PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31702}

Kwiaty na poddaszu

Flowers in the Attic
6,6 6 468
ocen
6,6 10 1 6468
Kwiaty na poddaszu
powrót do forum filmu Kwiaty na poddaszu

Nie czytałam książki, dlatego nie będę w tym momencie oceniać owego filmu jako ekranizacji powieści. Sam film to taka mieszanka dramatu oraz kina grozy z domieszką "harlequinowskich" naleciałości (chodzi mi zwłaszcza o wątki związane z matką dzieci, która wraca na salony i paraduje w kolorowych sukienkach z nowym narzeczonym). Historia całkiem obiecująca, niestety w filmie sporo jest niedostatków i uproszczeń, które psują efekt ogółu. W dodatku niektóre kwestie wydają się co najmniej dziwne i mocno naciągane.
Rodzina Dollangerów sprawia od początku idylliczny obrazek "idealnej" amerykańskiej rodziny, gdzie wszyscy dosłownie pławią się w miłości. W tym idealnym portrecie drzemie jednak coś niezdrowego (przynajmniej ja odczułam takie wrażenie). Ojciec rodziny gloryfikuje najstarszą nastoletnią córeczkę, której znosi prezenty i traktuje jak księżniczkę z bajki, jego czułość na pierwszy rzut oka przywodzi trochę na myśl miłość mężczyzny do kobiety, a nie miłość rodzicielską. Podobnie jest z córką, która ubóstwa nad życie swojego (jak sama powiedziała), "młodego i przystojnego" tatusia. Tej podejrzanej więzi pomiędzy córką, a ojcem, przygląda się z dziwnie matka, która sprawia wrażenie zazdrosnej (scena gdy ojciec daje Kristy pozytywkę, a matka obserwuje ich zza drzwi). W powietrzu wyraźnie coś wisiało. Podobną gęstość atmosfery można wyczuć, kiedy Victoria (matka dzieci) wylewa czułości na swojego schorowanego ojca, a zza drzwi przygląda się z kamienną twarzą babka Olivia.
Zdziwiło mnie także to, że nastoletnie rodzeństwo (Kristy z najstarszym bratem), tak chętnie chciało spać ze sobą w jednym łóżku.
Gwałtowna przemiana matki, która z minuty na minutę postanowiła wyzbyć się wszelkich uczuć do dzieci i zrobić dosłownie wszystko dla pieniędzy i pozycji w towarzystwie, także podwiewa sporym naciągnięciem.
Zostawiając na boku dziwaczne relacje rodzinne całej familii, pragnę przejść do sedna, a mianowicie do kreacji Louise Fletcher (babka). To ona sprawiła, że film nabrał lodowatego i sterylnego wręcz klimatu. Podobnie jak w "Locie nad kukułczym gniazdem", tutaj także świetnie odegrała zimną jak dorsz "faszystkę" z żelaznymi zasadami, której jedno spojrzenie dosłownie zmienia w bryłę lodu. Wydawać by się mogło, że jej kamienne jak cmentarny posąg serce, bije w wolnym tempie jak u zmiennocieplnych gadów. Wspaniała kreacja i choćby ze względu na nią warto zobaczyć ten film.

użytkownik usunięty
south-of-heaven

Widzę, że nie tylko ja ma podobne wrażenia.
UWAGA, SPOILER! W książce relacje ojciec-córka i matka-syn są jeszcze bardziej niepokojące. Córka do ojca, tonem zazdrosnej kobiety: "Kochasz siostrzyczkę bardziej niż mnie!". Ojciec do córki: "To ciebie kocham najbardziej... dopóki nikomu o tym nie powiesz"... Brr... Podobnie mamusia gloryfikuje synusia, zwróć na to uwagę zwłaszcza w książce... KONIEC SPOILERA.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones