r. występująca w filmie matka Robsona zeznała pod przysięgą w sądzie, że między 1991r. a 2005r. byli wraz z synem tylko 4 razy w posiadłości Neverland w czasie kiedy Jackson również tam był. Rzekome molestowanie rozpoczęło się w roku 1989, gdy Robson miał 7 lat. Jednak do września 1991r. rodzina Robsonów mieszkała w Australii. Między pierwszą wizytą Robsonów do Stanów i ich przeprowadzką, zaledwie dwa razy odwiedzili USA i Jacksona – w maju 1990r. i w lutym 1991r. Jednak Robson w wywiadzie dla BBC z lutego br. twierdził, że Jackson wykorzystywał go „setki razy”. Czyżby matka Robsona kłamała przed sądem? Dlaczego jednak miałaby kłamać, skoro podobno nie wiedziała w 2005r., że jej syn był krzywdzony? Robson twierdzi, że do 2012r. nie mówił nikomu o byciu molestowanym. Dodatkowo, wychodziłoby na to, że jego matka kłamała w sądzie na korzyść Jacksona (sic!). Dokumenty z rozprawy są udostępnione online.

Safechuck oświadcza, że został wykorzystany w lutym 1989 r. podczas wyprawy do Nowego Jorku na ceremonię rozdania nagród Grammy, na której podobno występował Jackson. Jednak prawda jest taka, że ceremonia odbyła się w 1989r. w Los Angeles, a Michael nie występował.

W „Leaving Neverland” jest przeprowadzany wywiad także z żoną Robsona - zakładam, że twórcy filmu uważają, że mogłaby wnieść wartościową treść, jednak nie znała nawet Robsona w okresie jego młodości. Dlaczego nie jest opowiedziana historia ze strony jego ówczesnej dziewczyny - Brandi Jackson, która jest siostrzenicą Jacksona i z którą Robson był w zażyłych stosunkach przez ponad 8 lat? Cóż, Brandi uważa, że ten film to „stek kłamstw” i mówi publicznie, że Robson zdradził ją z kilkoma kobietami, które miały pomóc mu w karierze, m.in. Britney Spears (przez to miał rozpaść się jej związek z Justinem Timberlakiem).

Uważam, że skoro nazywa się film dokumentalnym, a ten opisuje wydarzenia sprzed ponad 20 lat - ludzka pamięć jest zawodna - mało tego, mówi o kimś, kto już sam nie może się obronić - o zmarłym człowieku – legendzie i to w sposób w jaki nikt inny nie mówił, ponadto głosi co innego niż sami bohaterowie filmu zeznawali w sądzie, pod przysięgą, co więcej - transmitowane jest to na tak ogromnej platformie jak HBO i jest to oczywiste, że ten film zobaczą miliony ludzi na całym świecie, to naprawdę wypadałoby, żeby uwzględniał wypowiedzi drugiej strony. Jest to strzał w stopę ze strony twórców filmu, jeśli chcą, by widzowie potraktowali tę historię poważnie, nie jako wymyśloną. W tym wypadku bardziej pasowałby tytuł: „Fantasy of two boys: Leaving Neverland”.

Zarzuty wobec Jacksona w sprawie rzekomego molestowania seksualnego nie są nowością. Zaczęły się od sprawy Jordana Chandlera z 1993r., w 2005r. odbył się proces sądowy w sprawie Gavina Arvizo, na Robsonie i Safechucku kończąc. FBI, które nie raz prowadziło śledztwo przeciwko Jacksonowi, nie znalazło żadnych dowodów na jego winę. Ponad 300 stron dokumentów jest dostępnych online. Michael Jackson został oczyszczony ze wszelkich zarzutów.

Film jest zrobiony tak, żeby ludzie uwierzyli w historię tych dwóch mężczyzn. Warto zauważyć, że w pierwszej części filmu w ogóle nie jest poruszane stanowisko „drugiej strony” - widzowie zdążą się już przez dwie godziny emocjonalnie związać z „bohaterami”, którzy przedstawiają siebie jako małoletnie, niewinne ofiary. Kto by nie współczuł, prawda?
Jednak jeśli dyskusja odbywa się na zasadzie „słowo przeciwko słowu” - warto też zapoznać się z wypowiedziami innych. Na przykład z wywiadem przeprowadzonym w miniony weekend, w którym wspomniana Brandi Jackson tłumaczy dlaczego uważa, że „Leaving Neverland” to jedno wielkie kłamstwo i opowiada jak rodzina Robsonów była w stanie tuż po informacji o śmierci Michaela próbować dostać się na jego pogrzeb, wkupić się z powrotem w łaski rodziny Jacksonów i tak manipulować w momencie ogromnej tragedii, by przejąć opiekę nad dziećmi Michaela.
https://soundcloud.com/freespeechbroadcasting/2019-03-09-1-exclusive-interview-w ith-brandi-jackson

Apeluję więc o rozwagę i zachęcam do zapoznania się z dalszymi FAKTAMI dotyczącymi tej sprawy.

„If you walked into a court trial and only heard 4 hours of the prosecution and had to leave without hearing one word from the defence and decide someone’s fate... Of course you would declare guilty. It’s unfair. It’s unethical and it’s dangerous. That’s the movie Leaving Neverland.”
~ Taj Jackson

kasiusia

Oglądamy właśnie z żoną i wyłączyliśmy. Generalnie nie mam pojęcia, czy Michael był pedofilem - być może był, ale ten film nie jest odpowiedzią. Amerykańska płycizna, 0 warsztatu dziennikarskiego. Matki ofiar się cieszą, chłopaki zadowoleni... Jułesej, Jułesej, Jułesej...

ocenił(a) film na 1
kasiusia

Dokładnie , zgadzam sie. Ale zaraz dostaniesz argument NIEPODWAŻALNY
"ale oni go kochali"
;)

holly_12

Taki sam argument jak wypisywanie przez fanow, że Jackson zapraszał ich do swojej posiadłosci czy sypialni bo był dzieckiem w ciele dorosłego męzczyzny...

ocenił(a) film na 1
scarface_8

Myśle, że jednak czesciej sypial z Bubbles ;) i o czym to świadczy?

Tak, zapraszał dzieci, i nie krył sie z tym. Było o tym w mediach. Wiedział o tym cały świat.
A wiesz, że jest cos takiego jak syndrom DDD?

ocenił(a) film na 6
holly_12

Nie wiedział o tym cały świat. Ja o tych wszystkich chłopcach dowiedziałem się dopiero po obejrzeniu tego filmu, a mogę zaliczyć się do fanów Jacksona, kiedy byłem dzieciakiem. Problemem, nie tylko w przypadku Jacksona, jest patrzenie przez inne osoby na dziwactwa ludzi sławnych i zarazem bogatych przez palce. Wystarczy obejrzeć "Living with Michael Jackson" z 2003 r. żeby zrozumieć, że mamy do czynienia z osobą zdziwaczałą i odklejoną od świata. Syndrom DDD nie ma żadnego związku z budowaniem zażyłych relacji przez dorosłego mężczyznę z chłopcami... Jackson był pedofilem, nie ma dowodów na to czy faktycznie wykorzystywał seksualnie tych chłopców, ale to, że się w nich zakochiwał to fakt, bo sam o tym mówił. Adorował ich tak jak mężczyzna adoruje kobietę chcąc ja uwieść. Przyjaźń trzydziestoparolatka z dziesięciolatkiem to bujda na resorach, w którą uwierzyć mogą jedynie osoby, które w życiu kierują się wiarą a nie wiedzą. Regularne spanie w jednym łóżku z obcymi dziećmi i mówienie że się robi to z miłości do nich, bo są tak cudownie niewinne, że w ich twarzach widzi się twarz Boga. Jackson sam zrobił coming out swojej pedofili. W 1993 r. Jordan Chandler dokładnie opisał penisa Jacksona ze wszystkimi szczegółami. Gdyby doszło do procesu wtedy Jackson musiałby poddać się badaniu. Jeśli Jackson miał tak świetnych prawników to jak mogli pozwolić na wypłacenie tamtej rodzinie 23 mln dol za szerzenie kłamstw na jego temat - rzeczywiście świetna robota negocjacyjna. Rozumiem wypłacenie takich pieniędzy zanim sprawa została upubliczniona i dzięki temu jej szybkie wyciszenie. Po jej upublicznieniu wypłata takiej kwoty może sugerować jedynie to, że coś było na rzeczy. Jackson wypłacił 23 mln dol a cały świat dowiedział się, że ma skłonności pedofilskie. W takim kraju jak Ameryka to zaproszenie do składania kolejnych ofert i nawet kiepski prawnik to wie. Stąd musiała być realna obawa po stronie jego obrońców, że pójdzie do więzienia...

ocenił(a) film na 1
dongwidon

Twoja wypowiedź zawiera pełno nieprawd.

Przeczytaj sobie ten artykuł, to się dowiesz, że 23 miliony nie miały żadnego znaczenia w tej sprawie i to nie Jackson je zapłacił :

https://en.wikipedia.org/wiki/1993_child_sexual_abuse_accusations_against_Michae l_Jackson

ocenił(a) film na 6
Arturro_P

Twoje stwierdzenie, że moja wypowiedź zawiera "pełno nieprawd" i wrzucenie w odpowiedzi ogólnego linku świadczy o elementarnym braku szacunku do rozmówcy.

kasiusia

Nie wiem w co wierzyć, ale słyszy się o "przerażających zdjęciach" jakie znaleźli policjanci podczas przeszukania. Proces sądowy był później i nie przedstawiono żadnych "znalezisk" jako dowody jego winy.
Albo czytamy takie głupoty w sieci: "W 2016 roku serwis internetowy opublikował policyjny raport z przeszukania słynnej rezydencji Neverland w 2003 roku. Znalezione w domu Jacksona rzeczy przeraziły wówczas śledczych. W jego rezydencji znajdowały się m.in. dziecięce manekiny, dziecięce samochody wyścigowe, gadżety Disneya i duża liczba lalek."

no faktycznie bo manekiny, zabawki i lalki świadczą o zapędach. A tutaj wspomniane zdjęcie torturowanych manekinów: http://prntscr.com/myllb3 - sam bym "dla żartu" sobie ustawił go w takiej pozie, dla jaj. To jest jakiś dowód? To jakaś histeria.

Dziwi mnie też to że faceci nagle zmienili zdanie PO ŚMIERCI Jacksona. Jakby wiedzieli, że nie może się już bronić.
Z jednej strony historie typu "wtedy kłamałem bo dopiero teraz zebrałem się na odwagę" a z drugiej strony uniewinniające wyroki sądu (gdzie były śledztwa, przeszukania domów itd). No i matki, które przyjmowały domy w prezencie za "milczenie" - to było dziwne...

BUNCH

Pozwolę sobie też zacytować: "ten facet co go teraz oskarża Wade Robson był jego choreografem, tańczył million razy do jego piosenek, chodził z BRATANICĄ MICHAELA 7 lat, pracował z jego siostrą Janet nagle po 20 latach (!) przypomina sobie o rzekomym "molestowaniu'?! w dokładnie 10 lat po śmierci gwiazdora?! przecież to niedorzeczne.... i naprawdę mało wiarygodne"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones