W opisie - nie ten film, ale nie chce mi się monitować, bo redakcja FW działa jak polskie sądownictwo. Krótko - rzecz o sześciu kumplach, z których jeden jest właścicielem baru, gdzie ma miejsce akcja, którzy zachowują się jak "prawdziwi" mężczyźni, ale w krytycznych momentach potrafią zrezygnować z tej postawy - z pomocą kumpli właśnie. Przesłanie banalne - prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Film bardzo dobry, szczególnie dla tych, którzy cenią sobie błyskotliwe dialogi, życiowe dylematy i komediodramat (z akcentem na komedio) jako gatunek filmowy. Tytułowy "blues" dotyczy tyleż soundtracku, co znaczenia tego słowa.
Są i minusy, ale to nie ja będę o nich pisał.